Tak mi przykro...
W tym roku temat ten przerabiałam trzykrotnie. Nie mogę się jeszcze pozbierać. Ten lęk, że znów się to przydarzy, u ktoregoś zwierzaka, i nie bedę mogła mu pomoc będzie mi długo towarzyszył.
Przy fipie następują epizody poprawy i pogorszenia, i to właśnie jest takie straszne. Bo wciąż ma się nadzieję...
[']
zegnaj Kulisiu...