Patmol

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 23, 2024 6:49 Re: Patmol

Dziękuje
Dzisiaj idę do weta dogadać co na ten kręgosłup i kiedy przyjść na zastrzyk. Tymek ma dostawać solensię. To trzeba raz w miesiącu.
Ma lepszy humor, ale je mało; a ja bym chciała żeby jadł dużo :roll: i znowu był taki sam jak kiedyś. Z drugiej strony może był za gruby wtedy. Wychodzi spod łóżka, interesuje się światem, ale na razie nie jest to kot rakieta ziemia powietrze, jak poprzednio.

Patmol dostał wątróbkę, surową, i zjadł. I miał wczoraj normalny humor.
Dzisiaj mają być w sklepie mostki z kurczaka, które Patmol bardzo lubi, więc szansa, ze tez zje.

Kaja dostała gotowaną wątróbkę, bo ona surowej nie zje. Też zjadła chętnie
Reszta towarzystwa nie marudzi przy jedzeniu.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28836
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro lip 24, 2024 7:36 Re: Patmol

Mozna oszaleć.
Wczoraj Tymoteusz i Patmol ładnie jedli, a dzisiaj rano słabo :evil: Kaja dostała znowu rano porcję gotowanej wątróbki -to przynajmniej ona nie marudziła.
Po południu normalnie je surowe, ale rano czesto kombinuje -a ja nie mam dla niej czasu, bo pilnuję Tymoteusza i Patmola.
Tymoteusz najlepiej je po wizycie u weta - to znaczy po powrocie z wizyty; więc i wczoraj rzucił się na jedzenie.

Kai zrobiło sie obtarcie na łapie; posmarowałam jej i zawinęłam bandażem, żeby chociaż chwilę nie lizała. Ale by trzeba chyba siedzieć przy niej cały dzień i pilnować, a to nierealne.

Tymoteuszowi wczoraj dałam jajko, ale nie chciał wcale jajka-wczesniej bardzo lubił, saszetkę zjadł chętnie i duzo.
No to dałam jajko Sweete, ale samo, więc nie była zadowolona. Wolałaby mięso. A nie chciałam łączyć jajka z mięsem, więc w sumie była stratna. Z jej punktu widzenia.
Ona nie jest chuda, więc nic jej nie będzie.

Z drugiej strony Tymoteusz był takim konkretnym kotem, a raz dwa schudł jak się zrobił chory.
Dostał solensię wczoraj;
wieczorem nawet przyszedł do mnie i się napraszał o głaski; i go wygłaskałam porządnie; a wcześniej nie był zainteresowany głaskami
-chciałabym żeby przytył. :evil:

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28836
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lip 25, 2024 10:04 Re: Patmol

Kaja szaleje, bo Tymoteusz dostaje mokre dla kotów (pachnie to na 2 kilometry) a ona nie dostaje.
Tymek trochę zje, szału nie ma. Szkoda, że nie można różdżką machnąć i stary kot robi się jak nowy.
Patmol zaczął jeśc -ale najchetniej mostki z kurczaka; wolałabym żeby rożne rzeczy jadł.
teraz Ryjek nie je. :twisted:
koty są wkurzające.

smaruje Kai łapę i zakładam bandaż. Dopóki pilnuję -ok
jak nie pilnuje -od razu zdejmuje.
Ale normalnie się opiera na łapie; nie kuleje ani nic. Nawet nie liże tej łapy -ma takie delikatne otarcie/zaczerwienione troszkę.
Rano sama chce się przejść 30-40 minut -bo teraz rano jest ok 17 stopni.

