ja nie mialam juz sily ani czasu wczoraj pisac (3o kilo zakupow musialam przytargac, bo zwirku braklo, i wszystkich plynow spozywczych)
- za to wreszcie bylam sprawdzic ogloszenia ..
do tego maratony jak zwykle, mialam wstac o 4 ale zaspalam i spalam do 6 a potem pisanie na tempo, bo o 8 odbior; teraz na ustne - przy okazji
znow zobacze, czy nie pozaklejali mi ogloszen, bo to w okolicy.
no i tak mija tydzien, nawet nie zdazam pisnac ani zipnac
za oknami nieustajacy halas, wycinaja kolejne drzewa ..

od listonosza dowiedzialam sie, ze kolejny pobliski skwerek z trawa i starymi pieknie pachnacymi wiosna akacjami ma isc pod budowe apartamentow; zaczynam sie bac o mini skwereczkunio przed moimi oknami ...
pustynia tu sie robi kompletna

dzis dzwonie do wydzialu zieleni miejskiej, zobacze co powiedza
dranie
zo