Nie mam oczu, ale mam DOM :) Happy end. PANDUŚ :*

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 18, 2011 20:58 Re: Mam parę tygodni, nie mam oczu, nie mam domu :( Co dalej?

vip0 pisze:Dobra,drążę dalej :D .
Przyjmijmy-hipotetycznie-że jest jakaś liczba rezydentów,w wieku starszym,spokojnych.
No i przychodzi taki mały pędzelek,nowy,ślepaczek,nie zna domu,właściciela,w domu inne koty,wykazujace umiarkowane zainteresowanie,ale jednak,a on nie widzi...czy to może się udać? :mrgreen:
Hipotetycznie?

Dalej cisnę o odpowiedź :!:
Jak mogą się ułożyć stosunki między ślepaczkiem a zgraną,przyzwyczajoną do siebie od lat banda kocurów :?:
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Pon lip 18, 2011 21:18 Re: Mam parę tygodni, nie mam oczu, nie mam domu :( Co dalej?

Dwa lata temu przygarnęłam dorosłego ślepaczka bez łapki. Był 6 kotem. I jest jeszcze pies. Dało radę. Bez bólu. Żyjemy razem do dziś. A Bodzio zajmuje całkiem poczesne miejsce w drużynie.

Za rozważania hipotetyczne! :ok:
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 18, 2011 21:20 Re: Mam parę tygodni, nie mam oczu, nie mam domu :( Co dalej?

hanelka pisze:Dwa lata temu przygarnęłam dorosłego ślepaczka bez łapki. Był 6 kotem. I jest jeszcze pies. Dało radę. Bez bólu. Żyjemy razem do dziś. A Bodzio zajmuje całkiem poczesne miejsce w drużynie.

Za rozważania hipotetyczne! :ok:

Dzięki,hanelko,o to mi właśnie chodzi :D !
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Pon lip 18, 2011 22:25 Re: Mam parę tygodni, nie mam oczu, nie mam domu :( Co dalej?

Piękny ten filmik z myszką :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Sprawne Łapy Fizjoterapia Zwierząt http://sprawnelapy.pl/
Fundacja KOT http://fundacjakot.pl/

justyna p

 
Posty: 3869
Od: Pon paź 18, 2010 19:45
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lip 19, 2011 6:30 Re: Mam parę tygodni, nie mam oczu, nie mam domu :( Co dalej?

odnośnie stosunków kocio-kocich polecam książkę "Odyseja kota o imieniu Homer". tam co prawda rezydentki były dwie, obie jeszcze nie sędziwe.
kciuki za Pandulinka!
****** Atan ['] 21.02.2001 - 21.10.2013 ****** Lideczka ['] 2006 - 21.04.2015 ****** Ares ['] 02.12.2013 - 03.06.2016 ****** SaBunia 2006 - 31.10.2017 pękło mi serce

atla

 
Posty: 5214
Od: Wto wrz 29, 2009 8:20
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 19, 2011 8:24 Re: Mam parę tygodni, nie mam oczu, nie mam domu :( Co dalej?

vip0 pisze:
vip0 pisze:Dobra,drążę dalej :D .
Przyjmijmy-hipotetycznie-że jest jakaś liczba rezydentów,w wieku starszym,spokojnych.
No i przychodzi taki mały pędzelek,nowy,ślepaczek,nie zna domu,właściciela,w domu inne koty,wykazujace umiarkowane zainteresowanie,ale jednak,a on nie widzi...czy to może się udać? :mrgreen:
Hipotetycznie?

Dalej cisnę o odpowiedź :!:
Jak mogą się ułożyć stosunki między ślepaczkiem a zgraną,przyzwyczajoną do siebie od lat banda kocurów :?:



Na pewno łatwiej jest wprowadzić kociątko, moje koty po jakimś czasie gnoją dorosłe koty, znaczy Azor, ale ja wiem gdzie tkwi problem.
Kitka trafiła do nas jako kocię i Fudziak tam samo i on jest kocur - matka polka na własnej piersi (dosłownie 8O )
najszczesliwsza
 

Post » Wto lip 19, 2011 8:37 Re: Mam parę tygodni, nie mam oczu, nie mam domu :( Co dalej?

