Lena - księżniczka jedynaczka

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 02, 2008 5:13

być może to nie żarcie po kryjomu załatwiło Borysa, a jakaś wirusówka.
Lena zaczyna od wczorajszego wieczora przedstawiać sobą podobną kupkę nieszczęścia jak poprzednio Borys.
póki co łagodniej wygląda. dziś po dyżurze wędruję z obojgiem do weta i jej zaserwuję wcześniejsze leczenie.
narazie panna leży mi na kolanach i traktor piłuje do obłędu :)
szczęścia się nie je palcami!
Obrazek

irazone

 
Posty: 259
Od: Czw mar 20, 2008 18:39
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon cze 02, 2008 10:48

O!
8O
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon cze 02, 2008 21:11

podejrzenie astmy.
biedne te moje kociaki
szczęścia się nie je palcami!
Obrazek

irazone

 
Posty: 259
Od: Czw mar 20, 2008 18:39
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon cze 02, 2008 21:18

Lena?? O matko!!
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon cze 02, 2008 22:23

irazone pisze:podejrzenie astmy.
biedne te moje kociaki


spokojnie...u nas też było u jednego podejrzenie astmy a skonczyło sie bez wiekszych problemów.

Tiris

 
Posty: 2490
Od: Pon paź 16, 2006 0:38
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro cze 04, 2008 20:13

Borys rano znów dętka.
o 11 z oddziału wyszłam na chwilę (oddziałowa kochana mnie puscila) i do weta.
być może Borys bardzo ciężko znosi upały i od tego mu odporność siada.
znów zastrzyki, od dziś 24h/dobe dostępny wet i jutro mam dzwonic i opowiadac jak Borys sie czuje, bedzie decyzja czy przyjechac jutro, czy wystarczy planowo pojutrze.

Lena prawdopodobnie również się dusi od gorąca.
kilka zaleceń, szczegółowy wywiad środowiskowy był i obserwujemy


no i w planach na najbliższe 2 tygodnie- otworzenie DT w naszym domu
szczęścia się nie je palcami!
Obrazek

irazone

 
Posty: 259
Od: Czw mar 20, 2008 18:39
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro cze 04, 2008 21:13

:ok:
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Nie cze 08, 2008 11:00

nie mam siły.
Borys przestał walczyć.
tony zastrzyków, leczenia i coraz gorzej.
to jest ten czas, gdy on już strasznie cierpi.
wiem, że jestem odpowiedzialna za to, żeby nie cierpiał, ale...
do 5 rano z nim siedziałam i doszukiwałam się objawów polepszenia. teraz siedzimy z mlodym i tulimy go i wciąż się łudzę, że wstanie i pójdzie.
ale on odchodzi. Lena wyraźnie to pokazała- w nocy miauczała strasznie, a teraz zaszyła się gdzieś i nawet nie wiem gdzie.
i do dziś na 100% nie wiadomo co Boryska zmogło.
ostatnio wet zaczął podejrzewać padaczkę, ale to za krótko i zbyt intensywnie.
może dlatego Lena z Borysem sie tak żarła niedawno, bo go coś od środka zjadało?
nie wiem.
ryczę i czekam na przyjaciółkę.
sama nie dam rady z Boryskiem pojechać i mu tego zrobić.

w piątek rano były słowa, że albo przetrzyma do wieczora, albo nie.
zbuntował się i w 2 godziny podniósł się na nogi niemal jak nowonarodzony. na chwilę...
szczęścia się nie je palcami!
Obrazek

irazone

 
Posty: 259
Od: Czw mar 20, 2008 18:39
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie cze 08, 2008 11:56

boże...

Tiris

 
Posty: 2490
Od: Pon paź 16, 2006 0:38
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie cze 08, 2008 12:10

Gosiu... jestem z Wami... tulkam...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie cze 08, 2008 12:24

Mam nadzieję, że jesteście już w drodze do innego weta. Nie jestem w stanie zebrać myśli.
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Nie cze 08, 2008 16:42

jestesmy w komplecie w domu...
inny lekarz tak samo nie wie co może być.
tak samo podejrzewa neurologiczne dolegliwości
być może padaczka.
nie radzil zmieniać lekarza-na temat naszego wypowiadał się, że to maniak koci i jeśli on nie pomaga, to on tym bardziej nie jest w stanie.
aczkolwiek dał jakiś zastrzyk. rokowania wg. niego beznadziejne.

Borys w drodze tam jakby wyczuł, ożywił się i "wrócił" do zdrowia.
po wecie znów gorzej było.
w domu szczęśliwy chyba, że wrócił znów żywczyk.
teraz trochę leci przez ręce, ale wtula się, mruczy, chodzi. już trzyma mocz i narobil do kuwety.
skupimy się na diagnozowaniu padaczki.
szczęścia się nie je palcami!
Obrazek

irazone

 
Posty: 259
Od: Czw mar 20, 2008 18:39
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie cze 08, 2008 19:23

Wielka ulga, że on żyje. Przeżyłam dziś horror, podobnie jak Wy.
Dobrze, że Wasz wet ma renomę. Jednak przez tyle czasu podejrzewał coś innego. Myślę, że dla spokoju sumienia warto jednak zasięgnąć opinii innego specjalisty. Co dwie głowy, to nie jedna. Byle tylko Borysek był zdrów.
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon cze 09, 2008 10:12

wczoraj odszedł mi na kolanach
cichutko
moja kochana kicia
szczęścia się nie je palcami!
Obrazek

irazone

 
Posty: 259
Od: Czw mar 20, 2008 18:39
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon cze 09, 2008 10:15

o qrcze :(
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 605 gości