Sweeti pogryzła rano pudełko z arbuzem, pokrojonym, bo chciałą się dostać do środka.
Nie lubi arbuza, nie zje. Ale zamknięte pudełko :evil: pogryzła, bo stało w zasięgu zębów.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28836
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lip 25, 2024 14:41 Re: Patmol

Z tym jedzeniem, niejedzeniem to chyba wiekszość opiekunów ma problem. Jak jeden kot je, drugi nie chce i tak na zmianę, wiesz żeby nie było nudno :D
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 5100
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Czw lip 25, 2024 19:12 Re: Patmol

Przy takiej ilości zwierząt to ciężko konkretne dopilnować. Oby chorowitki zdrowiały :ok:

aga66

 
Posty: 6799
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Pt lip 26, 2024 6:47 Re: Patmol

dziękuje. :1luvu:
Tymotusz jest chętny do głaskania, i już nie siedzi schowany pod łóżkiem, ale je mało i to mnie martwi.
Wolałabym żeby jadł, zamiast się pchać do głaskania.
Lubię psa poklepać, i starczy. Całe to głaskanie mnie męczy. Tymoteusz sie pcha do głaskania, no to głaszczę -bo może go to zachęci do jedzenia i odsresuje. Potem Patmol się pcha do głaskania :roll: potem Zorro, potem oba psy. I Kaja to by chciała żeby ją głaskać tak ze 30 minut -więc ją codziennie wyczesuję, i sprawdzam. Sweetie by chciała głaskanie i masażyk - bo jej czasem robię, i bardzo to lubi.

Kaja normalnie chodzi, więc się cieszę, ze otarcie się goi i jej nie przeszkadza. Zrobiło sie chłodniej, więc rano się chętnie przespaceruje; nie ciagnie od razu z powrotem do domu.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28836
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob sie 17, 2024 13:19 Re: Patmol

Patmol, puk, puk
Gdzie-żeś-ty znikła?

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5165
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Nie sie 25, 2024 13:40 Re: Patmol

No właśnie?
Obrazek

andorka

 
Posty: 13753
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Pon wrz 02, 2024 12:52 Re: Patmol

Trochę byłam zajęta.
a trochę chciałam sobie zrobić przerwę od miau.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28836
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon wrz 02, 2024 19:26 Re: Patmol

Uff, jesteś :dance: :dance2: jak miło :ok:

Jak psice?
I koteły?

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5165
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Wto wrz 17, 2024 9:34 Re: Patmol

U nas na szczęście bezpiecznie. Wielka woda nas ominęła.
Moja ulubiona rzeka Kaczawa, z małej sympatycznej rzeczki, zrobiła się WIELKA, groźna i rwąca. Kilka dni deszczu i taka zmiana.
Na szczęście zmieściła się w wałach i nie wylała na miasto.
Ale wszyscy byli w stresie w weekend, bo niedaleko, w sumie, od nas pozalewało i domy i całe miasta.

Tymek umarł. Było i lepiej i gorzej, i znowu lepiej, i jeszcze lepiej,i miałam nadzieje, ze wyjdzie na prostą; ale niestety.
I Ryjek umarł niespodziewanie. Tymoteusz przechorował kawałek czerwca, lipiec, sierpień, i kawałek września.
A Ryjek wieczorem był taki jak zwykle, rano też, a jak wróciłam z pracy był martwy.
To trudne bardzo.
I coś się skończyło. A może po prostu zaczęło się kończyć.

Suki coraz starsze. Sweetie skończyła 13 lat; troszkę schudła, moje celowe działanie, i teraz jest chyba taka jak trzeba czyli akurat.Dopinają się na niej szelki Kai.
Kaja też się zestarzała. Nawet nie wiem na czym to polega, ale to widać bardzo.
W sobotę namówiłam ją na spacer do parku, chciałam zobaczyć, czy rzeka przeleje się przez mosty i czy dam radę w poniedziałek iść do pracy. Bo mieszkam po jednej stronie rzeki, a pracuję po drugiej.
Kaja uwielbia Kaczawę, jak ja, ale jak ją zobaczyła w nowej, szalonej, wersji, to tylko chciała wracać do domu. Mniejsze mosty pozamykali, ale główny spokojnie był i jest wciąż na wodą. I oby tak zostało.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28836
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto wrz 17, 2024 9:38 Re: Patmol

Dobrze, że cię wielka woda ominęła, oby tak dalej. :ok:

Ze śmiercią kotów bardzo przykro. :(

Ryjek to jeden z tej piątki, którą przygarnęłaś?
Wydaje mi się, jakby to było niedawno, a to pewnie już ze 12 lat?
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14783
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto wrz 17, 2024 9:43 Re: Patmol

Patmol bardzo współczuję odejścia kotów [*], jak zaczynałaś je leczyć nie wyglądało to jakoś groźnie, a tu takie wieści :cry:
Dobrze, że woda Was ominęła, to co pokazują jest przerażające.

