lutra pisze:Wiecie, serce pęka... Właśnie dzwoniła Pani, że na działkach w okolicy krzeszowic mieszka 6 małych kociąt (ok 2-3 miesiące), które bez pomocy nie przetrwają. Pani nie może ich tymczasować, bo ma dwa pokoje i jest sama, ale je karmi i pyta, czy ewentualnie budy byśmy jakiejś nie mogli dać, żeby maluchy miały schronienie. Czy ktoś z Was coś wie na taki temat?
Ja mam w aucie jedno pudło styropianowe, mogę dać, ale to mało, mało, mało. Wszystkiego mało. Kurka wodna. A może ktoś z wascyh dziadków-ojców, wujków, kuzynów lubi takie majsterkowanie i mógłby robić budki kocie, ja bym chętnie robiła, gdybym miała więcej czasu.
A może pomysł jest dobry, żeby w szkołach zachęcać dzieci do robienia takich budek na ZPT (jest jeszcze ZPT?) i my byśmy to odbierali i przekazywali karmicielom, co? Panie Uczycielki?
rany, w dwóch pokojach to chociaż dwa kocięta by mogłą wziąć...

one dzikawe czy proludzkie?
ale zima za oknem...