Skarabeuszek czyli Lusia - w nowym domu

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 30, 2007 17:19

Malwina to nawet do mnie nie weszła na górę. Odmówiła kategorycznie zostawienia swojego koteczka choćby na chwilę :lol:

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 30, 2007 18:03

Skarabeuszku, tak się cieszę, ze już jesteś w domu!
Malwino, bardzo mi przykro, że nie udało mi się wyjść z pracy i zobaczyc się z Wami.
Ale tak przynajmniej mam okazję, by Was kiedyś odwiedzić.
Jeszcze raz bardzo Ci dziekuję :D
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 30, 2007 18:56

:( No i siedzi pod szafą.
Jak otworzyłam transporter, to wyszła na ugiętych łapkach, rezydentka Pusica najpierw dostała szyi jak żyrafa, sunęła za nią, potem zjeżyła się, ale jak! :evil: , i Skarabetka dała nura pod szafę. Tam ciasno, ale się mieści, biedna, przypłaszczona bidulka, słodka dziewuszka.
A Puśka siedzi w drugim pokoju w kącie za kanapą, też przerażona, ani drgnie.
Postawiłam przy szafie miseczkę z mokrą animondą, liczę że zapach ją skusi. Czekam i czekam...
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Czw sie 30, 2007 19:04

Teresko :* ha! miło i wesoło było co? :)


A swoją drogą to Quazek teraz okupuje każde zaciemnione miejsce, udało mi się go przekonać na mój pokój i spanie pod moim fotelem, a w zasadzie obserwowanie swiata. I nie wiem czy próbować go wyciągnąć czy dać mu jednak poleżeć to.... a w ogóle to jest taki maleńki, że tż mojej mamy myślał, że Quazek ma 7... miesięcy :D


jednak wyciągać, a jak tylko go dotknę zaczyna mruczeć... pies właśnie ukradł jego piłeczkę i uciekł. Quazek spojrzał na nią z litością i wrócił do mordowania swojej zabawki, czy raczej obserwowania ciekawego zachowania gumy.
Ostatnio edytowano Czw sie 30, 2007 19:16 przez Malati, łącznie edytowano 1 raz

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 30, 2007 19:16

Przepraszam ze w tym wątku, ale MAlati mozesz Quazka pogłaskac po głowce w jego kryjówce - po chwili głaskania powinien sam wyjść. Tylko pamiętaj, nie wyciągaj na siłę, bo będzie opór.[/i]

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 30, 2007 19:17

malwina pisze::( No i siedzi pod szafą.


Hehe, no kazdy chcialby nowego kota od razu wziac i wyprzytulac, to jest jasne :D ale wiekszosc nowych kotow musi przejsc etap siedzenia pod szafa/lozkiem albo chociaz w wersalce :wink: wiec jeszcze troche cierpliwosci... w kazdym razie - bedziesz miala chociaz czysto pod szafa :wink:

varulv

 
Posty: 1370
Od: Wto lip 10, 2007 23:18
Lokalizacja: Basildon [Essex]

Post » Czw sie 30, 2007 19:18

CoolCaty wyciąganie na siłę jest fajne, a teraz Quazek siedzi u mnie na kolanach. Jest niesamowity :D on tu rządzi!

malwino ale Twoja królewna już niedługo na pewno się ośmieli, jest taka cudna. Przesyłamy z Quazkiem trochę odwagi dla niej

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 30, 2007 19:24

malwina pisze::( No i siedzi pod szafą.


Moja Tośka siedziała w wersalce. Przez 2 tygodnie. Wychodziła w nocy, jak nikt nie widział. Po 2 tygodniach wyszła, przeciągnęła się, nafukała na Figę (która miała monopol na fukanie do tej pory), przeszła krokiem księżnej udzielnej do miski, zjadła i zaczęła się bawić myszką :lol:
ObrazekObrazek Tosia(*) Figusia (*), Lubo i... mała Figurka :)

kasik30

 
Posty: 16497
Od: Pt lut 18, 2005 16:32
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 30, 2007 20:11

Moja Norka przez 1 dzien siedziala pod szafka, potem pod biurkiem, potem przez chwile za plecakiem :lol: a na koncu uznala, ze pod lozkiem jest optymalne miejsce :lol:
Potem jeszcze bardzo czesto mozna ja bylo zobaczyc pod lozkiem - dopoki nie zmienilismy wykladziny na panele bylo to jej ulubione miejsce...


Glaski dla Skarabetki!
Super, ze jest juz w domu! Jeszcze troche posiedzi pod szafa i niedlugo bedzie zadomowionym, szczesliwym kotem!
Obrazek

varulv

 
Posty: 1370
Od: Wto lip 10, 2007 23:18
Lokalizacja: Basildon [Essex]

Post » Czw sie 30, 2007 20:40

Malati pisze:Teresko :* ha! miło i wesoło było co? :)

Noo, fajna jazda w fajnym towarzystwie, gdyby nie korki w okolicach Piaseczna, byłoby bez zarzutu. Ale jakoś dojechaliśmy przy akompaniamencie pieśni Quazkowych, ja ze Skarabetką na końcu podróży zostałyśmy wysadzone przez przemiłego kolegę Malati pod samą furtką.
Pogoda idealna na podróż.
U CoolCaty nie byłam, bo jakżesz zostawić zalęknione kocisko siamo w aucie?

