taizu pisze:Kurczę, ale biedulka... Ta warga wyglada raczej nieciekawie, jakby coś sie paskudziło...
tak, na razie nie mam żadnych info więcej.. wygląda nieciekawie...kolejna bieda do leczenia..

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
taizu pisze:Kurczę, ale biedulka... Ta warga wyglada raczej nieciekawie, jakby coś sie paskudziło...
felin pisze:Potrzymaj parę dni i podaj wit. B. One często zimą mają awitaminozę i dlatego są oslabione. Można też Cocarboxylasę. Pticy zastrzyki robi się w mięsień piersiowy, bo największy. Od skrzydla w stronę grzebienia na mostku.
felin pisze:To nie jest takie straszne, tylko się takie wydaje.
Można też spróbować rozpuścić w wodzie do picia, albo po prostu tabletkę "dobiobnie"
felin pisze:Będzie dobrzeU mnie za czasów licealnych siedzial ze dwa tygodnie taki na pól denat (wiatr wytoczyl go nam pod nogi spod jakiegoś krzaka). Na oko wyglądal dobrze tylko okazalo się wlaśnie, że ma awitaminozę B - pticy wygina wtedy glowę do tylu. Bral Cocarboxylasę przez parę dni; w te cienkie nóżki na początku, zanim nas oświecili, że to się robi inaczej. Żarl jak koń różne platki owsiane itp., pil wodę z ręki (bo w talerzyku coś jej nie widzial). Najpierw lazil po podlodze - bo za slaby byl na latanie - i ślizgal się na parkiecie
Potem zacząl latać po calej chalupie, a noce najchętniej spędzal na "gzymsie", czyli na ramie obrazu nad lóżkiem mojej mamy, która żyla pod grozą, że jej narobi na glowę; jakoś nie narobil, ale na regalach sporo się potem znalazlo. Po dwóch tygodniach zostal eksmitowany, bo zrobilo się cieplej, a on zacząl się strasznie panoszyć
Nie bardzo chcial się wymeldować z hotelu. Pamiętam, że poznawal nas po glosie
Jeżeli nie ma parazytów skórnych i generalnie wygląda dobrze, to prawdopodobieństwo zlapania czegoś od niego jest naprawdę niewielkie.
kociamysza pisze:czyzbys zostala golebia ciocia? ptica najwyrazniej nie chce opuscic cieplego gniazdkanie wykazuje zadnego zainteresowania swiatem?
przy okazji aby byc swiadomym:
http://www.stopptak.com.pl/polversion/choroby.htm
A z wiesci z innego swiata: mam dwie skrzynki swiezo zerwanych czeresni, nie przejemy tego. Bede musiala zabrac sie za drylowaniena konfiture. Tylko, ze czeresnie zostaly zebrane na cito bo ptaszyska juz zaczynaly robic sobie imprezki i nie wszystkie sa dojrzale. Najchetniej bym wsio zamrozila ale mam za maly zamrazalnik. Tak jak lubie gotowac, tak nie znosze robic przetworow
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 83 gości