Łódź 167+315+330 - bezsilność - koci szkielecik...

porannie

Zdjęcia kociaków spod balkonu, dostałam od Bordo - kociaki już są bezpieczne.

Zdjęcia są drastyczne - ale większość z nas już widziała takie oczy na żywo. Dla tych, co nie widzieli - może to będzie argument za bezwzględną sterylizacją i nie zostawianiem losu kotów wolnożyjących w rękach Natury?

jezusie, co dalej z nimi? :cry:

Na razie są pod dobrą opieką w dwóch lecznicach, bardzo szukamy dla nich dt / ds.

Bo niestety nikt z naszej grupy więcej tymczasów wziąć nie może...
Pingwinięta zapakowane na strych do mojej mamy to był gest rozpaczy, nie do powtórzenia, kociaki są same, dojeżdżam 2-3x dziennie, z trudem to wytrzymuję

trzymam za koteczki, popytam znajomych... :kotek:

mogę dorzucić cośniecoś do leczenia

ja też nie mogę wziąć tymczasów... :cry:

Wiem, jestescie zakocone powyżej uszu

Przynajmniej podniosę...

hop malutkie :!:

telefon - 4 chore kociaki z działek, dwumiesięczne....
mail - 6 3-tygodniowych kociąt i domowa kotka w gospodarstwie z kaukazami... przybłakała się ciężarna, przypadkiem ją znaleźli w jakiejś stodole już z kociakami...

Odmawiam, tłumaczę, że już nie mamy gdzie, nie mamy za co (akcja z pingwinkami - trzy sterylki wykonanie, jeden kot wyleczony, parka na sterylki czeka, siedem kociąt zaszczepionych - ponad 500zł).

I wyć mi się chce.

Po prostu za dużo tego na siły kilku osób.

Ja też nie mogę... Dom mam zapchany, jeden tymczas siedzi już pół roku... I domków brak... :cry:

Mai od zaprzyjaźnionej fundacji - kotka przybłąkala sie do zakładu pracy, czy mogłabym itp... bo inne fundacje odmówiły...

Telefon - 5-cio miesięczy whiskasik błąka się po Czarnieckiego....
Pani nie może go wziąć na dt, bo jej kot buczy.

Nie mogę. Nawet nie mam kiedy podjechać zrobić zdjęcia.

Telefon - Piotrkowska 137 - kot z rozerwaną nóżką...

Piotrkowska 119 - ŁTOZ - nie pomogą....

Nie mogę, naprawdę nie ....

Niestety wszystkiego się nie da. Najbardziej denerwują mnie płaczki - udawaczki. Bo tyle kotków i ciągle młode ale kastrowanie to tyle roboty - trzeba łapać nie wiemo ile, trzeba zawieźć do lecznicy, trzeba przywieźć, potem obserwować - lepiej zadzwonić i popłakać jak serce kraje taki widok. :evil:

A mnie najbardziej denerwuje, jak fundacja nie może się zająć kotkiem prawie na własnym podwórku. :evil:

Łódź 167+315+330 - bezsilność - koci szkielecik...

Kto przegląda forum