Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 13.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 26, 2010 15:02 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Tym razem nie mogę się zgodzić z Mirką. Wymarzony kot jest Wymarzonym Kotem absolutnie w każdym domu. Ja np. zakochałam się w mirkowej Kici (obecnie Luśce) od pierwszego wejrzenia. I mimo, że prowadzę dom tymczasowy, mimo, że wykarmiłam butlą i oddałam X kociąt i wszystkie oddałam z lekkim żalem, to Lu była ta jedyna. I mimo, że teraz nie mieszka ze mną, bo to Królewna urodzona na jedynaczkę i panią na włościach i nawet mnie nie lubi (jestem od czarnej roboty, czyli odrobaczania i obcinania pazurków) to i tak ją kocham i ani przez moment nie żałowałam szalonej eskapady z Dolnego Śląska do Bydgoszczy przez Warszawę :)

Dom tymczasowy nie może dodatkowo pokutować za swoją działalność, wszystkich kotów nie zbawimy. Skoro DT marzy o określonym kocie, to powinien go móc przygarnąć. WŁAŚNIE DLATEGO, że jest DT.
Obrazek Obrazek Obrazek

Gutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2836
Od: Sob wrz 09, 2006 0:34
Lokalizacja: Oława, Wrocław

Post » Pt lis 26, 2010 16:06 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Zofia&Sasza jeśli ktoś potrzebuje takiej odskoczni w tej robocie to chyba nie ma zbyt silnej psychiki i zamiast odskoczni bardziej wskazany byłby psycholog.

Mirko_t, Ty na co dzień nie bywasz w źle prowadzonych schroniskach psich i kocich, nie robisz "wjazdów" do zbieraczy, nie sądzę żebyś miała pojęcie o obciążeniach psychicznych, jakie to generuje. Dokładnie tak, jak ja pewnie nie mam pojęcia o specyfice Twojej działalności (co wielokrotnie podkreślałaś). A pomoc psychologa po niektórych akcjach faktycznie może się przydać. I nic tu nie ma do rzeczy "słaba" czy "silna" psychika. Normalny człowiek po prostu reaguje tak, a nie inaczej na widok horroru...
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 26, 2010 16:09 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Gutek pisze:Tym razem nie mogę się zgodzić z Mirką. Wymarzony kot jest Wymarzonym Kotem absolutnie w każdym domu. Ja np. zakochałam się w mirkowej Kici (obecnie Luśce) od pierwszego wejrzenia. I mimo, że prowadzę dom tymczasowy, mimo, że wykarmiłam butlą i oddałam X kociąt i wszystkie oddałam z lekkim żalem, to Lu była ta jedyna. I mimo, że teraz nie mieszka ze mną, bo to Królewna urodzona na jedynaczkę i panią na włościach i nawet mnie nie lubi (jestem od czarnej roboty, czyli odrobaczania i obcinania pazurków) to i tak ją kocham i ani przez moment nie żałowałam szalonej eskapady z Dolnego Śląska do Bydgoszczy przez Warszawę :)


Dom tymczasowy nie może dodatkowo pokutować za swoją działalność, wszystkich kotów nie zbawimy. Skoro DT marzy o określonym kocie, to powinien go móc przygarnąć. WŁAŚNIE DLATEGO, że jest DT.


Gutek :ok:
========
Ja stałam się "mamą" dla kotki, która wygląda jak tajska, ale jest dachowcem. Miała rodzeństwo, biało-czarne. Pomogłam w adopcji reszty kociaków. Mogłam oczywiście wziąć któregoś z nich, bo "tajską" Shilę najłatwiej jest wyadoptować, ale w każdej relacji musi być to coś.
DT bierze koty i oddaje dalej. Stara się nie przywiązywać do nich. Jeśli chce być DS dla jakiegoś kotka, musi go kochać. To się po prostu wie. Ja nie planowałam mieć kota. Jednak gdy zobaczyłam Shilę zakochałam się tak, że wiedziałam, że musi być ze mną. Miłość nie kończy się a kicia jest u mnie już rok.

