Dziękuję wszystki za podbijanie dziś moich wątków, bo ja dopiero znowu teraz dotarłam do komputera. Pani co szuka whiskasika wysłałam zdjęcia i zaprosiłam do pooglądania kociąt. Co prawda to nie są whiskasiki tylko buraski ale są cudne i mozna się zakochać. Moja mama która dziś dotarła na strych zakochała się w trzech

,ale zaznaczyła "ty wiesz, że juz nie mamy miejsca"

. Dzisiaj załatwiałam różne sprawy ale najważniejsze to byłam z kociakami na szczepieniu i teraz wszystkie są zaszczepione i bardzo dumne - bo to nie każdy kociak z lasu ma takie szczepienie. Czy bedą się po nim dobrze czuły to się jutro okaże. Kociaki były bardzo grzeczne i gdyby nie moja Grandzia, która z innego powodu z nami jechała i całą drogę morde darła to byłaby prawdziwa sielanka. Pozatym z wielka pompa zostały zaszczepione, bo wet na nas czekał i wziął nas bez kolejki, nawet z samochodu transporterki pomógł nosić. Ludzie w poczekalni szeptali - tyle kotów to pewnie ze schroniska. W duchu sobie pomyślałam, że koty juz mam jeszcze mi tylko lokum potrzebne, a przy moim szczęściu znajdywania kociąt szybko dogonię liczbę w CK.