Witam wieczorem
Właśnie rozmawiałam z Domkiem i Nową Panią. Śmietek ma nowe imię. Nazywa się Miki

Od przyjazdu do domku Miki zrobił postępy. Jego Pani też

Nie są już sobą wystraszeni, próbują nawiązać ze sobą kontakt. Przez pierwsze dwa dni Miki nie wychodził z kartonowego pudełka, w którym miał kocyk. Przy każdej próbie kontaktu warczał i syczał jak wąż
Ostatniej nocy dał się nieśmiało pogłaskać po pyszczku, został wydrapany za uszami i po grzbiecie. Pokazał nawet brzucho do miziania

Wyszedł z łazienki i zwiedza mieszkanie.
Siedzi metr od Swojej Dużej i patrzy się w oczy

Hipnotyzer jeden

Nie ucieka już przy każdym ruchu, nie panikuje. Nabrał zaufania
Ale jak można do Takiej Dużej nie mieć zaufania, dała nawet mięska smacznego...ummm...udawałem, ze nie lubię ale jak poszła sobie z domu...to amć...pożarłem za jednym zamachem. Potem udawałem, że to nie ja
Co do książeczki, to Nowa Pani cały dzień będzie w pracy i prosi w razie czego o telefon lub o nadanie pocztą. Nie wiadomo, czy będzie mogła odebrać książeczkę. A w razie czego musiała by odwiedzić weta, bo Miki pokichuje. Nie wie, co mu poprzedni wet zaaplikował.
Nowe wieści o postępach Pani i Kota niebawem.
Spokojnej Nocy
