Rasta ma dom, a Jakek i Placek mają dom...

» Pt cze 30, 2006 12:57

aamms_juniorki pisze:Wizytacja a nie ogladanie maluchów przeciez jakiejś kawy czy czegos tam sie napijecie...

No to wizyta a nie wizytacja.. :twisted:

» Pt cze 30, 2006 13:09

Dobra dobra niech juz bedzie

» Sob lip 01, 2006 8:42

Elżbieta, co u mamusi maluchów? Jak się czuje?

Jak się czują maluchy napiszę wieczorem, bo wreszcie dzisiaj je obejrzę..

» Sob lip 01, 2006 8:48

Mamusia ładnie je i kupka.
Wciąż boi się swojej opiekunki. Ucieka w głąb klatki.
Z klatki nie jest wypuszczana, bo opiekunka (starsza kobieta z nadciśnieniem, ktorej ciagle duszno) ma pootwierane szeroko okna, a mieszka na 5-tym pietrze.
Nocami kicia żałośnie płacze, tak jakby tęskniła za dziećmi. :cry:

» Sob lip 01, 2006 8:57

Elżbieta P. pisze:Mamusia ładnie je i kupka.
Wciąż boi się swojej opiekunki. Ucieka w głąb klatki.
Z klatki nie jest wypuszczana, bo opiekunka (starsza kobieta z nadciśnieniem, ktorej ciagle duszno) ma pootwierane szeroko okna, a mieszka na 5-tym pietrze.
Nocami kicia żałośnie płacze, tak jakby tęskniła za dziećmi.

Powiem o tym juniorkom..

Tak sobie myślę, że na to biedne futerko chyba zbyt dużo przeżyć zwaliło się w bardzo krótkim czasie.. Po trudnym i niebezpiecznym życiu na wolności, łapanie jej i maluchów, obce miejsce, nieznani ludzie, potem kolejne łapanie już u juniorków, sterylka.. no i najważniejsze - rozdzielenie z maluchami.. :cry:

Nie dziwię się, że jest wystraszona.. Skąd ma wiedzieć co ją jeszcze czeka..
Trudno mi się pogodzić z tym, że trzeba będzie ją wypuścić.. Qrcze, może ktoś podjąłby się obłaskawienia kici i znalezienia jej domu..

Wiem, że zaraz posypią się gromy na mnie, że szukam rozwiązania u innych, ale nawet jakbym chciała, to nie mam jak jej oddzielić od reszty moich kociastych.. :evil: