Diabelska ósemka - czyli jak koty zdecydowały za nas

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Sob kwi 09, 2005 14:09

Żyjemy :lol:
Oswajam kiciaste ze szczotką, powoli się uczą, że czesanie może być fajne, a ja przy okazji minimalizuję ilość latającego wokół futra.
Malucci od kilku dni jest podstępem karmiony suchym Puriny wrzucanym do kolacji. Się nawet zjada, bo to małe chrupeczki i nie trzeba ich nadmiernie gryźć 8) To samo suche w misce jest jednak zdecydowanie błeee... :twisted:
Onet bije rekordy przylepkowatości, pokłada się przy mnie na podłodze, łóżku czy gdzie mu tam wypadnie i każe się głaskać. Lata za mną i ociera się o nogi. Jak wchodzę do pokoju, to się zrywa i biegnie z wrzaskiem - na pewno wchodzę, żeby pogłaskać koteczka :lol:
Jest niesamowity, zwłaszcza, że ciągle mam w pamięci kota, który bał się każdego mojego gestu, a żeby go złapać, trzeba było urządzać polowania z zamykaniem wszystkich drzwi i zatykaniem wszystkich dziur... To było 3 miesiące temu...
Ineczka ma straszną fazę na żarcie, najlepiej to zakazane - czyli z misek chłopaków. Codziennie jest bitwa, bo po zjedzeniu swojej saszetki Intestinalu aż łapami przebiera, żeby się dostać do "zakazanego owocu". Jak ją wyrzucam z pokoju i zamykam drzwi, podnosi taki lament, jakbym ją ze skóry obdzierała. Chłopaki nie mogą jeść w spokoju, bo ich te wrzaski rozpraszają :wink:
Pozwalałam Ince trochę podjadać z ich misek, bo nic złego się nie działo. Ale dziś rano nażarła się puchy Leonarda w trochę większej niż zwykle ilości i niestety mamy już efekt w postaci rzadkiej kupy :evil: Czyli wracamy na Intestinal i na razie nie będzie szaleństw kulinarnych. Na szczęście ten Intestinal działa regulująco - jak coś się zaczyna źle dziać w przewodzie pokarmowym, zwiększam jego dawkę i sytuacja się stabilizuje. Układ samoregulujący :wink:
Koty od kilku dni są podekscytowane, bo na drzewie pod naszym oknem jest gniazdo srok. Strasznie ciekawe jest obserwowanie "pytaszków" przez szybę. Ale jakie denerrrrrrrrwujące... 8)
No i jeszcze pokazały się gołębie. Też wrrr... 8)
Właśnie zabieramy się z TŻ-em do sprzątania balkonu (po zimie + mamy tam jeszcze jakieś graty poremontowe), założymy siatkę i kociszcza będa mogły buszować na świeżym powietrzu. Chyba będą bardzo szczęśliwe (Onet już od kilku dni wspina się do okna i "śpiewa" :wink: ).
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 09, 2005 14:26

:lol:
Fajnie :-) I gratuluje siatkowania a przede wszystkim miziowatosci :D
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88518
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon kwi 11, 2005 21:23

Malucci pozwala się paść suchą Puriną dla kociąt 8) Na kolację wtrząchnął całą miskę Gerberka kurczakowego + 2 duże garście chrupek. Zajadał, aż się uszka trzęsły :lol: Szkoda tylko, że bez "omasty" suche nadal nie chce iść. Ale pracujemy nad tematem...
Wczoraj wieczorem urządził mi seans przytualnia, układał się obok mnie, deptał mi po brzuchu, ugniatał na mnie kołdrę, właził mi na pierś i łebkiem trącał moją brodę... Wszystko przy wtórze słodkich pomruków :1luvu: W końcu usnął na moim żołądku :lol:
W nocy obudziło mnie jakieś dziwne dotknięcie - okazało się, że Malucci śpi na mojej poduszce w roli mojej aureolki :wink: Przy wyciąganiu łapek musiał mnie którąś pacnąć...
Jest pieszczochem niesamowitym :1luvu:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 11, 2005 21:28

Aleba pisze:Malucci pozwala się paść suchą Puriną dla kociąt 8) Na kolację wtrząchnął całą miskę Gerberka kurczakowego + 2 duże garście chrupek. Zajadał, aż się uszka trzęsły :lol: Szkoda tylko, że bez "omasty" suche nadal nie chce iść. Ale pracujemy nad tematem...
Wczoraj wieczorem urządził mi seans przytualnia, układał się obok mnie, deptał mi po brzuchu, ugniatał na mnie kołdrę, właził mi na pierś i łebkiem trącał moją brodę... Wszystko przy wtórze słodkich pomruków :1luvu: W końcu usnął na moim żołądku :lol:
W nocy obudziło mnie jakieś dziwne dotknięcie - okazało się, że Malucci śpi na mojej poduszce w roli mojej aureolki :wink: Przy wyciąganiu łapek musiał mnie którąś pacnąć...
Jest pieszczochem niesamowitym :1luvu:

Nio :D
Zawsze miał niesamowitą potrzebę dotyku. Mówiłam Ci ze w nocy spał na mojej głowie. Doopką :twisted:
Bardzo dobrze że łobuz wreszcie zjada suche. Może kiedyś uda Ci sie nauczyć go ze suche bez omasty też jest mniam.

