KOCIA ARKA NOEGO! BŁAGAMY tdt/dt/ds! Kolejne koty.. RUDASKI.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 30, 2010 18:54 Re: KOCIA ARKA NOEGO - adopcje, opieka wirtualna! Leszek FELV+

taizu pisze:Kurczę, ale biedulka... Ta warga wyglada raczej nieciekawie, jakby coś sie paskudziło...


tak, na razie nie mam żadnych info więcej.. wygląda nieciekawie...kolejna bieda do leczenia.. :(
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 30, 2010 19:05 Re: KOCIA ARKA NOEGO - adopcje, opieka wirtualna! mam gołębia!!!

ZROBIĘ MAŁE OT, BO NIE BĘDĘ ZAKŁADAĆ NA KRÓTKO WĄTKU.. zresztą to nie ćwir.pl.. :wink:
ale może coś poradzicie 8O

od rana mam w domu gołębia.. wypatrzyłam go na podwórku, leżał plackiem, próbował zejść z zaspy śniegu, w której "tonął", TŻ przyniósł do domu.. bida taka była, że nie sądziłam, iż przeżyje do mojego powrotu z pracy... a tu jednak! Najpierw się "rozmroził", przeżył, najadł..pospał :roll: teraz już po kąpieli, wycięciu "nadprogramu" zbędności w okolicach wiadomych, na nowym podkładziku w kontenerku...suszymy się.. :roll:

ale co dalej??? kiedy ja mam go wypuścić, żeby mieć pewność, że już na wolność gotowy? do weta z nim???? 8O
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 30, 2010 19:42 Re: KOCIA ARKA NOEGO - adopcje, opieka wirtualna! mam gołębia!!!

o kruczę.... a raczej o gołąb... zapytać weta to chyba dobry pomysł.
Może odkarmić przez 2-3 dni? Żeby te mrozy przeczekał?
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Wto lis 30, 2010 19:56 Re: KOCIA ARKA NOEGO - adopcje, opieka wirtualna! mam gołębia!!!

ale czy on ma wszystko ok? chyba wet? teraz siedzi i się suszy.. :)
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 30, 2010 21:31 Re: KOCIA ARKA NOEGO - adopcje, opieka wirtualna! mam gołębia!!!

Oj, Hanulka, Hanulka popraw sie :ryk: (dotyczy fot)

Delikatne glaski dla bieduli Zuzi.

Jak golab sie wysuszy i bedzie rozrabiac to go wypusc, zeby stresa nie mial.

kociamysza

 
Posty: 3978
Od: Czw wrz 24, 2009 17:08
Lokalizacja: Santiago de Chile

Post » Wto lis 30, 2010 21:43 Re: KOCIA ARKA NOEGO - adopcje, opieka wirtualna! mam gołębia!!!

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
a wypuszczę (bo i ja stresa mam) 8O przy pierwszej aferce :D teraz się ze.rał i poszedł spać :mrgreen:
coś czuję, że nocki to nie prześpię, jak należy :ryk:

zgodnie z instrukcjami, wstawiłam do kontenerka badyl poziomy..żeby se nie pod siebie.. tylko z góry... :oops:
nie było innego, to urżnęliśmy mój bambusowy do kręgosłupowych ćwiczeń :mrgreen:
mam odpust do zakupu kijoka :ryk:

Zuzia mi chodzi po głowie i sercu.. :(
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 30, 2010 22:08 Re: KOCIA ARKA NOEGO - adopcje, opieka wirtualna! mam gołębia!!!

oj Haniu kciuki za kociastych i ptaszeczka... :mrgreen:
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto lis 30, 2010 23:47 Re: KOCIA ARKA NOEGO - adopcje, opieka wirtualna! mam gołębia!!!

Potrzymaj parę dni i podaj wit. B. One często zimą mają awitaminozę i dlatego są oslabione. Można też Cocarboxylasę. Pticy zastrzyki robi się w mięsień piersiowy, bo największy. Od skrzydla w stronę grzebienia na mostku.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro gru 01, 2010 9:20 Re: KOCIA ARKA NOEGO - adopcje, opieka wirtualna! mam gołębia!!!

felin pisze:Potrzymaj parę dni i podaj wit. B. One często zimą mają awitaminozę i dlatego są oslabione. Można też Cocarboxylasę. Pticy zastrzyki robi się w mięsień piersiowy, bo największy. Od skrzydla w stronę grzebienia na mostku.


8O 8O 8O 8O 8O ja tam ptaszydle zastrzyku nie zrobię...
a jak podać tę wit. B?
krótka relacja po nocy, bo pedzię do pracy:
:arrow: gołąb żyje, był grzeczny, zjadł śniadanko, umył się, popił...spojrzenie żywe..
niestety z kijaszka nie skorzystał, ale dooopol ma czysty..
jak teraz sprawdzić, czy pofrunie???? :oops:

reszta później :mrgreen:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 01, 2010 13:42 Re: KOCIA ARKA NOEGO - adopcje, opieka wirtualna! mam gołębia!!!

To nie jest takie straszne, tylko się takie wydaje.
Można też spróbować rozpuścić w wodzie do picia, albo po prostu tabletkę "dobiobnie" :)

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro gru 01, 2010 16:37 Re: KOCIA ARKA NOEGO - adopcje, opieka wirtualna! mam gołębia!!!

felin pisze:To nie jest takie straszne, tylko się takie wydaje.
Można też spróbować rozpuścić w wodzie do picia, albo po prostu tabletkę "dobiobnie" :)


spróbuję rozpuścić.. :D bo dodziobnie.. :roll: no to nie wiem.. on dziki jednak.. :wink:

gołąb nadal ok:
:arrow: wymieniłam podkład.., bo przyjściu z pracy sporo w nim było.... :oops: teraz ma w misie :ryk:
:arrow: nakupowałam różnych: ziaren mix, piasku, witamin, odżywek z muszelkami.. itp. :wink:
:arrow: sporządziłam miksturę.. chyba dobra :ryk:
:arrow: pozaklejałam szpary w oknach (plastiki, ale tak wieje, że wieje), żeby gołębia nie zawiało.. :ryk: bo mieszka w kontenerze na parapecie.. myślałam, że wzbudzi większe kocie zainteresowanie, ale nie za bardzo...
no to na tyle.. grzeczny, bez aferek..co dalej? parę dni u nie pomieszka...bo śnieżyca i mrozy idą..

dzięki za wskazówki, spróbuję z tym rozpuszczaniem.. :oops:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 01, 2010 16:52 Re: KOCIA ARKA NOEGO - adopcje, opieka wirtualna! mam gołębia!!!

czyzbys zostala golebia ciocia? ptica najwyrazniej nie chce opuscic cieplego gniazdka :) nie wykazuje zadnego zainteresowania swiatem?

przy okazji aby byc swiadomym:

http://www.stopptak.com.pl/polversion/choroby.htm

A z wiesci z innego swiata: mam dwie skrzynki swiezo zerwanych czeresni, nie przejemy tego. Bede musiala zabrac sie za drylowanie :( na konfiture. Tylko, ze czeresnie zostaly zebrane na cito bo ptaszyska juz zaczynaly robic sobie imprezki i nie wszystkie sa dojrzale. Najchetniej bym wsio zamrozila ale mam za maly zamrazalnik. Tak jak lubie gotowac, tak nie znosze robic przetworow :evil:

kociamysza

 
Posty: 3978
Od: Czw wrz 24, 2009 17:08
Lokalizacja: Santiago de Chile

Post » Śro gru 01, 2010 16:56 Re: KOCIA ARKA NOEGO - adopcje, opieka wirtualna! mam gołębia!!!

Będzie dobrze :ok: U mnie za czasów licealnych siedzial ze dwa tygodnie taki na pól denat (wiatr wytoczyl go nam pod nogi spod jakiegoś krzaka). Na oko wyglądal dobrze tylko okazalo się wlaśnie, że ma awitaminozę B - pticy wygina wtedy glowę do tylu. Bral Cocarboxylasę przez parę dni; w te cienkie nóżki na początku, zanim nas oświecili, że to się robi inaczej. Żarl jak koń różne platki owsiane itp., pil wodę z ręki (bo w talerzyku coś jej nie widzial). Najpierw lazil po podlodze - bo za slaby byl na latanie - i ślizgal się na parkiecie :D Potem zacząl latać po calej chalupie, a noce najchętniej spędzal na "gzymsie", czyli na ramie obrazu nad lóżkiem mojej mamy, która żyla pod grozą, że jej narobi na glowę; jakoś nie narobil, ale na regalach sporo się potem znalazlo. Po dwóch tygodniach zostal eksmitowany, bo zrobilo się cieplej, a on zacząl się strasznie panoszyć :roll: Nie bardzo chcial się wymeldować z hotelu. Pamiętam, że poznawal nas po glosie :D

Jeżeli nie ma parazytów skórnych i generalnie wygląda dobrze, to prawdopodobieństwo zlapania czegoś od niego jest naprawdę niewielkie.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro gru 01, 2010 17:10 Re: KOCIA ARKA NOEGO - adopcje, opieka wirtualna! mam gołębia!!!

felin pisze:Będzie dobrze :ok: U mnie za czasów licealnych siedzial ze dwa tygodnie taki na pól denat (wiatr wytoczyl go nam pod nogi spod jakiegoś krzaka). Na oko wyglądal dobrze tylko okazalo się wlaśnie, że ma awitaminozę B - pticy wygina wtedy glowę do tylu. Bral Cocarboxylasę przez parę dni; w te cienkie nóżki na początku, zanim nas oświecili, że to się robi inaczej. Żarl jak koń różne platki owsiane itp., pil wodę z ręki (bo w talerzyku coś jej nie widzial). Najpierw lazil po podlodze - bo za slaby byl na latanie - i ślizgal się na parkiecie :D Potem zacząl latać po calej chalupie, a noce najchętniej spędzal na "gzymsie", czyli na ramie obrazu nad lóżkiem mojej mamy, która żyla pod grozą, że jej narobi na glowę; jakoś nie narobil, ale na regalach sporo się potem znalazlo. Po dwóch tygodniach zostal eksmitowany, bo zrobilo się cieplej, a on zacząl się strasznie panoszyć :roll: Nie bardzo chcial się wymeldować z hotelu. Pamiętam, że poznawal nas po glosie :D

Jeżeli nie ma parazytów skórnych i generalnie wygląda dobrze, to prawdopodobieństwo zlapania czegoś od niego jest naprawdę niewielkie.


zeby nie bylo,nie jestem ta zla :) przypomnialy mnie sie po prostu leki mojej babci, gdy dziadek lata cale temu przyniosl (tez zima) golebia do domu. Golab niestety nie przezyl, byl zbyt przemarzniety. Ale za to w podobnych mroznych okolicznosciach znaleziona (tez przez dziadka) wiewiorka ozyla i stala sie babci przeklenstwem. Uwielbiala gryzc firanki, na szczescie wiosna wolala czmychnac do parku. Wiewiorke pamietam tylko z opowiadan :)

kociamysza

 
Posty: 3978
Od: Czw wrz 24, 2009 17:08
Lokalizacja: Santiago de Chile

Post » Śro gru 01, 2010 17:56 Re: KOCIA ARKA NOEGO - adopcje, opieka wirtualna! mam gołębia!!!

kociamysza pisze:czyzbys zostala golebia ciocia? ptica najwyrazniej nie chce opuscic cieplego gniazdka :) nie wykazuje zadnego zainteresowania swiatem?

przy okazji aby byc swiadomym:

http://www.stopptak.com.pl/polversion/choroby.htm

A z wiesci z innego swiata: mam dwie skrzynki swiezo zerwanych czeresni, nie przejemy tego. Bede musiala zabrac sie za drylowanie :( na konfiture. Tylko, ze czeresnie zostaly zebrane na cito bo ptaszyska juz zaczynaly robic sobie imprezki i nie wszystkie sa dojrzale. Najchetniej bym wsio zamrozila ale mam za maly zamrazalnik. Tak jak lubie gotowac, tak nie znosze robic przetworow :evil:


:ryk: jeszcze nie :mrgreen: no ta świadomość mi nie pomaga :evil: rzuć skrzynkę, to wydryluję :ryk: :ryk:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 83 gości