Teraz Skarabetka przeszła z pokoju do pokoju, potem wróciła do pokoju z szafą, ale już weszła w nieco bardziej przestronne miejsce - pod łóżko
varulv pisze:a na koncu uznala, ze pod lozkiem jest optymalne miejsce :lol:
Potem jeszcze bardzo czesto mozna ja bylo zobaczyc pod lozkiem

Kurde,
kasik30 pisze:Moja Tośka siedziała w wersalce. Przez 2 tygodnie

czyżby czekało nas dwutygodniowa podłóżkowa asymilacja?
Ale niech ona coś je! Moze faktycznie w nocy, jak u Ciebie kasik?
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Czw sie 30, 2007 20:51

malwina pisze:Teraz Skarabetka przeszła z pokoju do pokoju, potem wróciła do pokoju z szafą, ale już weszła w nieco bardziej przestronne miejsce - pod łóżko


wie co dobre :wink: niech siedzi pod lozkiem na zdrowie! zobaczysz, ze niedlugo bedzie siedziala i na lozku - nawet nie zauwazysz, kiedy obudzisz sie z kotą na koldrze :D

malwina pisze:czyżby czekało nas dwutygodniowa podłóżkowa asymilacja? Ale niech ona coś je! Moze faktycznie w nocy, jak u Ciebie kasik?


jeszcze pewnie przez jakis czas bedzie uznawala lozko za "baze wypadowa", ale chyba nie ma sie co tym przejmowac i dac kotu czas na stopniowe oswajanie terenu. :D
A jesc pewnie zacznie jak najwieksza ekscytacja przejdzie...

varulv

 
Posty: 1370
Od: Wto lip 10, 2007 23:18
Lokalizacja: Basildon [Essex]

Post » Czw sie 30, 2007 20:53

malwina pisze:Ale niech ona coś je! Moze faktycznie w nocy, jak u Ciebie kasik?


Na pewno. Jak się wszystko w domu uciszy, ludzie i zwierzęta pójdą spać to wylezie i zje. I zrobi co ma zrobić do kuwety. Ja Tosi stawiałam blisko wersalki miski z jedzonkiem i wodą oraz kuwetę. Żeby nie musiała za daleko lecieć do łazienki (dodam, że nasze mieszkanie ma 38m2 więc wyobraź sobie jaki to kawał z pokoju do łazienki!) :lol:
ObrazekObrazek Tosia(*) Figusia (*), Lubo i... mała Figurka :)

kasik30

 
Posty: 16497
Od: Pt lut 18, 2005 16:32
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 30, 2007 21:55

Strasznie sie ciesze Teresko,ze juz Malenstwo jest u Ciebie i zaczyna nowy etap w zyciu!!!Etap,w ktorym bedzie kochana i rozpieszczana :P .Trzymam kciuki za szybkie odstresowanie sie Kocinki!...tak duzo ostatnio biedulka przeszla :( ,nalezy sie jej teraz wszystko,co najlepsze w kocim zyciu 8) .Ciesze sie,ze moglam Was poznac i chwilke porozmawiac :P ....mam tylko nadzieje,ze nie zagadalam Was opowiesciami o kotach :lol: ,czasami czlowiek sie zapomina :twisted:

elfrida

 
Posty: 1922
Od: Pt gru 15, 2006 22:15
Lokalizacja: lodz

Post » Czw sie 30, 2007 22:12

Jak ja lubię czytać o takich historiach, no poryczałam się z rozczulenia. Dla wszystkich Was :1luvu: :1luvu:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Czw sie 30, 2007 22:13

elfrida pisze:Trzymam kciuki za szybkie odstresowanie sie Kocinki!...tak duzo ostatnio biedulka przeszla :( ,nalezy sie jej teraz wszystko,co najlepsze w kocim zyciu 8)

Ona już chodzi i zwiedza - zauważyłam że każde nasze poruszenie bardzo ją spina - boję się, nie znam was, nie wiem co mi zrobicie
- tak to odbieram.

elfrida pisze:Ciesze sie,ze moglam Was poznac i chwilke porozmawiac :P ....mam tylko nadzieje,ze nie zagadalam Was opowiesciami o kotach :lol: ,czasami czlowiek sie zapomina :twisted:

Mnie opowieści o kotach nigdy nie nudzą.
Cieszę się też że mogliśmy pobyć chwilę z Tobą i poznać Twoje futra.
I dziękuję jeszcze raz że przechowałaś dla mnie Skarabetkę. Ona chyba będzie mieć inne imię, dwusylabowe, już chyba wiemy jakie, ale o tym jutro.
Po paru godzinach widzę, że najbardziej zestresowana nie jest wcale Skarabi, która zdążyła już wleźć na drapak, na okna, do budki na drapaku, ale spowodowała ucieczke w popłochu rezydentki na szafę. I to rezydentka jest ogłupiała - Puśka nic nie je, nie pije, jest przerażona co mnie trochę też martwi.
Pozostaje mieć nadzieję że szybko wszystko się naprostuje. Musi - nie ma innego wyjścia.
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1902 gości