

Co do Niuta, to kolejny wspólny dzień za nami, w tym kolejne niespodzianki. Pierwsza utwierdziła mnie w przekonaniu, że nie obejdzie się bez krytej kuwety. Niut dzielnie pracuje przy żwirku, wykazując dużą ekspresję, ale tym razem zaskoczył mnie podwójnie. W trakcie korzystania z toalety uniósł do góry szary tyłeczek i przepłukał naścienne kafelki. Nie sądzę, aby mu nogi zdrętwiały w przykucu, może przypomniał sobie czasy, kiedy tak wyrażał męskość?:x . Sama nie wiem, nie chcę robić paniki, bo może to przypadek. Ale jeśli historia się będzie powtarzać, liczę na to, że zechce korzystać z krytego kibelka

Z jedzeniem bywa różnie. Na początku wsuwał głównie mokre, z apetytem, bo pił mało wody, ale teraz się wszystko unormowało i czas powrócić do suchych dań. Skubie trochę, ale bez przekonania. Ja dla zachęty klękam nad miską, grzebię paluchem w chrupkach, namawiam, przekonuję, że pycha (choć nie próbowałam


Nad kolanami pracujemy cierpliwie (wlizie dopiero za pół roku???


http://upload.miau.pl/1/29335.jpg
http://upload.miau.pl/1/29340.jpg (jak się ładnie komponuje z wrzosową ścianą

a tak lekko przebudzony:
http://upload.miau.pl/1/29338.jpg
Na reszcie fotek wychodzi najczęściej poruszony, więc nie wklejam, ale mam jeszcze takie, "martwa natura i żywe kultury bakterii",

http://upload.miau.pl/1/29331.jpg
To jego gadanie jest fenomenalne. Nie rozumiem dokładnie, co mówi, ale chyba chodzi o to, żebym pozdrowiła Mirkę i wszystkie jego forumowe wielbicielki.