Dzięki Asiu, że wyciągnęłaś watek na pierwszą stronę, bo bym chyba do niego nie dotarła....
Orzeszek jest niedobry dla kotów...
A pieluchy przeciekają...
A ja mam dodatkowa robótkę i cała chałupa leży odłogiem... i kontakty forumowe na tym cierpią....
Orzeszek poza tym jest całkiem spokojny i chyba zadowolony. Wczoraj skończyliśmy zastrzyki witaminowe, więc od dziś podajemy tylko Nivalin.
I tylko mam małą zagwostkę - czy Orzeszek z pielucha na tyłku nie wstrzymuje? Co prawda na noc siedzi w klatce bez pieluchy, ale może nie pasują mu trociny w kuwetce? I kiedy będę wiedziała, że już mu działają zwieracze, skoro chodzi zapieluchowany, a trociny w kuwecie są be?
Uzupełniane przeze mnie wczoraj tabele danych samorządów terytorialnych wypłukały mnie zupełnie z możliwości logistycznego podejścia do problemu i nie jestem w stanie opracować sensownej strategii poradzenia sobie z kwestią Orzeszkowych zwieraczy...
Czy ja jeszcze z sensem piszę?
