Witam wasss Kociary i Kociarze

Wczoraj jak wracałam od Justyny, miałam niesamowitą przygodę.
Raz, ze wsiadłam do 'obcego' autobusu - który mnie (na szczęście) po 50 min dowiózł do Katowic (miał numer--> osiemset-coć), to jeszcze jak szłam na przystanek( już w Sosnowcu, u siebie), to słyszałam okropne miauczenie. Dochodziło spod samochodu stojącego na parkingu...
Takie głośne i załosne, błagalne .. no nie wiem jak to określić ...
Początkowo myślałam, ze to jakiś dorosły kot utknął gdzieś pod maską samochodu, ma coś złamane albo coś - bo miauk na to wskazywał, ze cierpi bardzo ...
Wczołgałam się pod samochód - patrze a tam maaały kociak siedzi i miauuuczy .. chciałam go złapać a ten mi chyc ! Pod 2gi samochód ...
w pewnym momencie miałam gacie pełne strachu bo ten parking blisko ulicy ... ale udało mi sie w końcu złapać skurczybyka. Jest w wieku Falki.
Zawinęłam go w chusto-szalik i wsiadłam do autobusu.
W domu mama dała go do miski, to tak rąbał żarcie, jak gdyby nigdy nic nie jadł !!
I warczał jak sie go chciało zabrać od miski!!
A jak mu zabrałyśmy jedzenie (zeby nie zjadł na raz za duzo, o zołądek skurczony, takiej duzej ilości jedzenie mógłby nie przyjąc), to zabrał się za duze kawałki wołowiny (surowej) naszej dorosłej kotki - trzeba było z gardła mu wyciągać, bo by sie zadławił skurczybyk.
Przy wyciąganiu tak machał łapami z wyciągniętymi pazurami jak jakimiś szpadami - haha oo jaaa cie xD
jak juz nie miał mokrego jedzenia, to zabrał sie za takie wielkie chrupki dla dorosłych kotów - nooo ja cie ... musiałam i to mu zabrać .. to jak juz nie miał jedzienia to pił wode ... to tez zabrałam, jak juz napił sie duzo .. kurcze ...
teraz się juz uspokoił...
Dzisiaj mama była z nim i z Falką u weterynarza i okazało sie ze oba mają koci katar ... aha i znajda to samczyk (a ja myślałam ze samiczka)
jest cały czarny

z białą plamką przy 'siśku'

(no co jak mam to nazwać

)
i pod pachami ma białe małe znaczenia
Falka i Znajda już się oswoiły ze sobą ( bo na początku Falka syczała i robiła garba jak widziała Znajde) i tak sie piorą - haha no nie moge sie napatrzeć .. hahaha takie rozrabiaki, takie śmieszne. Nigdy nie miałam tylu małych kotów i nie widziałam na zywo jak sie bawią .. no coś prześmiesznego hehe
zdjęcia bedą później niz obiecałam, bo Maciek (mój chłopak) musi sie nauczyć je przegrywać na kompa (hehe)) -> ja tez nie umiem, wiec jak juz uzupełnimy nasze dziury w mózgach to przegramy
