» Pt cze 11, 2010 16:07
Re: IDZIE NASTĘPNA FALA !PROSIMY O POMOC NA ZAKUP KARMY !!!
e mail od Izy
Witam,
Dorota wczoraj (czwartek) byłam na działkach , ale to co zobaczyłam przerosło moje wyobrażenie . Jak wychodziłam w środę to wody przybywało - ale jeszcze po Zofii działce można było w długich kaloszach chodzić z suchymi nogami .(Środa) . Wczoraj na tej działce, gdzie były kociaki wody po pupę jeszcze więcej jak było w pierwszej powodzi – zresztą zobaczysz w sobotę .
Kotki i kociaków w tym domku nie ma . Ona przeniosła się do Zofii na działkę i jest przy niej tylko jeden kociak , który zresztą topił się w wodzie , ale Zofia go zgarnęła i wsadziła do matki, która ma go wylizać i ogrzać – mnie nie chciała go dać. Zofia zamoczona – całe nogi w wodzie bo do kaloszy się przelało. Jak wychodziła działki to ledwo żyła. Ja w woderach chodziłam po całej dzial;ce i szukałam małych ale nie widziałam żadnego.
Dokarmiłam w domkach u Zofii koty i poszłam dalej . Wszedzie smród , odór i to niebezpieczny odór bo chyba rozpuszczają się w wodzie różne chemikalia- nawozy , środki chemiczne pozamykane w domkach ,do których wdarła się woda i nie można otworzyć drzwi.
Wszystko to mnie przerasta 20 dni walczyłam sama dzień w dzień karmiąc te koty , bo Zofia w ogóle nie przychodziła i teraz ona jest, ale jest sytuacja dużo gorsza . Wody jest dużo więcej – przepuszczają wały i całe działki są zalane po lewej i po prawej stronie. U mnie jest wody po kolana a nie było do kostek – koty boją się przychodzić do jedzenia bo nie mają jak – nie wiem co robić , kto tu może pomóc- bo trzeba by zrobić jakieś pomosty z desek, żeby suchą nogą doszły do jedzenia.
Jestem zmęczona, wściekła na niemoc i siły natury i tylko mam nadzieję, że te wały jednak nie pękną, bo wtedy to woda zaleje wszystko do poziomu Wisły – to będzie potop.
W domu mam ciche dni , bo moja rodzina i moje koty nie wytrzymują tego napięcia i zajmowania się tylko Jagiellońską. Są chore i też wymagają opieki i wizyt u lekarza – robię to nocami – wracam do domu po północy – a wstaję o 4,20. Zanim je wszystkie nakarmię, obrobię kuwety, dam leki – to zajmuje mi ok. 3 godzin zresztą sama wiesz. Już chyba nie dam rady – muszę odpocząć lub poszukacosby zaufanej i oddanej kotom .
Aż się boję dzisiaj iśc co zastanę = pożogę , co z tym kociakiem – sama nie dam rady go złapać. Musimy czekać do jutra.
Iza
