Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4
Napisane: Nie paź 30, 2016 18:46
Bialaczka go zabila? czy cos innego?
Bialaczka to bezwzgledna choroba. Wiem ze trafiają na ten wątek osoby które szukają nadziei, pomocy.... rady.
Sama byłam tą osobą... i wierzyłam do końca że mojego kota się da uratować. Nie dało... .
Wierzę że koty z białaczką mogą żyć we względnym zdrowiu, długi czas. Wierzę, choć nie było mi dane się o tym przekonac
Jednakze wiem ze kluczowy jest czas... gdy kot trafia z rozwinietymi objawami - szanse drastycznie maleja na dlugie zycie.
Dlatego profilatykta, profilaktyka... nie wypuszczajcie kotow, badajcie je regularnie.
Gdybym 1,5 roku temu miala taka wiedze jak teraz...
A wtedy... wydawalo mi sie ze moj kot domowy, mam go od malego to nie ma jak sie zarazic, bialaczka go nie dotyczy.
Nie dotyczyla poki nie dala objawow.... A i tak test byl robiony na naszą prośbę... bo wet nie podejrzewał białaczki...
Swiadomosc kociarzy o chorobie bialaczce jest bardzo mala... wiekszosc osob zaczyna sie nia interesowac gdy juz zapada diagnoza... albo z kotem jest nieciekawie... a w internecie bardzo mało jest wiarygodnych i rzetelnych źródeł informacji o tej chorobie.
Bialaczka to bezwzgledna choroba. Wiem ze trafiają na ten wątek osoby które szukają nadziei, pomocy.... rady.
Sama byłam tą osobą... i wierzyłam do końca że mojego kota się da uratować. Nie dało... .
Wierzę że koty z białaczką mogą żyć we względnym zdrowiu, długi czas. Wierzę, choć nie było mi dane się o tym przekonac
Jednakze wiem ze kluczowy jest czas... gdy kot trafia z rozwinietymi objawami - szanse drastycznie maleja na dlugie zycie.
Dlatego profilatykta, profilaktyka... nie wypuszczajcie kotow, badajcie je regularnie.
Gdybym 1,5 roku temu miala taka wiedze jak teraz...
A wtedy... wydawalo mi sie ze moj kot domowy, mam go od malego to nie ma jak sie zarazic, bialaczka go nie dotyczy.
Nie dotyczyla poki nie dala objawow.... A i tak test byl robiony na naszą prośbę... bo wet nie podejrzewał białaczki...
Swiadomosc kociarzy o chorobie bialaczce jest bardzo mala... wiekszosc osob zaczyna sie nia interesowac gdy juz zapada diagnoza... albo z kotem jest nieciekawie... a w internecie bardzo mało jest wiarygodnych i rzetelnych źródeł informacji o tej chorobie.