Trzymaj się.
Obrazek

andorka

 
Posty: 13753
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Wto wrz 17, 2024 9:44 Re: Patmol

wielka woda poszła na Wrocław; więc my już chyba po strachu.
bardzo przykro.
kotów było 6; jak je przygarnęłam. Tak naprawdę to był szalony pomysł mojej córki, wtedy nastoletniej. Obiecywała, ze się będzie zajmować.
Obietnice nic nie były warte niestety.
chyba ok 12-13 lat temu to było;
a wydaje się jak wczoraj.


andorka dziękuję.

teraz Kaja zaczyna, czasem, jak śpi, podmakać. Ma czasem odrobinę mokrą sierść/portki przy pupie, i jest tym zdziwiona.
i nie wiem jak do tego podejść racjonalnie. Wiem - do weta powinnam iść. Ale nie chce żeby dostała jakieś sterydy czy coś mocnego; jesli to tylko po prostu nie-trzymanie zwieraczy - z wiekiem pewnie tak się dzieje. Ona ma 13 lat i 7 miesięcy.

Ale jeśli to objaw czegoś więcej -lepiej byłoby przebadać. Czyli zrobić krew i mocz. Z moczem pewnie od razu iść pobranym.
Na legowisku właściwie nie ma mokrych śladów, to są śladowe ilości. Ale miewa odrobinę mokre portki po spaniu.

Namawiam ją do spania na legowisku, a nie pod łóżkiem -bo cieplej; ale ona uwielbia spać pod łóżkiem.
Kupiłam specjalny materacyk, dla psów, co wsiąka w niego, i ułożyłam jej ślicznie pod łózkiem, coby nie była mokra w razie czego.
To cały wieczór chodziła i marudziła żeby go wyciagnąć bo ona go nie chce. Naprawdę fajny, ale dość gruby. Wyciągnęłam i położyłam w innym miejscu -Sweetie go używa bardzo chętnie; bo jest duży i miękki.

teraz zamówiłam taki podkład wielorazowy ( 2 sztuki) dla seniorów, wyglądał na cienki, ale porządny (ok 80cm na 90 cm, czy akurat i bawełniany z chłonnym wkładem)-może na niego się Kaja zgodzi. Byłaby izolacja.
to bym jeden jej dała pod łózko ,a drugi na legowisko - może by wtedy sierść była sucha. Obawiam się, że jej się odparzenia porobią jak będzie się jej to częściej zdarzać.
Ostatnio edytowano Wto wrz 17, 2024 10:01 przez Patmol, łącznie edytowano 1 raz

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28836
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto wrz 17, 2024 10:00 Re: Patmol

Tu masz trochę napisane https://zoopers.pl/nietrzymanie-moczu-u ... bic./263/b

Mój Dolar tez miał taki problem przez ostatnie lata życia (dożył prawie 15). Gabaryt owczarka nienieckiego.
Jakkolwiek to brzmi wiedział, że ma problem, bo przestał się wylegiwać na kanapie i spać na dywaniku przy łóżku. Spał tylko na swoim legowisku. Miał taki duży prostokątny kawał gąbki w jakimś tam obszyciu. Na to kładłam podkład medyczny, a na to prześcieradło z gumką do dziecinnego łóżeczka żeby się nie ściągało, razem było to proste do utrzymania w czystości. Leków żadnym nie brał, bo nie był to jakiś wielki problem i wet orzekł, że to po prostu wiek.

I bardzo pilnowałam spacerów po posiłku. On się "przepełniał" tak z godzinę po żarciu i wtedy nawet zdarzał się, że coś kapnęło, ale starałam się po prostu do tego nie dopuszczać. Często wychodziliśmy choćby przed blok na mały sik
Obrazek

andorka

 
Posty: 13753
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 126 gości