wątek wsparcia dla zasikanych

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Sob lis 03, 2007 16:40

Już odpowiadam. Kot jest wykastrowany, a badania były zrobione, również morfologia . Kot jest zdrowy, nic mu nie jest. Natomiast jest to po prostu okropne, bo jak się wchodzi do domu to czuć nieprzyjemny zapaszek.

Sati

 
Posty: 10
Od: Czw paź 26, 2006 13:43

Post » Sob lis 03, 2007 17:11

Opowiedz o nim więcej...
Widzisz, jak kot jest zdrowy, problem musi być w jego głowie.
Ja wiem, że Rudy obsikuje zamknięte drzwi, a Miki brudzi na stół tylko wtedy, jak się pokłóci z innym kotem, a potem ja jej nie wymiziam wystarczająco.
Ostatnio miałąm dwa tygodnie spokoju - bo nie było rodziców. Ich powrót i związane z tym zamieszanie koty uczciły trzema kałużami na fotelu.
I znów wszystko wróciło do normy.
Zobacz jeszcze ten wątek:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=58 ... sc&start=0
tu jest o preparatach odwaniających kocie "kałuże"
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob gru 01, 2007 18:41

Ponieważ Gutek nie przestaje polewać mieszkania, zaczynam się zastanawiać nad rozwiązaniem, sugerowanym już kiedyś przez weta - psychotropy.
Najpierw oczywiście po raz setny zrobimy badania moczu - żeby nie było. :wink:

Ale jeśli faktycznie dojdzie do rozwiązań farmakologicznych, to...no nie wiem.
Raz w życiu (dawno temu) podawałam kotce leki, które miały ją wyciszyć, a zadziałały dokładnie odwrotnie. :?
Czy ktoś z Was ma jakieś doświadczenia w tej dziedzinie? Pozytywne?
Czy koty zmieniają zachowanie pod wpływem takich leków?

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob gru 01, 2007 19:10

owszem, mamy doświadczenia 8)

Lilek po bioxetinie olewa ZNACZNIE rzadziej, w zasadzie pewnie pomagałoby całkowicie, gdyby bestia połowy nie rozpluwała po mieszkaniu :twisted: niestety, ten lek jest bardzo gorzki to ludzki lek, sama go brałam przez kilka lat... i nawet spokojna kotka (inna z moich footer i z innych powodów - straszliwa neurotyczka :roll: ) nie połykała go bezproblemowo...
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Sob gru 01, 2007 19:31

Ech jak ja się cieszę że Amber jest kotem wysoce kulturalnym i jedyne co mu sie zdarza to sik w psi koszyk, kiedy kuweta już bardzo brudna :oops:
Ale dla pocieszenia Wam powiem, że mam dwa inne lejki- owczarowata Aksa jest sparaliżowana i czasem miewa wpadki (tak co 2-3 dni...), a Ru ma cukrzycę i leje w przedpokoju regularnie co wieczór. Dodatkowe spacery nie pomagają... na szczęście to pies i sika w poziomie, więc linoleum do mycia łatwe. ale dywanów już nie mam ani ani :cry: Wszędzie ohydna guma...
A i tak oddycham z ulgą na wspomnienie wpadek Mili [']- wiecie ile wysikuje bernardynka po chemii? Tyle ile waży cały kot.... :wink:

P.S. a Pałek się nauczył znaczenia i potrafi obsikiwać różne rzeczy na dzień dobry w gościach...

Ah i mieliśmy kocicę syjamską, która wszelkie niezadowolenie objawiała szczająco. Do butów, w ubrania, w zabawki, na łóżko, na poduszkę... i szczyt wyjątkowy- do cukierniczki. Ktoś ten cukier zużytkował, zanim się zorientował :? Jej syn odziedziczył skłonności...
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 02, 2007 12:21

No to chyba się zdecyduję...
U mnie chyba problem polega na zaburzeniu hierarchii.
Kiedyś mieszkały u mnie tylko one dwa, od dzieciństwa. Gutek zawsze górował nad siostrą. I był święty spokój.

