MałgorzataS. pisze:Dzień dobry, mam pytanie. Czy ktoś wie czy kot który wyszedł z białaczki i ma testy ujemne może być z białaczkowymi kotkami? Czy znów się zarazi? Czy może jest już odporny?
Dzięki za odpowiedzi.
Powiem szczerze, ze nie wiem, co ma znaczyć sformułowanie 'wyszedł z białaczki' ... Niby w opisie samej choroby jest prosta statystyka, ze ok 1/3 kotów, mających kontakt z wirusem Felv, zwalcza go, ale nikt nie podaje, jak wtedy wychodzą testy (na plus czy minus). Obawiam się, ze zarówno nie można wierzyć w tą 1/3 jak i w to, że jest to równoznaczne z testami najpierw dodatnimi, a później ujemnymi, to raczej kolejna możliwość, czyli przejście wirusa do fazy uśpionej/latentnej, lub statystyka szacowana dotycząca fazy niemierzalnej testami, a samej infekcji wirusem-kontaktu z nim, który zwalczony przez układ autoimmunologiczny nigdy nie daje w teście plusa (nie doszło do wiremii)

.. Wiele jest na tym tle nieporozumień i wiele tekstów, powielanych w necie, które tak naprawdę niewiele rozjaśniają..
Nie ma jak na razie naukowo udowodnionego przypadku uleczenia z zarażenia (wykrytego testami) felv. Na forum był jeden przypadek, gdzie testy z samej krwi wykrywały najpierw plus, a później minus.. Zrobiono test z szpiku i krwi (zarażenie latentne) i wyszedł plus.
Jak kot został uleczony? Czy zdiagnozowany? Pierwszy przypadek uleczenia?
Edit 1/2: Zwalczenie samego wirusa (faza od zarażenia do mierzalności testami?) traktowane jest jako jednorazowe szczepienie, z tego co z naukowych tekstów zrozumiałam. Jeśli kot nigdy nie miał dodatnich testów, a jest podejrzenie, że mił kontakt z wirusem- szczepiłabym. Nie wiem, jak z podejrzeniem zarażenia latentnego (wirus wykryje tylko test z szpiku kostnego).. Nie odpowiem.
MajeczQa
Zakażenie felv może wycofać się do fazy latentnej.. Czyli niewykrywalnej we krwi, za to trzeba robić PCR z krwi i szpiku kostnego.. Bo wirus tam ukryty (sam szpik kostny) może się uaktywnić w każdej chwili .. Taki kot nie nadaje się do zdrowych nie szczepionych, ale też... Wahałabym się by dać go do chorych.. Jedynak (?) Dla samego kota niewykrywalność wirusa w krwi, to spora różnica na plus, wirus nie działa na niego, co najwyżej nadal jest nim zagrożony (jest uśpiony w samym szpiku).. Dla jego otoczenia to jednak traktować go należny nadal jako zarażonego.. Powtórzyć można, ale przy wcześniejszych plusach tylko PCR z szpiku i krwi może coś dać na 100% Sam test/minus ze krwi będzie dobrą wiadomością, ale dla samego kota... Nie dla przyszłego jego otoczenia.
Edit3: Od paru lat śledziłam w necie doniesienia.. Niestety nic nowego, ciągle powielane te same teksty.. Obawiam się, ze nie prowadzi się badań na ten temat, takich z prawdziwego zdarzenia... A popularno naukowe teksty, wciąż powielane i bez podanych źródeł (przedruki z stron internetowych), raczej na tego typu wątpliwości nie odpowiedzą. A ja jak każdy na nich i tylko nich się opieram.