
Ale mam nadzieje,ze to tylko ząbkowanie i tak jak u wszystkich stres poschroniskowy.
Myszoskoczku,będzie dobrze,Yang juz zdrowiutki, Yin tez dojdzie do siebie

Jeśli je ,to znaczy,ze zle nie jest.
Czekam na kolejne wieści.
Trzymaj się braciszku
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
myszoskoczek pisze:Tamperatura spadła do 39,3 ok. 16.00
Przez cały dzień Yin nie chciał już jeśc. Teraz wieczorem zjadł trochę saszetki i szynki, przespacerował się po mieszkaniu, siku zrobił do kuwetki. Kupki niestety nie, a podobno może to te zdechłe robale (wczoraj był odrobaczany) mogą powodować wzrost temperatury.
Dałam mu wody na łyżeczce, bo bałam się że za mało pije i będzie odwodniony.
Wytarłam go mokrym ręcznikiem i wysuszyłam, bo taki ma nieprzyjemny schroniskowy zapach. Troszkę zrobił się elegantszy.
Teraz poszedł się położyć. Mruczał troszkę.
Jak do jutra nie zrobi kupki to dam mu parafiny.
Może jutro będzie znowu troszkę lepiej
myszoskoczek pisze:Rano znalazłam porzucone zęby na fotelu.
myszoskoczek pisze:Już wczoraj późnym wieczorem Yin znowu jadł.
Dziś rano miał 38,3. Zaczęłam się martwić, że za mało
Poza tym zjadł bardzo dużo puszki i saszetki.
W nocy zrobił duuuużą kupkę.
Rano znalazłam porzucone zęby na fotelu. PO zapachu poznałam, że to Yina (okropnie śmierdziały). Były to przedtrzonowce .
Rano Yin dziarsko pobiegł do kuchni.
Nie jest może szalejącym orkanem, ale jest żywszy.
Dostał całe scanemune (czy jak się tam to pisze). Dziasła samruje mu sacholem (przeciwzapalny, łagodzący żel)
Jest lepiej.
myszoskoczek pisze:Ale jak podać sanemune do chrupków![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 80 gości