Co wiem o FIPie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 25, 2008 23:28

PcimOlki pisze:
Jana pisze:....
Przestrzegam przed zbyt szybkim diagnozowaniem FIPa. Dopiero co mój Żwirek miał całe spektrum objawów FIPa - wysoka gorączka, brak apetytu, zamglenie oka, anemia, niskie białko, stosunek albumin do globulin w zakresie "niepewny", płyn w brzuchu żółtawy i kleisty. Nie reagował na leczenie, dopiero na steryd. Przez kilka dni już go opłakiwałam - a potem Żwirek wyzdrowiał.


To futerko właśnie dostaje steryd. Stan stabilny od soboty. Raz jest gorączka, raz nie. Kocio je i pije. Podejżenia w kolejności: FIP, białaczka (nie FELV), nowotwór, bliżej nieokreślone choroby ukł. kwiotwórczego. Dziś było USG. Też wskazanie na FIP. Czemu przestrzegasz przed szybkim diagnozowaniem?


Temu, że:
- bardzo często diagnoza FIP = propozycja eutanazji kota
- uznając, że to FIP i nic nie da się zrobić weci wrzucają kota na steryd i nie drążą dalej - a jeżeli to nie FIP brak odpowiedniego leczenia może być tragiczny w skutkach.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt cze 27, 2008 16:10

Ten kocurek jest z dzialek , to ja umieścilam go na tymczasie u Pcimolki.

Wczoraj dowiedziałam sie ,przedstwię krótką historie :

W grudniu sterylizowałam siostre kocurka, w styczniu koteczka nam zgineła. Wczoraj przez przypadek dowiedzialam sie ,ze kobiety z pobliskiego zakaldu pracy przygarneły koteczke. Opis jej i nieodrosnieta sierśc po sterylizacji wskazuja na nią. Kotka byla wyjatkowo oswojona ,jak na kota dzialkowego wskakiwala na kolanka.
Kotka z podobala sie Pani Prezes i wziela ja do sobie do domku. Ponoc na przelomie marca/kwietnia kotka zachorowala. Miala wodobrzusze ale zostala wyleczona. Nie znam dokladnie szczegółów ale kobieta ma wypytac Pani prezes . W kazdy razie kotka zyje i ma sie dobrze.

To rodzeństwo wiec moze te wodobrzusze jest jakos powiązane ? Mialm 3 koty z podejrzeniem FIp , dwa zostaly zdiagnozowane badania,mi w niemczech i na AR. Jeden mial FIP, drugi nie.
Ale ich stan z dnia na dzien pogarszal sie znacznie , nawet temu co mial postac nie wysiękową.
A nasz Ogonek ma stan stabilny..hmm co to moze byc innego ,jeśli nie FIP. Na USG narzady sa ok, Watroba normalna, nerki, zadnych uszkodzen mechanicznych ktore mogly spowodowac zberanie plynu.
Badania krwi tez sa nie najgorsze a przedwszystkim wymazy watrobowe sa w normie. Moje koty mialy tragiczne .

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 27, 2008 19:13

A co zrobić, gdy jeden kot zszedł na fip-a a drugi, który został- zdrowy setnie się nudzi. Dokocić się czy jednak nie :?:

Bolkowa

 
Posty: 6665
Od: Pon gru 03, 2007 20:29

Post » Pt cze 27, 2008 19:21

Bolkowa pisze:A co zrobić, gdy jeden kot zszedł na fip-a a drugi, który został- zdrowy setnie się nudzi. Dokocić się czy jednak nie :?:


Dokocić się. Z tego, co pamiętam zaleca się 6-tygodniową kwarantannę.
Latem ub. roku jeden z moich tymczasów umarł na FIPa. Reszta kotów jest zdrowa.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18764
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt cze 27, 2008 19:39

Dr Addie na swojej stronie podaje, że należy odczekać około miesiąca przed wzięciem następnego kota, jeśli nie było innego kota w domu. Jeśli jest inny kot, to trzeba go przetestować na okoliczność przeciwciał na koronawirusy i nowego kota (przetestowanego) wprowadzić do domu, gdy oba koty mają odpowiedni poziom przeciwciał (nie wiem niestety jaki, pewnie chodzi o niskie miano, świadczące o tym, że nie ma infekcji i kot nie zaraża koronawirusem).
Dr Addie podaje też, że w warunkach domowych koronawirus może przetrwać od kilku dni do ok. 7 tygodni w zaschniętych odchodach (np. jakichś niewidzialnych resztkach na kuwecie).
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 27, 2008 20:48

PcimOlki pisze:
Georg-inia pisze:
PcimOlki pisze:Nie można by bardziej łopatologicznie? Co z osobnikami, które miały bezpośredni kontakt z chorym? Pożyją jeszcze z rok?


to ja Ci powiem z własnego doświadczenia: Kminka umierała na fip, nie była izolowana ani od zdrowego Georga, ani od Klemensa, który dokładnie w tym czasie przechodził 2 operacje usunięcia większości płuc (został mu tylko jeden płat lewego płuca - rak)
Klemens żyje i ma się dobrze, o Georgu nie wspominam...

