RUDY KOT zwiał z DT, Sosnowiec

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 17, 2011 16:29 Re: RUDY KOT potrzebny dom wychodzący lub DT do oswajania

Ten kot zawstydziłby Houdiniego - najpierw, tuż po ucieczce, zniknął mi między jednym balkonem a drugim; teraz - stwierdziłam, że głodując mu nie pomogę i poszłam do Biedronki po brakujące produkty - zobaczyłam go na trawniku - szedł sobie ścieżką, gdy mnie zauważył schował się pod stojący na parkingu samochód, przeszedł pod drugi... a między ostatnim w rzędzie a półciężarówką koło śmietnika zniknął. I nie było go pod żadnym z zaparkowanych aut ani na trawniku (ogromnym) za nimi. No kot z Cheshire :evil:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie kwi 17, 2011 16:55 Re: RUDY KOT potrzebny dom wychodzący lub DT do oswajania

Mam tylko nadzieję,że da się złapać.On przecież przychodził na balkon, jest przyzwyczajony ,że dostaje jedzenie, aż tak bardzo ludzi się nie boi.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56255
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie kwi 17, 2011 18:00 Re: RUDY KOT potrzebny dom wychodzący lub DT do oswajania

Oby - ja już mam omamy słuchowe - co mi się wyda, że słyszę miauczenie, to na balkon lecę. Ala nie lepsza - od 2 h wie o tym, ze kot zaginął i też co i rusz się podrywa, że to on miauczy na dworze :( Mam nadzieję, że miejscowe koty przyprowadzą go w razie czego na "stołówkę" :wink: - wtedy łatwiej byłoby go złapać. Albo jakby sam wrócił, choć w cuda nie wierzę :?
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie kwi 17, 2011 20:27 Re: RUDY KOT potrzebny dom wychodzący lub DT do oswajania

Byłam i nic - karmicielki nie trafiłam, w okolicy go nie było widać. Problem też w tym, że jak go widziałam wydawał się zadowolony a nie przestraszony - uszy i ogon w górze, luzacki krok :? więc boję się, że nie wróci.Tak czy siak będę go szukała - nie może tak sobie znikać :evil:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie kwi 17, 2011 20:48 Re: RUDY KOT potrzebny dom wychodzący lub DT do oswajania

Może w nocy jak zgłodnieje przyjdzie do jedzienia , dobrze że sie ciepło robi ...
ObrazekObrazek

Justa&Zwierzaki

 
Posty: 17967
Od: Czw wrz 11, 2008 19:03
Lokalizacja: Tychy

Post » Pon kwi 18, 2011 6:55 Re: RUDY KOT potrzebny dom wychodzący lub DT do oswajania

Niestety nie przylazł, w okolicy też go nie zauważyłam :(
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon kwi 18, 2011 12:51 Re: RUDY KOT potrzebny dom wychodzący lub DT do oswajania

Dostał szansę,sam sobie wybrał...

justyna8585

 
Posty: 8082
Od: Śro wrz 10, 2008 10:49
Lokalizacja: ruda śląska

Post » Pon kwi 18, 2011 13:00 Re: RUDY KOT potrzebny dom wychodzący lub DT do oswajania

justyna8585 pisze:Dostał szansę,sam sobie wybrał...

E, tam.Ile naszych też by czmychnęło, gdyby mogły?Wciąż liczę, że uda się go namierzyć i złapać.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56255
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon kwi 18, 2011 13:34 Re: RUDY KOT potrzebny dom wychodzący lub DT do oswajania

ewar pisze:
justyna8585 pisze:Dostał szansę,sam sobie wybrał...

E, tam.Ile naszych też by czmychnęło, gdyby mogły?Wciąż liczę, że uda się go namierzyć i złapać.

Z jednej strony Justyna ma racje. Są koty które nie chcą być na siłę trzymane w domu, miałam takiego na tym czasie od siebie z wolno-żyjących jak był na kastracji, to później nic tylko siedział i wył pod drzwiami. Wypuściłam go do kotów, i on zadowolony jak nic :? na ulicy.

