Strasznie głupio jest mi prosić na tym wątku o pomoc, bo przecież wiem, co się dzieje

Mój tymczas Sral ma się coraz gorzej


Coś tam je, coś tam pije, ale nie ma już siły nawet chodzić, nie wiem zresztą, czy w ogóle utrzymałby się na nogach, bo to sama skóra i kości



Gdyby nie wiadoma sytuacja, zaniosłabym Srala do lecznicowego szpitalika na obserwację, a tak - wydaje mi się, że to dosyć chybiony pomysł, prawda

Wiem, że to nieco abstrakcyjna w tej chwili propozycja, ale... czy znalazłby się może Ktoś, kto nie ma w domu pp, spędza tam znacznie więcej czasu niż ja albo przynajmniej nie mieszka sam...?
W zamian za Srala mogłabym oczywiście przejąć jakiegoś innego, w miarę zdrowego i niezarażającego niczym tymczasa (konieczne jest to, żeby mógł przebywać luzem z moimi Draniami. w klatce siedzi już Amberka, a drugiej nie posiadam ani NIE MAM MOŻLIWOŚCI w mieszkaniu rozstawić).
Potrzebny nam też na jutro ok. 19-19.30 transport do Boliłapki + Osoba, która będzie mogła wejść z kotem do lecznicy.
Ja, głównie ze względu na Amber, bardzo chciałabym tego uniknąć.
Pomocy, zanim może okazać się za późno