Problem z sikaniem nie pojawił się natychmiast po dokoceniu Małpką, tylko wtedy, gdy Małpka zaczęła dojrzewać.
Wydaje mi się, że wtedy dopiero Gutek przestał ją traktować jak upierdliwe "coś", tylko jak kota - rywala.
Do tego jeszcze jego spokojna i podporządkowana mu siostra zmieniła się pod destrukcyjnym wpływem Małpki w łobuza. I też go czasem pogoni.
Gutek spadł w hierarchii i chyba nie może się z tym pogodzić.
Mam wrażenie, że kuwety (wspólne) uznał za "skażone". Korzysta z nich tylko po całkowitej wymianie żwirku i gruntownym wyszorowaniu. Jako pierwszy, oczywiście. I na stojąco. I w ogóle leje tylko na stojąco i z szerokim rozbryzgiem. Najchętniej przy ścianie. Ewidentnie znaczy teren.

Nie mam niestety możliwości zaoferowania mu kuwety tylko do jego dyspozycji - warunki mieszkaniowe nie pozwalają.

Cała nadzieja zatem w farmakologii. :(

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie gru 02, 2007 16:11

Joanno, a kryta kuweta? z wyjętymi drzwiczkami? albo plastykowa skrzynka z Castoramy - z wysokimi ściankami, sprawdzona przy sikającej na stojąco, dodatkowo z obrotem, Kreci?

A z innej beczki - miałam zasikane (głównie przez Pusiunię) poduszki-siedziska z kanapy i fotela, prał pracz do dywanów, wiadomo, powierzchownie. Ostatnio kanapę i fotel upodobał sobie Tom - biedne, małe, chore :twisted:, gąbka nasiakła, klops, pracz dywanowy nie pomoże.
Nikt ze znajomych nie ma pralki mieszczącej poduchę 60*50*20cm, kiedyś prałam sama w wannie i tydzień schło na balkonie.
Oddałam do pralni w supermarkecie - za jedyne 25zł/szt, gdzieś wożą do wielkiej pralki - zobaczymy, na ile skutecznie wypiorą :D .
W Łódzi jest pralnia wojskowa, muszę tam podjechać, może mają wieeelkie pralki?
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie gru 02, 2007 16:27

annskr - myślałam o krytej kuwecie, ale...
Gutek po prostu znaczy. Ma swoje ulubione miejsca i cześć. To są głównie ściany. Sika z podłogi, stołów i z wysokości lodówki.
Rzadko w ogóle pojawia się w kuwecie (chyba że na kupkę, za co mu chwała).
Każda kuweta, do której siknęła któraś z dziewczyn, jest "nieczysta". Nawet jeśli natychmiast usunę urobek.
Czasem da się namówić na oddanie siku do wyparzonej kuwet z nowiutkim żwirkiem. :roll: A i to nie zawsze.
Próbowałam przestawiać kuwety w te miejsca, gdzie Gutek leje.
No to przenosi się w inne miejsce. :evil:
Nie jestem w stanie zapewnić mu osobnej kuwety, niestety. A to być może byłoby jakimś rozwiązaniem.

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie gru 02, 2007 18:48

U mnie kotem siusiającym "na stojąco" jest Krówek. Żeby było smieszniej, to gdy sika do odpływu wanny (wolno mu to robić, uważam, że odrobina Domestowa stosowana przed kąpielom nam, ludziom, nie zaszkodzi :wink: ), pieknie przykuca. Z jego "pionowym" siusianiem radze sobie własnie zabudowanymi kuwetami i wstawianiem plastykowych tacek do tych odkrytych. Pionowo, by sikał na nie i mocz ściekał do kuwety.
Ale to co piszesz o Gutku, że musi mieć "nieskażoną" kuwetę, przypomina moją Miki - nagminnie sika na stół, bo nie zmusi się, by wejśc do raz użytej kuwety... Hmmm... czy nie da się w twoich warunkach mieszkaniowych zamykać Gutka przez część doby z czystą kuwetą. tak, żeby był sam i by nikt mu w kuwetkowaniu nie przeszkadzał?
Albo kuwetki-miniaturki z kwadratowych misek i tace w jego "ulubionych miejscach...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon gru 03, 2007 9:24

Joanno, a Feliway - i ja, i kilkoro znajomych ma przekonywujące dowody jego skuteczności - a piszesz, że Gutek stresowo...
Myślę że to łatwiejsze w użyciu niż coś dopyszcznego :wink: .
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 03, 2007 15:03

annskr pisze:Joanno, a Feliway - i ja, i kilkoro znajomych ma przekonywujące dowody jego skuteczności - a piszesz, że Gutek stresowo...
Myślę że to łatwiejsze w użyciu niż coś dopyszcznego :wink: .


