[Pewnie zdechnie z głodu] DT dla kolorowych maluchów...

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Nie lis 16, 2008 20:13

Podrzucę kociaki :(
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon lis 17, 2008 7:28

do góry maluchy
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Pon lis 17, 2008 11:16

Marta Chrusciel pisze:Agalenora wiemy ktory facet strzela do kotow? Trzeba zlozyc doniesienie na policje. Nie mozna strzelac poza strzelnica, a juz napewno w miescie i do kotow. Moze karmiciel zlozylby zeznania?


Wiemy. Są zdjęcia


Teraz o Okruszku.
Wczoraj obejrzała go dr Czubek. Postanowiła go zaszczepić - nie czekać. Okruch po szczepieniu czuje się dobrze, głośno miaukoli, chce wyjść z łazienki.
Ale nic z tego - nie wypuszczam.

Oprócz fipa, jeszcze jakiś wirus. Moja Pyza też wczoraj zaliczyła weta.
Kicha, łzawi jej oczko, ma czerwone gardło. Na szczęście nie wygląda to źle, ma apetyt - mam nadzieję, że to tylko przeziębienie. Ostatnio TŻ, wypuszczał koty często na balkon, a było dość zimno.

Mam nadzieję, że Okruszek szybko znajdzie fajny dom i nic zlego się do niego nie przyplącze. Jest cudny, puchaty, zdrowy i kochany. Oczywiscie już mruczy!

Jeżeli chodzi o odkazanie mieszkania - najlepiej sprawdziłaby się lampa UV, ale w mieszkaniu trudno ją chyba zastosować. Przez kilka godzin, w tym czasie ani ludzie, ani zwierzaki nie powinny przebywać w naswietlanym pomieszczeniu. Biorąc pod uwagę fakt, iż jedynymi naprawdę zamykanymi pomieszczeniami u nas jest sypialnia i łazienka, trudno mi wyobrazić sobie naświetlanie mieszkania :(

Pani karmicielka nie dzwoni, nie pyta o kociaka.
Gdy kociak był u niej telefonowała kilkakrotnie...


Marto, dzięki za wiadomość.
Zadzwonię do karmiciela, zapytam, czy nie złożyłby doniesienia.

On ma zdjęcia faceta z bronią w komórce. Widać twarz, bron.
Zabójcę bezdomniaków mozna zidentyfikować

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pon lis 17, 2008 16:02

annskr pisze:
Tak, jak te brygady do wyłapywania kotów na sterylki, którymi podobno dysponuje Urząd Miasta Łodzi - zdaniem niektórych karmicieli :evil:

Ech..



No cóż. Sławne jesteście i legendy miejskie o Was krążą :) Plotka z ust do ust... i tak z kilku wolontariuszek powstały brygady 8)

Okruszka wstawiłam na adopcje.org. Był pierwszy telefon. Chłopak chciał przyjechać nawet dziś. Zapytałam, czy ma transporter, powiedział, ze nie, ale ma plecak. No cóż, poprosiłam, zeby zgłosił się, gdy nabędzie transporter. Chyba był zdziwiony, ze stawiam jakieś wymagania :?


Ja też jestem chyba dość 'sławna' :roll: W niedzielę zaczepiła mnie jedna z sąsiadek (starsza pani), dziś poznałam naocznie kolejny problem.
W okolicy. Na pobliskich działkach :( :(

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pon lis 17, 2008 21:54

Agalenora pisze:Okruszka wstawiłam na adopcje.org. Był pierwszy telefon. Chłopak chciał przyjechać nawet dziś. Zapytałam, czy ma transporter, powiedział, ze nie, ale ma plecak. No cóż, poprosiłam, zeby zgłosił się, gdy nabędzie transporter. Chyba był zdziwiony, ze stawiam jakieś wymagania :?


czy chłopak był z Ochoty? tel 22823..... bo dziś też do mnie jakiś chłopak dzwonił, ale nie bardzo chciałam i mogłam z nim rozmawiać...
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Pon lis 17, 2008 22:50

Niektóre problemy być może w bliskim czasie znajdą rozwiązanie 8)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lis 18, 2008 7:08

Jana, aleś ty tajemnicza :lol:
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Śro lis 19, 2008 10:48

Kasia_S pisze:
Agalenora pisze:Okruszka wstawiłam na adopcje.org. Był pierwszy telefon. Chłopak chciał przyjechać nawet dziś. Zapytałam, czy ma transporter, powiedział, ze nie, ale ma plecak. No cóż, poprosiłam, zeby zgłosił się, gdy nabędzie transporter. Chyba był zdziwiony, ze stawiam jakieś wymagania :?


czy chłopak był z Ochoty? tel 22823..... bo dziś też do mnie jakiś chłopak dzwonił, ale nie bardzo chciałam i mogłam z nim rozmawiać...


