Viorell, niestety boję się, że masz rację
Dlatego jestem za spokojnym wyjaśnianiem, nawet, a może w szczególności, w przypadkach opornych.
Jeśli ktoś zniknie z forum, to tym gorzej dla jego ewentualnych zwierzaków.
Znam bardzo wielu ludzi, którzy za nic nie przyznają, szczególnie publicznie, że mogą się mylić, popełniać błędy lub że ich wiedza na jakikolwiek temat wymaga uzupełnienia.
Niektórzy jednak po cichu zaczynają czytać i zmieniać przekonania.
Oczywiście są też tacy, którzy pójdą w zaparte i nie zmienią przekonań, choćby nie wiem co.
Poza tym my jesteśmy bytami wirtualnymi, a wokolo - "w realu" - jest mnóstwo ludzi o potocznych zapatrywaniach na opiekę nad zwierzakiem - "kot to tylko kot", "jest szczęśliwy, bo wybrał wolność", "kot karmi się mlekiem i whiskasem", "zawsze spada na cztery łapy", itp., itd. Sąsiadka, koleżanka, rodzina są bardziej przekonujący.
I własne doświadczenie - przecież "zawsze" tak się postępowało i było dobrze

Aby pojawiła się wątpliwość i refleksja, potrzeba niekiedy czasu.
Pewnie niezbyt wielki procent osób udaje się przekonać, ale i tak warto. Zresztą co innego możemy zrobić?