Gacek na swoim, Mizia na swoim

Ptyś to się zasadza jak podlewam. Bo ta woda to jest dziwna, niby jest, a znika, a może się uda ją złapać?
Balbi na razie nie wykazała żadnego zainteresowania doniczkami.

Woda to niezmiennie u mnie powód do zainteresowania. :lol:

Glusik mi zawsze "pomaga" jak wymieniam jąw miseczkach. Takoż z podlewaniem. :lol:

W związku ze zmianami w podejściu do życia ze strony Balbiny dokonaliśmy reorganizacji przestrzeni życiowej: mamy tylko jeden karmnik dla kotów w kuchni :lol:

jeszcze by tak kuwetę z pokoju wyprowadzić..... :roll:

No nie spodziewałam się, ze tak to szybko pójdzie. i co? Działa? Przychodzi bez problemów za każdym razem?

Kuweta nadal pod łózkiem? Może by ją choć pod okno np. przestawić na początek. Sama nie wiem. Co o tym myślisz?

zabers pisze:No nie spodziewałam się, ze tak to szybko pójdzie. i co? Działa? Przychodzi bez problemów za każdym razem?

Żadnych problemów. To już dobę trwa, więc chyba dostatecznie długo jak na próbę poddającą się ocenie. Właśnie się Balbi z Ptysiem gonią po całej chacie. Naprawdę mi kota podmienili

zabers pisze:Kuweta nadal pod łóżkiem? Może by ją choć pod okno np. przestawić na początek. Sama nie wiem. Co o tym myślisz?

Już wolę pod łóżkiem - przynajmniej nie widać. :evil:

filo pisze: Właśnie się Balbi z Ptysiem gonią po całej chacie. Naprawdę mi kota podmienili

Coś tu nie gra.

To już drugi podmieniony kot w ciągu trzech miesięcy. Może na Twoim osiedlu grasują jakieś bandy podmieniaczy kotów? :lol:

ale fajne wiesci.

zabers pisze:
filo pisze: Właśnie się Balbi z Ptysiem gonią po całej chacie. Naprawdę mi kota podmienili

Coś tu nie gra. To już drugi podmieniony kot w ciągu trzech miesięcy. Może na Twoim osiedlu grasują jakieś bandy podmieniaczy kotów?

Chyba se muszę kamerę internetową lajsnąć i podglądać co tam się dzieje jak mnie nie ma

Jeszcze muszę Balbi nauczyć, że ja nie jestem groźna. Widzę jak się męczy przy jedzeniu z zębami. Jednak jeszcze poczekamy z operacją. Muszę być pewna, że w razie czego będę w stanie ją utrzymać przy kroplówce i podać leki. Takie niemedyczne kryterium gotowości do zabiegu :wink:

filo pisze: Takie niemedyczne kryterium gotowości do zabiegu

Może i niemedyczne, ale chciałabym,żeby każdy tak "niemedycznie" troszczył się o kota.

(może lepiej tej kamery nie instaluj. Czasami lepiej wszystkiego nie wiedzieć. :lol:

)

zabers pisze:
filo pisze: Takie niemedyczne kryterium gotowości do zabiegu

Może i niemedyczne, ale chciałabym,żeby każdy tak "niemedycznie" troszczył się o kota.

ale ja tak konkretnie to nic nie robię
tylko żarcie donoszę, michy napełniam, kuwety sprzątam (pawie też) i jak ktoś sobie życzy, to podrapię
resztą koty zajmują się same
no jeszcze dowożę na wizyty lekarskie, ale to już chyba nie z tego gatunku, co koty lubią
moja metoda na kota to brak metody - niech sobie ten kot żyje jak chce

filo pisze:moja metoda na kota to brak metody - niech sobie ten kot żyje jak chce

I, oczywiście, jesteś głęboko przekonana, że wszyscy tak robią. :mrgreen:

I wszyscy tak się przejmują, żeby kota nie stresować, i uczą głasków, przyzwyczajają do siebie. Jaaasne. A skąd tyle dziwnych zwrotów? ("bo nie taki, bo śmaki")

domowa sielanka:

wszystkie chrupki moje

jeszcze się powdzięczę

z serii "podmienili mi kota": Balbina reaguje na swoje imię, co więcej, przyszła do mnie, jak ją zawołałam

Rzeczywiście sielanka. Ptyś z tą dyndającą łapą jest rozkoszny (niezmiennie rozczulają mnie dyndające łapy). Balbina jest tak śliczna. I taka słodka kuleczka. (wiem, gadam farmazony, ale tak mnie dziewczyna ujmuje :oops:

). To zdjęcie na laptopie jest niesamowite.

(teraz już nie mam wątpliwości - podmienili Ci kota) :lol:

podmienione koty....

Boski widok, doczytuje bo mam zalegosci i pozdrawiam Poznanianki kochane

Gacek na swoim, Mizia na swoim

Kto przegląda forum