Dlatego też uważam, że na DS powinniśmy brać kotki, które pokochamy, które po pierwszym wejrzeniu staną się naszym oczkiem w głowie. Mamy prawo wybierać, bo w końcu chcemy niejako spędzić z tą istotką życie. I nieprawdą jest, że jesteśmy w stanie tak mocno pokochać każdego kota, bo tak nie jest.

Dlatego będę bronić czia rękami i nogami. Rozumiem ją w pełni.

amark

 
Posty: 160
Od: Wto lut 02, 2010 23:03

Post » Pt lis 26, 2010 16:15 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Gutek, rozumiem o co Ci chodzi.
I generalnie nie mam nic przeciwko temu.
Jednak - abstrahując już od konkretnej odmowy z jaką spotkała się czia - czy nie uważasz, że byłoby to nieco kuriozalne, gdybym ja, czy Mirka, robiąc to, co robimy, na taka skalę uzurpowałybyśmy sobie prawo do `marzeń` o jakimś konkretnym kocie?
`Marzy` mi się sfinks... ale w życiu nie wystartuję z ofertą, nawet jakby taki był do adopcji.

Przy pewnego rodzaju działalności uważam takie `marzenia` za swego rodzaju nietakt [?] - nie wiem, jak to nazwać.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lis 26, 2010 16:16 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Co innego "zakochać" się w danym kocie a co innego szukać przez 2 lata kota o określonym wyglądzie. Nie rozumiem tego i nie podoba mi się to.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt lis 26, 2010 16:21 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Co innego "zakochać" się w danym kocie a co innego szukać przez 2 lata kota o określonym wyglądzie. Nie rozumiem tego i nie podoba mi się to.

a ja rozumiem. 8)
Wyznacza się kryteria i zasady wyboru takiego 'estetycznego' kota.
I się szuka, po prostu.
Ewentualnie się mnoży [z licencją albo bez, jak kto woli].
Do skutku.
Tak właśnie powstaje kolekcja.
Niezależnie od tego, czy ta kolekcja liczy 1, czy 15 kotów - z estetycznego punktu widzenia jest kolekcją właśnie.

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

Post » Pt lis 26, 2010 16:23 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

sanna-ho pisze:
mirka_t pisze:Co innego "zakochać" się w danym kocie a co innego szukać przez 2 lata kota o określonym wyglądzie. Nie rozumiem tego i nie podoba mi się to.

a ja rozumiem. 8)
Wyznacza się kryteria i zasady wyboru takiego 'estetycznego' kota.
I się szuka, po prostu.
Ewentualnie się mnoży [z licencją albo bez, jak kto woli].
Do skutku.
Tak właśnie powstaje kolekcja.
Niezależnie od tego, czy ta kolekcja liczy 1, czy 15 kotów - z estetycznego punktu widzenia jest kolekcją właśnie.

Powiem Frodziowi, że jest kolekcją :lol: Większej bzdury dawno nie czytałam...
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 26, 2010 16:26 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Zofia&Sasza pisze:
sanna-ho pisze:
mirka_t pisze:Co innego "zakochać" się w danym kocie a co innego szukać przez 2 lata kota o określonym wyglądzie. Nie rozumiem tego i nie podoba mi się to.

a ja rozumiem. 8)
Wyznacza się kryteria i zasady wyboru takiego 'estetycznego' kota.
I się szuka, po prostu.
Ewentualnie się mnoży [z licencją albo bez, jak kto woli].
Do skutku.
Tak właśnie powstaje kolekcja.
Niezależnie od tego, czy ta kolekcja liczy 1, czy 15 kotów - z estetycznego punktu widzenia jest kolekcją właśnie.

Powiem Frodziowi, że jest kolekcją :lol: Większej bzdury dawno nie czytałam...

przekaż koniecznie 8)

do Krzysztofa Pomiana też możesz napisać, że bzdury wypisuje :wink:
http://www.alejahandlowa.pl/tr/produkt/ ... 78835.html

możesz też zajrzeć do jakiegoś słownika języka polskiego, żeby zobaczyć, czy 'kolekcja' zawsze ma negatywne konotacje.

