nie chciałabym zapeszać ale sytuacje powolutku sie normuje - byle ona tak nie wrzeszczała

jest strasznie niespokojna, ciagle łazi w kólko, pochodzi do drzwi i miauczy, przychodzi sie glaskac ale tak na raz i wypad chociaż wydaje mi sie ze chciałaby ale się boi no i dzis po raz pierwszy widziałam jak poszła do fontanny napić się wody i Tekla jej nie zjadła

z jedzeniem gorzej - je mało, skubnęła za to kawałek serduszka i troszkę suchego, daje je po troszku saszetek Hilsa ale wtedy moje koty dostają do łba i muszę ja zamykać a to nie najlepszy pomysł - powinna juz z nimi razem jesc wtedy nie bedzie wojny
za to Filipek to anioł nie kot - jest słodki, piękny i mało miziaty ale patrzec na niego to sama przyjemność - moge godzinami - to jest amant z lat 20stych