Może rudy właśnie taki jest, nie chce być w zamknięciu. Tylko dobrze by było jakby się pokazywał co jakiś czas bo jest przecież w innym nowym dla niego miejscu.

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon kwi 18, 2011 17:56 Re: RUDY KOT zwiał z DT, Sosnowiec

Ala go dziś widziała - na szczęście zamiast migrować w stronę Biedronki i dość ruchliwej drogi (przynajmniej w dzień), wrócił w me okolice i może będzie lazł dalej jak już to w kierunku nieużytków czyli zrekultywowanej hałdy? zwiał oczywiście jak tylko zobaczył, że się zbliża i zrobił swój numer ze znikaniem :roll: Wyglądał OK - uszy postawione, ogon takoż, noc na dworze najwyraźniej mu nie zaszkodziła. Nu nic, będziem szukali dalej :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto kwi 19, 2011 9:41 Re: RUDY KOT zwiał z DT, Sosnowiec

Jak to jest, że jak za nim chodzę, to go nie ma, a jak idę z jakąś inną sprawą to mi się pokazuje? Bo jak go szukałam wczoraj wieczorem, to nic a jak dziś leciałam do pracy, to był akurat na przedszkolu :twisted: To jedyny w okolicy rudzielec, więc jestem pewna :wink:
W razie czego na moim balkonie jest koci domek - mam nadzieję że w razie czego do niego wlezie :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro kwi 20, 2011 15:25 Re: RUDY KOT zwiał z DT, Sosnowiec

Ciągle trzymam kciuki, by udało się go złapać :(
Obrazek Obrazek Obrazek]Obrazek

Liwia_

Avatar użytkownika
 
Posty: 6713
Od: Pon wrz 03, 2007 20:01

Post » Śro kwi 20, 2011 20:08 Re: RUDY KOT zwiał z DT, Sosnowiec

Dziś "leżę i umieram" (ale tylko chwilowo :wink: ) więc Ryżego Głupka nie szukałam. Ale mam wrażenie, że wczoraj coś było na balkonie - albo Kyo, albo niewiadomoco, które w mrozy korzystało z budki. Niestety na tyle późno a ja w na tyle kiepskim stanie, że szybki desant coby choć zobaczyć kto zacz odpadł w przedbiegach :(
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw kwi 28, 2011 6:18 Re: RUDY KOT zwiał z DT, Sosnowiec

Ryży Głupek aka Walnięty Magik żyje i ma się dobrze - wczoraj pół nocy nie spałam dzięki8 niemu Najpierw urządził z drugim kocurem "bitwę na głosy" pod moim balkonem, a potem zwiał na niego i bezpieczny na wysokościach opiewał swoje męstwo lub swą niedolę Jak go zawołałam i otwarłam mu drzwi to mnie olał, jak wyszłam na balkon to się dematerializował No ja wiem, że mam kurzą ślepotę ale rudego sporego kotecka to jednak na wielkim trawniku to jednak powinnam wypatrzeć, co nie? A tu zero kota Nad ranem, jak zobaczył, że wstaję definitywnie i mam zamiar namawiać go do powrotu, to po zjedzeniu może 1/3 suchego wystawionego mu wcześniej w miseczce zwiał poza zasięg wzroku i słuchu. Nie widać żeby głodował, nie widać też żadnych obrażeń Mam nadzieję, że dalej będzie wracał - w ten sposób będę spokojniejsza o niego
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw kwi 28, 2011 12:46 Re: RUDY KOT zwiał z DT, Sosnowiec

Widać mu dobrze na wolności :) ale zawsze wie, że u Ciebie ma bezpieczne miejsce jakby gdyby co :), jak mu w pupcie będzie nie dobrze to wróci, ale podejrzewam że to dopiero na późną jesień jak się zacznie robić zimno i mokro.

saggi

 
Posty: 745
Od: Nie wrz 13, 2009 11:55
Lokalizacja: Poznań - Reda

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 130 gości