Przepraszam za długotrwaly brak wieści z pierwszej ręki - postaram się dziś nadrobić.
Przede wszystkim Alicja robi się coraz bardziej okragła a jej apetyt zaczyna mnie przerażać. Przykro mi jej odmawiać ale ona wchłania dziennie 2 razy tyle co mój dwa razy większy rezydent (bynajmniej nie pozbawiony apetytu). Nie chciałbym jej zaszkodzić, jak myślicie?
Futerko też coraz lepsze, a jakoś szczególnie w tych miejscach gdzie kot zrobił się okraglejszy

strupki ładnie się goją i mam nadzieję, że sierść w tych miejscach szybko odrośnie. Kicia jest miziasta i na grzbiecie i boczkach wyglaskalam ją już błysk. Dziś próbowałm też trochę wyszczotkować - barrrdzo chętnie, mała nastawiła nawet brzuszek.
Z katarkiem za to tak sobie - wczoraj wydawalo mi się że jest już super a dziś mała znowu mruczy na mnie furcząc przez nos. Do końca tygodnia daję antybiotyk (co nie jest żadnym problemem jesli się go tylko trochę owinie kawałkiem jakiegoś smakołyka) a potem i tak idę do wetki - zobaczymy co dalej.
Charakterek mała ma słodki - jest przytulna i miziasta ale chyba z temperamentem - niegłaskana robi cichą wprawdzie ale dość stanowczą awanturkę. Ale choć rożnych rzeczy sie domaga - ani na mnie ani na jedzenie nie rzuca sie juz tak histerycznie jak przez pierwsze dwa dni - chyba czuje, że pełna miskę i swoją porcję głasków bedzie miała już codziennie. Mam nadzieję, że się nie zawiedzie. Poza tym jest raczej spokojna - z drapaka wprawdzie lecą wióry kiedy się do niego dobierza ale nie goni za muchami, nie atakuje nóg zza zakrętu, nie biega i nie skacze.
Chyba tyle na dziś
