Moich dziewięć skarbów.a może więcej?fotki

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt sty 26, 2007 10:32

Czy na dworzu jest duży mróz :?: nie oglądałam prognozy a moje psy ,zwłaszcza Czarka rozłożyła mi się na śniegu i uderzyła w płacz ,zbaraniałam ze strachu,złapałam na ręce i do domu ,reszte zostawiłam ,wracam Nadia płacze ,zaniosłam ,Amanda kwiczy ,ki diabeł :?: taki duży mróz :?: tylko Norek i Margolcia nie mieli problemu.a koty ganiają po podwórku ,oczwiście podwórkowe.
Domowe brykaja z rojzą :lol:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 26, 2007 12:32

Nie ma dużego mrozu.
Ale pewnie poduszki im zmarzły, a może sól podrażniła. Nie wiem czy u Was sypali solą?
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt sty 26, 2007 12:57

Chyba jeszcze nie zdążyli :wink: ale w zeszłym roku ,w duże mrozy nie bylo tego co dziś.
Agnieszko wiesz że doszły mnie słuchy że ten facet z cmentarza chciał radykalnie pozbyc się kotó 8O :evil: w sposób zgadnij jaki.....
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 26, 2007 13:17

Własnych???
Nie wiem w jaji sposób, ale mam nadzieję, Ze coś/ktos go powtrzymało>
Może to plotki? Taki miłośnik.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt sty 26, 2007 14:51

Wiem że wet sie nie zgodził i tyle,zostało mu 5 własnych i 6 przygarnął ,pytał czy ja bym nie wzieła ,bo nie ma warunków i tp. ba to co ja mam powiedzieć :?: :lol:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 27, 2007 10:59

Kropcia wciąż kicha ,ale jak :cry: jak w nocy osmarkała mi całą twarz to miałam ochote dać całą kapsułkę tego BG ,może wtedy byłby efekt :evil: kicha bardzo równiez Poncia i oczka się ślimaczą :cry: w gardziołku charcze coś i rzęzi ,co te maluchy ze sobą do mnie przywiozły :twisted: Niunia jest juz po takim mocnym leczeniu ,były zastrzyki i okropne oczy ,teraz jest ok . to mam problemy z Poncia ,do oczu idą -krople Gentamecyna a na wieczór Tobrex ,ale na zastrzyki i tak trzeba iść ,może mi wetka da to sama będe robiła,finansowo klapa :cry: całe szczęście że reszta ok.
Tylko dziwne ,one przecież są szczepione,u tych nie szczepionych czyli KOty i Polatuchy ,ładnie przeszło bez weta .dałam rade sobie sama ,a te piczki.... ech szkoda słów :cry:
Jak by tego było mało moje dzieciatko kupilo sobie Biszkopciki firmy Tago ,dało pieskom po jednym ,Nadia cała noc sranko :evil: a rano jeszcze mi sie zlala ,dobrze ze w przedpokoju .Polecam ,jakby wasz piesek miał zatweardzenie biszkopciki Tago uleczą go z tej przypadłości :wink:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 27, 2007 11:15

No to mialas upojna noc, nie ma co :roll: .
Moze jakas reklame zrob biszkoptom Tago ze najlepsze w przy zaparciach u psow :twisted: .

Kciukasy za kotuchy trzymam coby juz cale towarzystwo zdrowe bylo.
Misia, Misieczka zawsze będziesz w naszych sercach [*] Mróweczek 15.08.2003-06.02.2020 [*] Biedronka maj 2004-18.10.2021 [*] Kitka10.05.2023 [*]
Z nami : Filemon, Maciek, Lilek, Dzidka, MałeMałe, Tobiś, Mufi, Rudek - został w domu, który kupiliśmy..., dziadeczek Domi zgarnięty ze środka wsi

kiwi

 
Posty: 5986
Od: Pt lis 14, 2003 22:32
Lokalizacja: Góry, polskie góry :)

Post » Sob sty 27, 2007 12:09

Upojnie i waniająco :evil: a za kciuki bardzo dziękuje :lol: też bym juz chciala sie ponudzic przy moich zwierzach :cry: najgorsze jest to że nie ma już mojego ukochanego kierowcy na którego zawsze mogłam liczyć :cry:
Zawsze ,wszędziej i o każdej porze :cry: zimno,ciężko a transporterek z moją krówka Poncią będzie z dyche minimum ważył :cry:
Dobrze że Gadzina ma ferie ,pomoże mi.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 28, 2007 10:34