Jakoś do tej pory nie mogłam się przekonać, ale może faktycznie warto spróbować. Zwłaszcza, jeśli alternatywą jest ładowanie w kota prochów...
Annskr, na jak długo wystarcza jedno opakowanie? I czy można dokupić tańsze wkłady bez dyfuzora?
No i podstawowe pytanie - czy jedno opakowanie wystarczy na 50m2 mieszkania (2 pokoje z kuchnią i łazienką)?
Bo jeśli, kurka wodna, miałabym kupować co miesiąc 2 opakowania feliwaya, to nie sądzę, żeby domowy budżet to wytrzymał na dłuższą metę. :(
I jeśli feliway by pomógł, to czy trzeba stosować już zawsze?

Siean - zastanawiałam się nad strategią kuwetową.
Ale u mnie to naprawdę cięzka rzecz do przeprowadzenia.
Gutek strasznie źle znosi jakiekolwiek zmiany w otoczeniu, również próby izolowania go, czy wydzielania mu mniejszej części mieszkania.
Obawiam się, że byłby to dla niego dodatkowy stres.
Całą noc śpi przytulony do mnie i nie chciałabym go tego pozbawiać. Gdy był zamknięty (z powodu choroby) z nami w pokoju, wył pod drzwiami i szapał je pazurami. Dziewczyny robiły to samo z drugiej strony. :roll:
Przez to wszystko też nie sikał do kuwety, którą miał tylko dla siebie, tylko za szafą i na parapecie. :?
W dodatku drzwi mam tylko w łazience i naszym pokoju. Poprzedni właściciele przebudowali mieszkanie tak, że w kuchni i pokoju dziecka mogą być tylko takie harmonijkowe. A z harmonijkowymi koty radzą sobie doskonale (już mi jedne drzwi załatwiły).

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon gru 03, 2007 15:11

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon gru 03, 2007 15:30

Feliway kosztuje ok.80zł z dyfuzorem, sam wkład 50-60zł, chyba na allegro najtaniej.
Naprawdę wystarcza na miesiąc, na Twoje mieszkanie też (takie jak moje i inne testowane :wink:), wg instrukcji chyba na 70m2.
U mnie wystarczył jednorazowo, ale i problem był niewielki.
U znajomych zadoptowana kotka załatwiała się praktycznie tylko na łóżko, też miesiąc wystarczył.
U koleżanki wychodząca kotka-dominantka sika na posłanie psa, jakieś dwa tygodnie po Feliwayu jest spokój, potem trzeba wtykać nowy.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 03, 2007 15:42

A drzwi harmonijkowe:
Robiłam remont i nie miałam miejsca na drzwi, harmonijkowych jakoś nie lubię, kupiłam w Castoramie szynę do drzw podwieszanych (z założenia do szafy) i dwoje też szafowych drzwi ażurwych, z poziomych listewek. Dwoje, bo otwór 80cm, a te drzwi max.60cm. Drzwi skołkowane i sklejonie po pionowej krawędzi oraz polakierowane jeżdżą sobie po tej szynie, osłoniętej listwą. Wygląda nieźle, do zrobienia przez bardzo przeciętenie utalentowaną "złotą rączkę" - podwieszenie na kołkach rozporowych szyny na wysokości dopasowanej do wymiarów elementów drzwiowch, pomalowanie i sklejenie drzwi.
Ciasno tam ale może jakoś da się zrobić zdjęcie, jeśli Cię to rozwiązanie interesuje :wink:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 03, 2007 15:42

Dziękuję!
:)
Spróbujemy zatem.
Poinformuję o wyniku eksperymentu.

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Meteorolog1 i 86 gości