tez mialam taką kotke u rodzicow, ktora bala sie zaufac... wiec wiem co znaczy, kiedy w koncu okaze zaufanie, te drobne kroczki i postepy sa naprawde wzruszajace, ale nasza nie spala u nikogo na rekach (to juz uwazam za mega zaufanie)....
teraz u siebie mam dzikuske z dworu, ktorej nie oswoil pierwszy DS, oddali ją po miesiacu i ja ją wzielam... u mnie po miesiącu zaczela niesmialo podchodzic i pierwszy raz strzelila mi baranka, teraz jest przeslodka, choc ta dzikosc dalej w niej siedzi, ale taka jest jej kocia natura - potrafi nie schodzic z kolan, ale w gestach trzeba byc do niej ostroznym, bo latwo ja wystraszyc, nie mozna wykonywac gwaltownych ruchow itd., a i tak jak cos jej sie nagle nie spodoba, to potrafi sie odwinac i drapnac, czy dziabnac, albo udac, ze dziabnie - ciekawa jestem czy kiedys jej to minie, ale nawet jak nie, to nic nie szkodzi
