Tygrys jest przyzwyczajony do smyczy. Jak tylko wyczuje wiosnę i ciepełko, to miałkoli pod drzwiami

Wychodzimy z nim prawie każdego pogodnego dnia. Deszczu nie lubi : ) Inne koty do tej pory siedziały w domciu. Do ogrodu mamy kilkadziesiąt metrów przez podwórko. Sąsiedzi patrzą na Tygrysa z okien i podziwiają. Ma tu swoją rzeszę fanów

Dziś pierwszy raz zabraliśmy do ogrodu Szprychę, tzn. Kulfona. Na początku była zdezorientowana i wypłoszona, ale jak to ona (odważna gadzina) po kilkunastu minutach już czuła się jak u siebie. Zrobiłam z tego mały filmik jak obiecałam. Spróbuje jutro znów zawrócić głowę Mirce i tutaj go zamieścić. Następna na spacer idzie Sonia... CDN