Zaraz wyrwę Zdechłemu struny głosowe. Znowu jest u mnie. Wczoraj się jeszcze zachowywał przyzwoicie ale to co dzisiaj robi przekracza wszelkie ramy przyzwoitości. Nawet Oskar, ten niegdyś antykoci stwór boi się obok niego przejść
Buka większość pobytu działkowego spędziła w domku, jakoś nie fascynuje ją jeszcze zielony świat. Wystarczą jej widoki z okna. I brutalnie obudziła mnie o 8 rano, po 4 godzinach snu (takie rzeczy to w szkole robiłam, a nie podczas wakacji)
Oskar już tydzień temu stracił większość sierści
A rudbekie pięknie kwitną na działkowej piaszczystej, kwaśnej i jałowej ziemi
Po kilkutygodniowej przerwie znowu towarzyszą mi piosenki Kaczmarskiego. Już wiem, czego mi brakowało
"Jeśli powiedzą nam – chcecie za wiele –
jasne, że tak, chcemy za wiele, chcemy więcej, chcemy osiągnąć wszystko"
Na czwartym piętrze. Dokładniej na loggi, która jest w połowie zabezpieczona (siatka na barierkach, górna część siatki na razie sobie leży i czeka na założenie). Znając moje tempo.. to jeszcze trochę poczeka
"Jeśli powiedzą nam – chcecie za wiele –
jasne, że tak, chcemy za wiele, chcemy więcej, chcemy osiągnąć wszystko"