Dzwoniła wczoraj pani w sprawie Norka :cry: tak dobrze znane mi uczucie przerażenia ,strachu ,rozpaczy.
Przyjedzie w poniedziałek porozmawiać ze mną
Jak to zrobić aby nie czuł się porzucony ,nieszczęśliwy ,przeciez kocham tego wstręciucha i tak okropnie jest mi zle że nie wiem co zrobie :cry:
Myslałam umówic sie z nią żeby przez pare przynajmniej dni przyjeżdzala i była z nim ,brała go na spacery ,dawała smakołyki ,może to sprawi że pies nie bedzie tak nieszczęśliwy.Ta pani chce starszego pieska żeby nie umrzec przed nim i nie zostawić samego ,ale sama też jest starsza ,tyle że bardzo że tak okresle mobilna.Chce go z całym jego dobrodziejstwem,mówilam jaki z niego gagatek ,ale ona takie właśnie miała i jej to nie przeraża.
Wiem ,pocieszam się :cry:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 28, 2007 10:42

Ja mysle ze dobrze myslisz.. piesek pozna lepiej nowa pania a skoro ona wiec co robi i robi to calkiem swiadomie (a chyba tak skoro wie ze nie moze wziasc szczeniaka ze wzgledu na swoj wiek i wie co to ruchliwy piesek) to pieskowi bedzie dobrze i przywyknie.Tak mi sie wydaje ze jak zwierzakowi jest dobrze w nowym domku i iczego mu nie brakuje.. zwlaszcza milosci to ta tesknota jest mniejsza.. choc pewnie zawsze jakas pozostaje :roll: A moze i Ty bedziesz mogla czasem go odwiedzic?
Obrazek

Calimero

 
Posty: 46
Od: Śro sty 10, 2007 16:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 28, 2007 11:00

Zawsze byłam oburzona na takich ludzi jak ja ,jak mozna oddać starego psa,teraz wiem że nie należy nigdy nikogo osadzać :cry:
Ta pani szuka pekina od wrzesnia ,znajomi którzy wypatrzyli Norka ręczą za nią.
Wcale nie jest mi łatwiej ,czuje sie tak podle jak to tylko mozliwe.Czuje że zdradzam go .
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 28, 2007 14:44

Nie mysl tak... przeciez nie oddajesz go byle komu, sprawdzialam Pania, pogadalas z nia... bedzie dobrze.. Mysl pozytywnie i trzymaj sie cieplutko.
Obrazek

Calimero

 
Posty: 46
Od: Śro sty 10, 2007 16:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 28, 2007 15:55

Calimero jestes bardzo kochana i dziękuje ci za te słowa .
To juz jutro .
Kropka właśnie zrzuciła wędlinke prosto do miseczki z wodą :evil: no nie pożywia się łajzy bo jak wyciągną :twisted: a one juz czekały co ta ich mała przyjkaciółka kombinuje ,zawsze zrzuca dobre kąski ale całe opakowanie 8O Niesamowita jest :wink:
Włamali sie do taty piwnicy,wyłamali, właściwie połamali drzwi :cry: brak słów ,Bartek z kolegami zrobili nowe i wiecie jestem pełna podziwu dla tych pietnastolatków :lol:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 28, 2007 23:25

Witaj Dorciu widzę, że wstrętne choroby nie chca was opuścić.
Ucałuj ode mnie całe towarzystwo.Dobry pomysł z tym aby ta pani przyszła do piesia.Jeżeli bierze pod uwage to że nie jest już młoda i dlatego szuka starszego pieska to dobrze o niej świadczy.
Ja też ciągle licze sobie kiedy najpóźniej mogę wziąć malego kociaka.
Ale teraz przemyślę to bardziej nie mam prawa narażać moich kotów nawet w imię ratowania życia innemu kocikowi.Sytuacja z Tomikiem uświadomiła mi, że nigdy nie mozna robić coś kosztem kogoś.
Ale oczywiście życie za nas pisze scenariusze :wink:
Obrazek
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'

zunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8515
Od: Śro lut 15, 2006 11:55
Lokalizacja: chorzów

Post » Pon sty 29, 2007 1:08

Dorcia, opowiem Ci na pocieszenie historię suni, którą wzięła moja siostra gdy miała 2 lata (sunia, nie siostra :wink: ) od hodowcy. Nie miała tam źle, ale z powodu jakich tam wad (nieistotnych zresztą) nie była sprzedana, nie była też wystawiana, tym samym nie zajmowano się nią, nie dopieszczano tak jak pozostałe psy w stadzie. Przez miesiąc włascicielka przyjeżdżała z nią co kilka dni, a domownicy starali się wkraść w jej łaski. Fiesta poczuła się od razu dobrze w nowym domu, otoczona opieką calej rodziny, miała wszystkich dla siebie. Kiedy po jakimś czasie właścicielka przyjechała, sunia się bardzo ucieszyła, ale za chwile pobiegła do swojego pana i dopiero przybiegła zawołana na koniec wizyty.
Nie marw się, Norek doceni to, że jest ktoś z nim cały czas, szybko poczuje, że nowa pani, to jego pani... trzymam kciuki :ok:
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bennieclula, Blue i 79 gości