Potrzebuję pomocy-rady - s.13

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 14, 2010 22:34 Re: "Stary" kot zgłupiał i został stalkerem!!! Pomooocy!!!

Czas na nowe wieści z kocio-frontu.
Mijuszka została prawdziwym kotem obronnym. Mimo postury ratlerka... ale przecież liczą się chęci.
Zacięcie broni "swojego" (czyli mojego albo mamowego) łóżka - gdy któraś z nas tam leży, pragnąć oddać się w objęcia Morfeusza bądź już śpi, Mijuch układa się obok i też śpi. Gdy tylko do łóżka podejdzie Filuś (hola hola, on przecież też chciałby pospać z "mamusią", a nie, żeby tylko to białe mogło), Mijuch od razu WRRR! na niego, zeskakuje z łóżka, drze się tak, że wszystkich budzi i Filucha przegania poza próg pokoju ;)

Ostatniej nocy kociszcza narobiły takiego rabanu, że miałam ich już dość, a równocześnie zataczałam się ze śmiechu.
Bo: wpadł robak. Taki przeokropny, zielony. A domu przed robakami strzeże Filuch, więc przecież musiał go upolować. Robak usadowił się na suficie w moim pokoju. Filuch pokombinował chwilę i uznał, że da się wskoczyć na szafę z rozłożonego łóżka, by dosięgnąć robaka - ale niestety przekombinował, bo jak łóżko jest rozłożone, to nie ma oparcia i nie ma z czego się wybić. Skoczył więc na tę szafę, ale nie wymierzył, więc spadł i zrzucił moje notatki, co sobie na tej szafie leżały :) Zaznaczę tylko, że siedziałam sobie obok miejsca, z którego skakał, więc po chwili spadł na mnie kot i reklamówka z wykładami... :D
A Mijuch... gdy tylko to usłyszała, zaraz - no w ułamku sekundy! - była przy mnie, sycząc, warcząc i wyjąc na Filucha, że co on sobie wyobraża, zamach jakiś na Dagmarkę robić, ciszę nocną i spokój zakłócać i jeszcze może rościć sobie prawo do spania w zielonej pościeli? A won stąd :D
Filuch wyszedł, a Mijuch siadła w progu i pilnowała, żeby nie wchodził - a jak tylko próbował, to zostawał natychmiast ofuknięty ;)
Ale obstawa, nie? :D

Ciekawy zwyczaj zapanował również, jeśli chodzi o jedzenie.
Każdy kot jest bowiem przekonany, że to, co ma w misce ten drugi kot, jest lepsze, bardziej smakowite i w ogóle łał, dlatego zwyczajem stało się już to, iż Filuś wyżera żarcie z Mijkowej miski, za co sama Mijuch oczywiście nie pozostaje dłużna (i odwrotnie).
Początkowo oczywiście karmy były takie same w każdej misce, żeby było najsprawiedliwiej na świecie, żeby każdemu tak samo pachniało i żeby każde futro było zadowolone (pomieszany Royal Exigent pomarańczowy z różowym).
Teraz jednak kupiłyśmy inną karmę - Purina Cat Chow, jedną dla kastratów, drugą dla sterylizowanych koteczek. No i Filuch dostaje pierwszą, Mijuch drugą, i żreją se nawzajem z misek.
Czy to może być szkodliwe, jeśli nie jedzą "swoich" karm, powiedzmy, docelowych?

daggie

 
Posty: 1253
Od: Sob cze 19, 2010 15:16
Lokalizacja: Kraków/Częstochowa

Post » Sob sie 14, 2010 22:44 Re: "Stary" kot zgłupiał i został stalkerem!!! Pomooocy!!!

Nie sądze, zeby karma "drugiego kota" im zaszkodziła, tam róznice są pewno niewielkie. Ale spróbuj podstępu - koteczce daj karme dla kocurków, kocurkowi - koteczkową :mrgreen:

Moje koteczki są grzeczniusie na ogół, ale większy owad w mieszkaniu oznacza tajfun - lecą, nie oglądając się na boki i gadzety :mrgreen:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon sie 16, 2010 23:21 Re: "Stary" kot zgłupiał i został stalkerem!!! Pomooocy!!!

Dziewczyny, potrzebuję pomocy. Rady, bo atmosfera w domu znowu staje się napięta...

Filuś bez przerwy straszy Miję. Nic sobie nie robi z jej syczenia i wrzasków - podchodzi do niej już coraz bliżej, no na centymetry można mierzyć. A Mia boi się, kuli uszy po sobie, źrenice ma wielkie jak spodki. I przede wszystkim - wrzeszczy. Przeraźliwie, jak chcecie to mogę nagrać i komuś przesłać. W domu nie da się wytrzymać z tymi jej wrzaskami - mama w dzień siedzi ze słuchawkami na uszach, jak ogląda TV, ale ja się uczę do poprawki na wrzesień, a Mia wrzeszczy. Koteczka próbuje zniechęcić do siebie Filusia - hmm... zamierza się łapą, czasem nawet okłada Filka po głowie, ale on NIC sobie z tego nie robi, znowu do niej podchodzi (coraz bliżej!) i po chwili znów jest WRZASK, okropny WRZASK.
Po co on to robi? Czy już ogłuchł sierściuch jeden, że nie słyszy, jak kocica drze mordkę na niego? ;)
Dziewczyny, spać się nie da.
Rada - "zamknijcie koty osobno" jest trochę bez sensu, bo szkoda mi ich, jak są pozamykane, zresztą to wymagałoby rewolucji w ustawieniu kuwet i misek. A my też korzystamy z mieszkania... a one potrafią tak szybko i niepostrzeżenie przemknąć przez uchylone drzwi, że szok! 8O

I jeszcze - Filuch zaczął regularnie robić do kuwety Mijki, teraz to już w ogóle nie wiemy, które siku jest czyje i kto jest autorem bobków. A to ważne przecież, kurczę! Dlaczego Filuś nie sika do swojej kuwety? Przecież ma tam czysto...

Ale najważniejsze - co zrobić z tym zaczepianiem Mijusi przez Filka i z tym, że ona tak krzyczy? Podejrzewam, że niebawem sąsiedzi zainteresują się tym, co się u nas dzieje w nocy, bo brzmi to tak, jakbyśmy conajmniej maltretowali jakieś dziecko ;(

daggie

 
Posty: 1253
Od: Sob cze 19, 2010 15:16
Lokalizacja: Kraków/Częstochowa

Post » Wto sie 17, 2010 7:37 Re: Potrzebuję pomocy-rady - s.13

To walka kocura o terytorium. Wrzaski i fuki będą dopóki dopóty koty nie ustalą sobie terytorium. Też to przerabiałam i nic się nie da robić . Czekać . Skoro nie izolacja (która w moim przypadku pomogła ), to może kocie feromony pomogą .
Obojętnego na niedolę zwierząt i ludzka niedola nie wzruszy

FeminaLaboriosa

 
Posty: 285
Od: Pt lip 23, 2010 13:56
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 21 gości