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

Post » Pt lis 26, 2010 16:26 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Zofia&Sasza pisze:
sanna-ho pisze:
mirka_t pisze:Co innego "zakochać" się w danym kocie a co innego szukać przez 2 lata kota o określonym wyglądzie. Nie rozumiem tego i nie podoba mi się to.

a ja rozumiem. 8)
Wyznacza się kryteria i zasady wyboru takiego `estetycznego` kota.
I się szuka, po prostu.
Ewentualnie się mnoży [z licencją albo bez, jak kto woli].
Do skutku.
Tak właśnie powstaje kolekcja.
Niezależnie od tego, czy ta kolekcja liczy 1, czy 15 kotów - z estetycznego punktu widzenia jest kolekcją właśnie.

Powiem Frodziowi, że jest kolekcją :lol: Większej bzdury dawno nie czytałam...


A dlaczego bzdura?
I dlaczego ma to dotyczyć akurat Frodzia? Bo jest rasowy?

Ja akurat znam taka kolekcje, o której pisze sanna-ho, chociaż akurat w tej kolekcji, którą mam na myśli koty się nie rodziły. Nie są tez ani rasowe, ani nawet w typie rasy. Za to zdecydowanie podlegają pod takie kryterium kolekcji.
Co więcej, osoba ta prowadzi regularny DT [mocno zakocony] i zostawia sobie te koty, które jej `pasują`.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lis 26, 2010 17:28 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

A mnie wcale nie chodziło o to czy ktoś ma czy nie ma prawa wyboru wymarzonego kota.
Jego sprawa.
Ja mówiąc ogólnie mam rozmaite wątpliwości w odniesieniu do tej osoby.
I - niewykluczone, że mirka_t miała podobne.
Ale to jakby nie jest temat do rozmowy w tym wątku.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt lis 26, 2010 17:36 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Agn pisze:Ja akurat znam taka kolekcje, o której pisze sanna-ho, chociaż akurat w tej kolekcji, którą mam na myśli koty się nie rodziły. Nie są tez ani rasowe, ani nawet w typie rasy. Za to zdecydowanie podlegają pod takie kryterium kolekcji.
Co więcej, osoba ta prowadzi regularny DT [mocno zakocony] i zostawia sobie te koty, które jej 'pasują'.


Agn i żeby było wesoło te koty. które się znudzą daje do adopcji do równie zakoconego domu, to już w ogóle ciekawostka

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Pt lis 26, 2010 21:37 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Mój post nie był "w obronie" czia, a raczej po to by się ustosunkować do kwestii czy prowadząc DT ma się prawo moralne do wyboru i adopcji wybranego kota. Jeśli chodzi o wyadoptowanie lub nie kota komukolwiek, to upieram się, że tylko i wyłącznie jego opiekun tymczasowy (ew.organizacja opiekująca się futrzakiem) ma prawo decydować komu go odda a komu nie. Sama w dużej mierze polegam na swojej intuicji, i jeśli nie mam przekonania to nie dam kota i nie ma dyskusji.

Co do marzeń natomiast :)
Powiem szczerze - chyba prędzej zrezygnowałabym z tymczasowania niż z marzenia. A mam takie jedno, zupełnie nierealne jak na razie, ale mam :) Otóż marzy mi się whippet :1luvu: I kiedyś tam go kupię, nie zaadoptuję wippetopodobnego psa ze schroniska, tylko starannie wybiorę hodowlę i rodziców. Podziwiam Cię Agn, że potrafisz zrezygnować z marzenia, że pomoc przedkładasz nad siebie. Ale czy to, że inni tego nie potrafią znaczy automatycznie , że są źli?
Obrazek Obrazek Obrazek

Gutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2836
Od: Sob wrz 09, 2006 0:34
Lokalizacja: Oława, Wrocław

Post » Pt lis 26, 2010 22:04 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Gutek pisze:Co do marzeń natomiast :)
Powiem szczerze - chyba prędzej zrezygnowałabym z tymczasowania niż z marzenia. A mam takie jedno, zupełnie nierealne jak na razie, ale mam :) Otóż marzy mi się whippet :1luvu: I kiedyś tam go kupię, nie zaadoptuję wippetopodobnego psa ze schroniska, tylko starannie wybiorę hodowlę i rodziców. Podziwiam Cię Agn, że potrafisz zrezygnować z marzenia, że pomoc przedkładasz nad siebie. Ale czy to, że inni tego nie potrafią znaczy automatycznie , że są źli?