Po prostu chyba jest tak, że nigdy nie przewidzisz jak będzie. Ale kociątko może być zaakceptowane pewnie szybciej niz jakiś wielki dorosły kocur z wymaganiami :mrgreen:
A moze go pokochają wielką miłością?? :1luvu:

O opiekę 'okulistyczną' najlepiej pytać na wątku Ślepaczków - tam doświadczeni ludzie są. Ale jak oczy wygojone, albo jak u mojego Migdała , oczodół wyczyszczony i zaszyty, to nie ma problemu - nic nie trzeba.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25647
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 19, 2011 8:56 Re: Mam parę tygodni, nie mam oczu, nie mam domu :( Co dalej?

vip0 pisze:Dalej cisnę o odpowiedź :!:
Jak mogą się ułożyć stosunki między ślepaczkiem a zgraną,przyzwyczajoną do siebie od lat banda kocurów :?:


ja miałam odwrotną sytuację: przyniosłam kiedyś mojemu dorosłemu ślepemu pimpkowi malutką koleżankę z podwórka. pimpek zapodał fochem, przez 3 dni nie wychodził prawie spod kanapy i buczał na wszystkich i na wszystko. w sumie to on na wszystkie duże zmiany tak reagował. ale po tych 3 dniach już się kochali, jedli z jednej miski, lali do jednej kuwety, biegali po mieszkaniu jak stado koni i mordowali się w zabawie. jak po dwóch tygodniach znalazłam małej dom to pimpek przez 2 dni jej szukał i płakał...

Jusia_P

 
Posty: 799
Od: Czw sty 04, 2007 21:46
Lokalizacja: bytom

Post » Wto lip 19, 2011 14:27 Re: Mam parę tygodni, nie mam oczu, nie mam domu :( Co dalej?

vip0 pisze:
vip0 pisze:Dobra,drążę dalej :D .
Przyjmijmy-hipotetycznie-że jest jakaś liczba rezydentów,w wieku starszym,spokojnych.
No i przychodzi taki mały pędzelek,nowy,ślepaczek,nie zna domu,właściciela,w domu inne koty,wykazujace umiarkowane zainteresowanie,ale jednak,a on nie widzi...czy to może się udać? :mrgreen:
Hipotetycznie?

Dalej cisnę o odpowiedź :!:
Jak mogą się ułożyć stosunki między ślepaczkiem a zgraną,przyzwyczajoną do siebie od lat banda kocurów :?:


Mogą bardzo dobrze, to zależy od kotow. Moja slepaczka była pierwsza, ale wszystkie tymczasy bardzo dobrze akceptowała, oprocz jednego ktory został :evil: Znam też ślepinke ktora weszła do stadka - bezproblemowo, teraz jest najwiekszym rozrabiakiem :D

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto lip 19, 2011 22:00 Re: Mam parę tygodni, nie mam oczu, nie mam domu :( Co dalej?

Potrzymam kciuki za domek :ok: :ok:
:ok: :ok: :ok: powodzenia malutki :ok:
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 19, 2011 22:02 Re: Mam parę tygodni, nie mam oczu, nie mam domu :( Co dalej?

Trzymam kciuki za domek :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
powodzenia malutki :ok:
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 20, 2011 7:21 Re: Mam parę tygodni, nie mam oczu, nie mam domu :( Co dalej?

co tam słychac u Pandusia?

domicella

 
Posty: 106
Od: Śro cze 01, 2011 10:37

Post » Śro lip 20, 2011 13:14 Re: Mam parę tygodni, nie mam oczu, nie mam domu :( Co dalej?

Filmik genialny, mój luby też nie mógł uwierzyć, że to TA kicia...

Kotek mały powinien zostać zaakceptowany przez inne. Nie bez powodu małe sa takie piękne, że nawet starsze, dorosłe zwierzęta je kochają.
Moja wysterylizowana kotka właśnie zajmuje się nowym nabytkiem na tymczasie - około 7-tygodniową kicią, która po znalezieniu jej trochę się pochorowała.

Matka z małymi na razie u siostry - później jeszcze cała czwórka dołączy do mnie, ale małe dopiero otwierają oczy, nieporadne są, kicia przerażona, a w domu stadko piesków..
i brak osobnego pokoju, ech...

Dacie radę z adopcją małego Pandusia jeśli się zdecydujecie - na pewno będzie wszystko dobrze. 2-3 dni dla "domowników" i będzie wszystko wiadomo..

iwoniad

 
Posty: 314
Od: Pon mar 21, 2011 16:15
Lokalizacja: Krk

Post » Czw lip 21, 2011 21:08 Re: Mam parę tygodni, nie mam oczu, nie mam domu :( Co dalej?