Tak, taki sam telefon 8O Intensywnie szuka, zamiast pojsć do sklepu i nabyć transporter

I bardzo dobra wiadomość. Okruszek ma dom.
Pani Krysia stanęła na głowie i pomogła :) Tak jak obiecała. Domek zrobił na mnie dobre wrażenie. Okrusz pojechał tam wczoraj poznym wieczorem. Będzie dzielił żywot z rocznym, wykastrowanym kocurkiem Mańkiem. :)

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro lis 19, 2008 11:43

niech szuka dalej, albo pójdzie po rozum do głowy :twisted:
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Śro lis 19, 2008 12:29

Wpiszcie go do wątku o domkach - tak na wszelki wypadek.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 29, 2008 18:29

Agalenora pisze:
Mam wrazenie, że mi się to trochę wszystko wymyka spod kontroli.


Facet, karmiciel, pokpił sprawę sterylek - nadpopulację w swoisty sposób kontroluje inny facet... który strzela do kotów z wiatrówki. ostatnio zginęły trzy koty.

Wczoraj pisałam o tym, że mogłam tylko zrobić zdjęcia kociakom. Byłam uzbrojona w klatki łapki, ale - nie było sensu łapać, bo karmiciel nie zdecydował się na tymczas, dla żadnego z kociąt.

Te kocięta mają teraz ok. 3,5-4 miesięcy.
Jest ich PIĘĆ.

Mogły się NIE URODZIĆ.
Teraz - oswajanie ich być może pochłonie trochę czasu.
Nie jest to sprawa beznadziejna, ale, trudniej niż w przypadku kociąt 2 miesięcznych.


Wiem jak trudno o tymczas, dlatego tak mi smutno
najprawdopodobniej czeka je zima, facet z wiatrówką, samochody, ludzie, którzy puszczają tam psy luzem, szczując je na koty :(

Dlugo rozmawiałam z karmicielem i próbowałam przekonać do wzięcia chociażby jednego kociaka. Facet nie ma w domu żadnych zwierząt. Ale nic z tego.

Nieustannie zadziwia mnie niereformowalność i brak wyobraźni.

Owszem, pan karmiciel jest za sterylkami, ale ręką nie kiwnął w tym kierunku. :( Ktoś musi to zorganizować, załatwić itp.

Dobrze, że chociaż karmi.

A oto kociaki. Było ciemno, więc zdjęcia są kiepskie. Widać śliczne, puchate trikolorki. Są buraski, czarnuszek i ich mama. Niektóre mają KK


ObrazekObrazek

ObrazekObrazek

ObrazekObrazek

ObrazekObrazek



Dość dobre wieści, dla części maluchów.
Dziś odłowiłam troje z nich do klatki łapki (czarnuszka i dwie tri), są w ciepłym domu - pomoc zaoferowała synowa pana karmciela. Było trochę zamieszania, ale w koncu na miejscu okazało się, że to chodzi o TE KOTY:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3719289#3719289

Było trochę zamieszania, ale na szczęście wszystko się wyjaśniło. Pozostały jeszcze dwa podrostki i całe stado dorosłych kotów - bezwzglednie trzeba zająć się kastracją.

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Nie gru 14, 2008 0:20

Nieśmiało zapytam o kotkę z powązkowskiej... Jedyną z niewykastrowanych ...
Której ostatnie kociaki znalazły domy...

Mogę pomóc w złapaniu...
Jeśli byłyby talony, i ktoś miałby pożyczyć klatkę wystawową, mogę przetrzymać ja w miarę ciepłej piwnicy ..
mamuśka
 

Post » Pon gru 15, 2008 12:32

hop...
mamuśka
 

Post » Pon gru 15, 2008 13:27

Pani karmicielka obiecała pomóc w łapance. Ale od czasu zabrania przeze mnie Okruszka - cisza w eterze

O kotce pamiętam :(

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 212 gości