Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Blue pisze:A ja uważam że ta kotka jest szczęśliwa.
Ona przez 10 lat swojego życia była kotem wolnożyjącym i dobrze sobie radziła póki choroba jej nie dopadła i potrzebowała pomocy. Obecnie znowu jest zdrowa a jej stan jest monitorowany. To jej świat i wcale nie jest powiedziane że zamknięcie jej teraz w mieszkaniu będzie dla niej szczytem szczęścia. Polowanie na myszy to nie katorga dla kota. Ta kotka ma swoje miejsce, schronienie, osoby które o nią dbają. Ma swoje życie, swoje sprawy, swój świat.
Dlaczego uważacie że nie jest szczęśliwa?
Bo nie mieszka w mieszkaniu?
Jest ogrom kotów które są w o wiele gorszej sytuacji, faktycznie wegetują, są bardzo zagrożone, są bezdomne, nie radzą sobie na wolności, lub siedzą zamknięte w schronisku.
One potrzebują dodatkowej pomocy, zabrania ich, dania kąta.
Ta koteczka jest u siebie, tu przeżyła kawał życia i to jest jej życie.
Możliwe że by się pięknie odnalazła jako kot domowy - jednak mówienie że teraz jest nieszczęśliwa i jest jej źle - uważam że jest mocno na wyrost.
WeraW pisze:Kotka ma opiekę, jest zadowolona, żyła tam 10 lat. Ma swoją budkę i ogród. Czasami nie ma innego wyboru. Nie każdemu kotu można znaleźć dom. Miśka miała swoje ogłoszenia, ale telefonów nie było żadnych. Uwierzcie mi, że jest dużo szczęśliwsza niż była w kociarni, gdzie sytuacja jest tragiczna, a rąk do pracy brak.
WeraW pisze:Misia ma się świetnie. Ma legowisko w piwnicy i śpi albo tam, albo na klatce. Do mieszkania Pani, która się nią opiekuje wchodzi, ale natychmiast prosi, żeby ją wypuścić. Nie podoba jej się widocznie. Sierść pięknie odrosła, po guzie ani śladu.
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Myszolandia pisze:Kurde ,patrzę na nią i nie mogę uwierzyć,ze ona miała guza na sobie wielkości swojej głowy![]()
![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 541 gości