Byłam dziś u Pandusia. Jest fenomenalny! Bardzo żywiołowy i radosny(!). Bawi się piłeczką, foliową reklamówką, biegnie do dłoni, podgryza i poluje. Po prostu kocię. :)
No i na pewno ma silny charakter - burczy, kiedy mu się grzebie przy misce albo koło niego, gdy je.
Jest drobny, ale już nie chudzina. Oczodoły wyglądają ładnie, no ale są pod stałą kontrolą. Bidny, aż stracił sierść poniżej oczu, od tych wszystkich wycieków.
Brać i kochać. :) A co do wątpliwości z wielu postów: Wydaje mi się, że ten kot nie da sobie w kaszę dmuchać. Jest naprawdę silny, ciałem i duchem. :)

Przy okazji: ujęła mnie za serce sąsiadeczka rówieśnica z klatki obok. Znajdka po amputacji jednej łapki, a przed kolejną operacją (paskudzi sobie kikut, bo się na nim opiera). Dzikawa, syczy brana na ręce, ale natychmiast się uspokaja. Zaciekawiona, mimo lęku przyszła do drzwiczek klatki, no i podobno dziś zaczęła się bawić (wg wet pod względem psychicznym z nią krucho). Śliczna maleńka pingwinka. :cry:

Jest tam też przepiękna dorosła krówka, duża i puchata (z pełnymi, puchatymi policzkami), bardzo mądrymi oczami. I z kikutem ogona. Nie miauczała, ale mało przez pręty nie przelazła, żeby tylko ją głaskać. :cry: Kot, który z kolan nie zejdzie, byleby ktoś ją zechciał. :( Ciekawa jestem, jak ona traktuje inne koty - nie zdziwiłabym się, gdyby była zaborcza wobec człowieka.

A gdyby ktoś chciał psa, z Pandusiem od wczoraj mieszka też znaleziony przy autostradzie, wycieńczony dropiaty nieskopodłogowiec. :roll:


Cztery bezdomne skarby w wielickiej lecznicy....

mrr

 
Posty: 2353
Od: Czw gru 11, 2008 17:48

Post » Czw lip 21, 2011 21:10 Re: Mam parę tygodni, nie mam oczu, nie mam domu :( Co dalej?

mrr pisze:Byłam dziś u Pandusia. Jest fenomenalny! Bardzo żywiołowy i radosny(!). Bawi się piłeczką, foliową reklamówką, biegnie do dłoni, podgryza i poluje. Po prostu kocię. :)
No i na pewno ma silny charakter - burczy, kiedy mu się grzebie przy misce albo koło niego, gdy je.
Jest drobny, ale już nie chudzina. Oczodoły wyglądają ładnie, no ale są pod stałą kontrolą. Bidny, aż stracił sierść poniżej oczu, od tych wszystkich wycieków.
Brać i kochać. :) A co do wątpliwości z wielu postów: Wydaje mi się, że ten kot nie da sobie w kaszę dmuchać. Jest naprawdę silny, ciałem i duchem. :)

Przy okazji: ujęła mnie za serce sąsiadeczka rówieśnica z klatki obok. Znajdka po amputacji jednej łapki, a przed kolejną operacją (paskudzi sobie kikut, bo się na nim opiera). Dzikawa, syczy brana na ręce, ale natychmiast się uspokaja. Zaciekawiona, mimo lęku przyszła do drzwiczek klatki, no i podobno dziś zaczęła się bawić (wg wet pod względem psychicznym z nią krucho). Śliczna maleńka pingwinka. :cry:

Jest tam też przepiękna dorosła krówka, duża i puchata (z pełnymi, puchatymi policzkami) i bardzo mądrymi oczami. Z kikutem ogona. Nie miauczała, ale mało przez pręty nie przelazła, żeby tylko ją głaskać. :cry: Kot, który z kolan nie zejdzie, byleby ktoś ją zechciał. :( Ciekawa jestem, jak ona traktuje inne koty - nie zdziwiłabym się, gdyby była zaborcza wobec człowieka.

A gdyby ktoś chciał psa, z Pandusiem od wczoraj mieszka też znaleziony przy autostradzie, wycieńczony dropiaty nieskopodłogowiec. :roll:


Cztery bezdomne skarby w wielickiej lecznicy....

:( biedne zwierzaki
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 613 gości