Jest wiele sposobów na realizowanie marzeń. Ja marzyłam o pięknym bengalu... No i mam - najpiękniejszą bengalkę na świecie, ze świetnym rodowodem, niesamowitym glitterem, przemiłą i miziastą. Jeżeli do tego dodam karłowatość przysadkową, niedobory wchłaniania, padaczkę - to będzie całość obrazu. Trzykrotnie zawracałam ją sprzed TM, rozpaczliwie walcząc o jej życie. Moja bengalka jest cudownym kotem i nie zamieniłabym jej nawet na cały pluton dorodnych, zdrowych bengali.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt lis 26, 2010 22:45 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Ależ nic złego. Mam jednak opory przed ludźmi, którzy czynnie działają biorąc koty na tymczas a dla siebie szukają kota w typie danej rasy czy o konkretnym wyglądzie. Ja bym tak nie potrafiła.

No ja też tak nie potrafię. Osobiście marzę o NFO. Ale nie o to mi chodziło.

Poniżej zaznaczyłam to co jak dla mnie nie trzyma się kupy.
czia pisze:kiedyś bardzo aktywnie pomagałam potrzebującym kotom z tego forum, obecnie skupiłam się na działalności na swoim terenie, bo potrzebujących jest bardzo dużo, a czasu na kłótnie na wątku i pomówienia nie mam czasu.

Oświadczyłam, że kończę z tymczasowaniem - więc to powinno Ci wystarczyć, zresztą zaprosiłam Cię na wizytę przed i po adopcyjną. Jeśli nie doczytałaś to mam podpisanych ponad 200 umów adopcyjnych i wiem do czego zobowiązują, sam dzwonię lub odwiedzam swoje koty, dostaję zdjęcia i utrzymuję "zdrowy" kontakt.

Koteczka byłaby moją 2 kotką i spała w mojej sypialni

Nie wiem co czia rozumie przez "działalność na swoim terenie". Łapanie kotów do kastracji? dokarmianie kotów? pomoc karmicielom?
Jeżeli ktoś pomaga kotom za swoim lub innym terenie, to:
1. Napotyka się na oswojone koty wyrzucone lub zagubione
2. Kociaki
To się dzieje ciągle Ogarniesz jedną sprawę i już za rogiem czai się następna.
Naprawdę nie mieści mi się w głowie jak można w takiej sytuacji skończyć z jednym kotem w domu.
Chyba, że mówisz tym wszystkim kotom "No nie stary siedź sobie tutaj, pa pa, ja już skończyłam z tymczasowniem"
A to chyba nie najlepiej świadczy o takiej osobie.

Jestem także ciekawa w jakim okresie czasu czia podpisała tych 200 umów, bo wiem jak ciężko znaleźć dobry dom dla kota, a mieszkam w stolycy, a nie na jakiejś pustyni ;)
Wiem też ile kosztują tymczasy, nawet te zdrowe nie są tanie. Także: 200. Można:
a) pogratulować zarobków
b) zapytać skąd wzięła na to kasę
c) poddać w wątpliwość tą liczbę

Ja się waham pomiędzy b a c ;)

Gdyby ktoś chciał ode mnie kota i napisał coś takiego jak czia, to musiałby się przygotować na serię naprawdę trudnych pytań.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt lis 26, 2010 22:49 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Genowefo, kase pewnie bierze TOZu.
Ale i tak w 200 nie uwierzę nigdy.
ICE6 tez nie wierzyłam.

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości