Mruśkowo pisze:Marzenia11 pisze:Metoda łapania ich jest inna. Karmelka chce do transporterka, a Nero do klatki-łapki. Przy czym Karmnel jest codziennie, więc to tylko kwestia decyzji mentalnej..co oczywiście nie znaczy, ze jak takową podejmę to Karmelek przybiegnie..
![]()
To próbuj, próbujKto pierwszy ten lepszy.
![]()
Co tu duzo mówić.... Karmel po prostu za mną przyszedł do domu.... czyli tak "łapanie po mojemu"... dokładnie tak samo jak przyszła chora Pięknisia... oczywiście spędzilismy trochę czasu na klatce schodowej (mniej więcej głaskanie co 3 schodki i jeden zeskok z drugiego biegusiem pod piwnicę), ale w końcu spod tej piwnicy przyniosłam go na rekach i mruczącego wypuściłam w mieszkaniu. Oczywiście miauczy teraz okrutnie... siedzi w mojej maleńkiej kuchni... Drzwi podparte żwirkiem 14kg. Otworzyłam mu okno, aby sobie mógł popatrzeć na do niedawna jeszcze jego świat..
I wiecie co, jakoś mi smutno się z nim rozstawać..




