
np. razem z moim Frędzlem do Krakowa przyjechał Sreberko, który trafił do Barbann na początku na DT, ale w końcu został na stałe - poza świerzbem w uszach nic mu nie dolegało
i z tego co wiem, tylko u kilku kotów ujawniła się niewydolność nerek... reszta po odchuchaniu ma się super
mój Frędzel był strasznie wychudzony - jedynie dłuższe futro maskowało prawdziwy jego obraz - oprócz niewydolności nerek miał uszkodzoną wątrobę, co świadczyło o długotrwałym głodowaniu

ze zdjęć obecnych kotów do zabrania - widzę, że rzeczywiście tak jak pisze gosiar, te koty są w o wiele lepszym stanie
być może ta baba, nauczona doświadczeniem i stratą przez zaniedbanie poprzednich kotów, bardziej dbała o te nowe wyhodowane

dlatego nie można z góry zakładać, że te koty na pewno będą chore - ale niestety trzeba brać taką ewentualność pod uwagę... potraktowałabym je jako grupę zwiększonego ryzyka
tylko tak naprawdę, przy żadnym kocie, którego adoptujemy nie możemy mieć pewności, że będzie zdrowy całe życie
i nikt nam takiej gwarancji nie da
