Chyba się zaniedbuję:)
No cóż, jutro postaram się pofocić towarzystwo:)
Klusiątka rosną, choć Dosia jest nadal malutka (zwłaszcza w porównaniu z Domestosem).
Wypuszczam je niekiedy na mieszkanie i wówczas jest szaleństwo:) Dosia jak tylko się zgubi zaczyna rozpaczliwie płakać... Wówczas należy jej się pokazać (koniecznie trzeba to zrobić wyraziście:) ) i wóczas BIEGNIE ile siłw nóżkach do mnie. i podstawia tę maleńką główkę do pieszczot

Jest CUDOWNA
Domestos okazał się być Prawdziwym Myśliwym i z zapałem poluje na wszystko:)
Właśnie wypuściłam maluchy wraz z Matką - teraz dopiero widać ile radosci życia ma w sobie sama Kluska - biega jak wariatka i bawi się z dziećmi, taki widok naprawdę jest dużo wart...
BARDZO bym chciała, by znalazła dom. To młoda kotka, zostanie za tydzień ciachnięta. Kochana, mrucząca, przytulająca się. Wyjątkowo łagodna i miła. I śliczna.