FIP-em nie można się "zarazić" , 90% populacji ma tego wirusa w sobie, problem tylko w tym, czy wirus się "uaktywni"...


To ja wiem. Co z powiazaniami niezytu dróg oddechowych i FECV? Korelacje czasowe wskazują, że nieżyt u mojej kotki może być powiązany z rozsiewaniem FECV przez chorego kotka. Tylko ona tak zareagowała.


hmmm
Krzysiu mial zdiagnozowanego FIPa, odszedl chyba 2 dni po diagnozie, wczesniej sie wozilismy przez 2 m-ce prawie z roznymi badaniami...
wymatkowal Telme i Leeloo, wtedy malutkie nieszczepione kocietwo 3-tygodniowe, no i Daisy byla (roczna, szczepiona) :wink:
Leeloo nie wybudzila sie po sterylce :(
Telma ma sie niezle do dzisiaj, a to bylo z 5 lat temu :wink:
Daisy tez bez problemow tego typu - niezyt itd.

wszystkie moje koty od pewnego czasu sa zaszczepione przeciw bialaczce
przezyly wiele malych nieszczepionych tymczasow i zaden z maluchow nie mial FIPa...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pt cze 27, 2008 22:14

Jana pisze:
PcimOlki pisze:
Jana pisze:....
Przestrzegam przed zbyt szybkim diagnozowaniem FIPa. Dopiero co mój Żwirek miał całe spektrum objawów FIPa - wysoka gorączka, brak apetytu, zamglenie oka, anemia, niskie białko, stosunek albumin do globulin w zakresie "niepewny", płyn w brzuchu żółtawy i kleisty. Nie reagował na leczenie, dopiero na steryd. Przez kilka dni już go opłakiwałam - a potem Żwirek wyzdrowiał.


To futerko właśnie dostaje steryd. Stan stabilny od soboty. Raz jest gorączka, raz nie. Kocio je i pije. Podejżenia w kolejności: FIP, białaczka (nie FELV), nowotwór, bliżej nieokreślone choroby ukł. kwiotwórczego. Dziś było USG. Też wskazanie na FIP. Czemu przestrzegasz przed szybkim diagnozowaniem?


Temu, że:
- bardzo często diagnoza FIP = propozycja eutanazji kota


Unikam takich wetów. Jednak po badaniach krwi i USG trzech wetów wskazuje na FIP jako wysoce prawdpodobną możliwość. Po niedzieli badania płynu.

Jana pisze:- uznając, że to FIP i nic nie da się zrobić weci wrzucają kota na steryd i nie drążą dalej - a jeżeli to nie FIP brak odpowiedniego leczenia może być tragiczny w skutkach.


Tylko na co leczyć, jeśli z wyników nic nie wynika(?)

Ponadto zachodza dodatkowe okoliczności wskazujące na FIP. Jedna z nich:

->
VMQ: If you have more than one cat, and one dies of the disease, what should you do about your remaining cat(s)?

DR ADDIE: Avoid stressing the cats in any way. We are finding evidence that severe stress can tip a cat over into developing FIP. The exact determinant of FIP developing has never been fully established.
<-

Ostre objawy u Ogonka pojawiły się, prawdopodobnie, jako skutek stresu.

P.S. Ciekawe kiedy ja załapie FIP-a ze stresu.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 27, 2008 22:27

PcimOlki pisze:VMQ: If you have more than one cat, and one dies of the disease, what should you do about your remaining cat(s)?

DR ADDIE: Avoid stressing the cats in any way. We are finding evidence that severe stress can tip a cat over into developing FIP.

I moja wetka tak twierdzi.
Marcelibu
 

Post » Pon cze 30, 2008 14:59

stres jest podawany w opisach większości wirusówek (przy białaczce też znalazłam taką info), jako czynnik "uaktywniający" i ułatwiający chorobę kota

podają: stratę właściciela, operacje, pobyty w lecznicy (tylko jak leczyć bez tego? :? ) itd. itp

Maryla mi przesyłała artykuł o fipie z magazynu weterynaryjnego, tzn, dokładnie o tym, czy jest to zaraźliwe i podano taką liczbe, ze zachoruje na to jeden na 5000 kotów i nawet uzyto określenia rosyjska ruletka...no bo właśnie, zmutuje w danym organiźmie, czy jednak nie :?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Pon cze 30, 2008 15:54

Jana pisze:
Chilli pisze:Aha - a podawanie ludzkiego interferonu kotom wlasciwie mija sie z celem. Dzialanie prawie jak placebo - czasteczka jest na tyle rozna, ze wlasciwie nie stymuluje organizmu.
Powiedz to galli - Nocka po ludzkim interferonie miała testy na FeLV, które potwierdziły zniknięcie wirusa z organizmu (również ze szpiku - sprawdzone testem PCR). A zaczęło się od objawowej białaczki, nawet nie od nosicielstwa wykrytego przypadkowo.

