Cały czas myślę o tych kociaczkach... myślę, że warto zrobić ogłoszenie (choćby samo allegro) i napisać jak jest. Jak będą oswojone potem - zmienimy treść. Ale są ludzie, którym sprawia przyjemność oswajanie, mają na to czas... Może ktoś się już zakocha..
Jak patrzę na te "wsiowe cwaniaki" to oni mi wyglądają jak Diego i Carlos
"Nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem stworzenia" L. Da Vinci
Oba zestawy imion i fajne!! Choć to prawda, to nie wiem czy warto straszyć nieucywilizowaniem maluchów.. DT taką info przeżyją.. DS gorzej, a do momentu (szybkiego mam nadzieję) znalezienia DT/DS małe na pewno podciągną się w kontaktach z ludzmi..
chłopaki cały czas czekają na swoje miejsce, jutro jak się wyrobię to podjadę z nimi do weta na wizytę i odrobaczenie.
słuchajcie w drugiej połowie sierpnia jadę na wakacje z moją mamą i córcią, mam nadzieję że do tego czasu coś się znajdzie bo mój tata to raczej się nimi nie zaopiekuje.
Nie bądź taka pewna Znałam już takich tatów, co to koty im były obojętne, ale tylko do momentu, kiedy wlazły im (tatom znaczy) na brzuchol i tam posnęły
tak, tylko chodzi o to że mój tata jest po bardzo ciężkim zawale serca i musi się oszczędzać (i tak zostanie mu na głowie 9 psów), poza tym on nie jest zbytnio zadowolony z pobytu kociaków, kuwety na pewno nie zmieni, a i z karmieniem bym się obawiała bo po co dawać 3 razy dziennie jedzenie jak można raz do syta..... (nie robi mi żadnych awantur ale co wieczór pyta czy jest już jakiś dom....