Jana - nie bede nikomu nic mowic - mowie tylko to co wyczytalam w fachowej literaturze, poparte badaniami klinicznymi.
A jak bylo u Galli - nie wiem, wiec nie zabieram glosu. Ciesze sie jedynie, ze jej kot wyzdrowial.

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Pon cze 30, 2008 16:20

PcimOlki pisze:Nie można by bardziej łopatologicznie? Co z osobnikami, które miały bezpośredni kontakt z chorym? Pożyją jeszcze z rok?

Chilli, ktory mial bezposredni kontakt z Edim zyje i ma sie dobrze. Ani sladu wirusa. I tak juz prawie dwa lata.

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Pon cze 30, 2008 16:24

galla pisze:
nan pisze:Nie jest tez prawda ze zwykle testy ELISA sa totalnie nieprzydatne i niemiarodajne- owszem nie mozna na ich podstawie postawic diagnozy, ani tez prognozowac czegokolwiek u zdrowego kota, ich celem jest jednak rozroznienie siewcow wirusa (bez okreslenia ktory podtyp wirusa aktualnie wydalaja) od osobnikow wolnych od zakazenia koronawirusami.
Na przyklad w hodowli pozwalaloby to na nielaczenie osobnikow z pozytywnym testem z tymi z negatywnym. Ja majac kota "ujemnego" nie dolaczylabym do niego kota z pozytywnym wynikiem rowniez i tego testu.

Ale nan, nikt nie mówi tu o tym, że za pomocą ELISA nie da się określić, czy kot ma CV czy nie.
Piszemy tylko o tym, że za pomocą tego testu nie da się określić, czy to FIP.
I do zdiagnozowania konkretnie FIPa - te testy są nieprzydatne, bo mówią tylko o tym, że kot jest nosicielem CV. Ale czy to już zmutowana postać - nie powiedzą.
I tylko o tym piszemy.

PcimOlki - z diagnozą nie należy się spieszyć, bo FIP daje objawy niespecyficzne, występujące również w przypadku wielu innych chorób. I przy wielu z tych objawów FIP może być jedynie opcją - zawsze trzeba brać pod uwagę również inne możliwości.


Galla - ja nie pisze o tych testach, o ktorych Ty i Jana piszesz. Te faktycznie mozna o ... kant stolu potluc... Mowie o testach sugerowanych na stronach tych - ktorych w Polsce sie nie wykonuje, a na zachodzie standardowo.

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Pon cze 30, 2008 16:26

Bolkowa pisze:A co zrobić, gdy jeden kot zszedł na fip-a a drugi, który został- zdrowy setnie się nudzi. Dokocić się czy jednak nie :?:

Dokocic sie. Ja tak zrobilam. Po 6 tygodniowej kwarantannie jak pisze ariel

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Pon cze 30, 2008 16:39

Chilli pisze:Galla - ja nie pisze o tych testach, o ktorych Ty i Jana piszesz. Te faktycznie mozna o ... kant stolu potluc... Mowie o testach sugerowanych na stronach tych - ktorych w Polsce sie nie wykonuje, a na zachodzie standardowo.

Ja wiem, że nie piszesz o tych testach, o których piszemy my.
My tylko zwracamy uwagę na to, że w Polsce, jak na razie, nie są wykonywane inne testy, tylko te, które tak naprawdę nic nie mówią.
I znalezienie najbardziej fantastycznego weta nie za wiele da, bo nie zawsze jest jak (albo za co) dostarczyć próbkę do właściwego laboratorium, w którym dobry test zrobią. Samo wożenie próbek biologicznych po Warszawie kosztuje krocie i niewiele firm kurierskich/przewozowych je oferuje.
Natomiast moja wypowiedź, którą cytujesz, była odpowiedzią na wypowiedź nan dotyczącą przydatności testów ELISA.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 10, 2008 21:00

Chilli pisze:
PcimOlki pisze:Nie można by bardziej łopatologicznie? Co z osobnikami, które miały bezpośredni kontakt z chorym? Pożyją jeszcze z rok?

Chilli, ktory mial bezposredni kontakt z Edim zyje i ma sie dobrze. Ani sladu wirusa. I tak juz prawie dwa lata.


U chorego kotka FIP został wykluczony. Zdiagnozowana została Hemobartonella. Diagnoza jest potwierdzona.
Wielu wetów błędnie diagnozuje Hemobartonellę jako FIP. W naszym przypadku dopiero czwarty z kolei zasugerował taką możliwość.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Russeldon i 47 gości