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Pon kwi 11, 2005 21:32

Pozdrawiamy cala Co. :D
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88518
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob kwi 16, 2005 21:31

Malucci jest prawdziwym arystokratą 8O
Właśnie przerabiamy powtórkę sytuacji z babką wielkanocną - tym razem nieszczęsnym bohaterem jest pieczony schab, który mój TŻ troszkę przypalił podczas odgrzewania na patelni. Smrodek spalenizny w domu nie taki znów wielki, ale Malucci dzielnie pracuje łapkami :lol:
Poza tym od kilku dni uświadamiam kotu, że jego arystykratyczny gust i wrodzone lenistwo 8) nie są argumentem do zmiany diety. Bo Malucci najchętniej jadłby paćki (serki, jogurty, gerberki, kaszki etc.), miękkie paszteciki oraz miękkie gotowane mięsko (najchętniej kuraczka). Natomiast gotowane serduszka czy wołowinka - już nie bardzo, bo trzebaby mordą popracować przy gryzieniu - no a co się będzie kotecek przemęczał... :roll:
To nie jest tak, że nie umie czy nie może gryźć - bo jak już się zorientuje, że nie dostanie nic innego, to się przypina do miski i wsuwa wszystko do końca za jednym zamachem. Po prostu się nie chce leniuchowi...
Zauważyłam, że to suche Puriny też łyka w całości, bez gryzienia. Dlatego tylko to je, bo to są maleńkie chrupki - innych, większych w ogóle nie tyka.
Jak nauczyć kota gryzienia? :wink:

Koty dzisiaj po raz pierwszy zostały same na noc. Nakazałam im wczoraj, żeby były grzeczne i nie zamęczyły sąsiadów :wink: Chyba szaleństw szczególnych nie było, bo poza rozrzuconymi po całym przedpokoju butami oraz skotłowanym dokumentnie łóżkiem żadnych śladów nie znalazłam. Szkód też nie stwierdziłam - kocia młodzież zdała egzamin :lol:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 16, 2005 21:47

Grzeczna kocia mlodziez :-)
Tez sobie zrobily balange pewnie ;-)
Z tym gryzieniem to nie wiem... a zabki wymienil juz? (ja sie na mlodziezy nie znam :oops: ) a dziasla jakie?
No bo tak na logike wydaje sie ze jak kot ma opory przed gryzieniem to czy to moze byc lenistwo? 8O Moze moze ;-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88518
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob kwi 16, 2005 21:58

Hrabia herbu Parszywek :lol:

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Sob kwi 16, 2005 21:59

Może i koty zrobiły sobie balangę - ważne, że po sobie posprzątały :wink:

Co do Malucciego - ja też się w sumie nie znam na kotach, które nie chcą gryźć. Tak sobie tylko myślę, że jeśli on się wykrzywia, ale potem zaczyna gryźć i idzie mu to całkiem sprawnie, to chyba nie jest to kwestia kłopotów z ząbkami, dziąsłami czy czymś tam jescze. Bo wtedy by chyba nic i w żadnej sytuacji nie chciał gryźć...
Ale może ja źle kombinuję?
Ząbki już wymienił, skończyło się ogryzanie palców i wszystkiego naokoło. Dziąsełek ostatnio nie oglądałam, spróbuję zajrzeć do pyska.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 16, 2005 22:02

No tak - jakby go bolalo to by rezygnowal w trakcie raczej.
Znaczy - arystokrata ;-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88518
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob kwi 16, 2005 22:05

Wiesz co mam wrażenie że to jest tylko jego rozbestwienie. Niestety jam to uczyniła :oops: :oops: Ale faktycznie lepiej sprawdzić.
Wołowinkę w sumie jadał. A ona twardawa przecież. No oczywiście jak miał wybór to wolał kurczaka.
Ciesze się ze CI sie tak dograło kocie towarzystwo. Serce rośnie jak czytam :D

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Sob kwi 16, 2005 22:23

Oj, ja też się bardzo cieszę. Szczególnie, jak sobie przypomnę te pierwsze dni po przywiezieniu Malucciego :strach: Sama siebie podziwiam, że to przetrzymałam :wink:

Aaaa, jeszcze zapomniałam napisać - dzisiaj Malucci udowodnił, że jest prawdziwym łowcą 8) Największym z moich kotów 8)
Wpadła nam do pokoju osa i zaczęła się obijać o drzwi balkonowe. Oczywiście wszystkie koty zmobilizowane - ale o ile Onet i Inka tylko obserwowały osę, to Malucci od razu rzucił się na nią z zębiskami i pazurkami. Zanim się zorientowałam i zdążyłam dobiec do balkonu, już tę osę przyklapnął łapą i właśnie zaczynał kęsim-kęsim... :strach:
Prawie mnie pobił :wink: kiedy go odganiałam od ofiary i straszliwie się obraził, kiedy wyekspediowałam osę za okno...
Kot bojowy :lol:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 19, 2005 20:44

Przez dom właśnie przewala się stado galopujących bawołków - na przedzie Onet, zaraz za nim Inka - oba ze zjeżonymi grzbietami i nastroszonymi omiataczami :wink: - a za nimi Malucci z lekko zjeżonym długaśnym ogonem...
Okazało się, że niezły z niego brutal :o
Właśnie w trakcie ganianek ugryzl Inkę w zadek - biedaczka w szoku aż na niego nasyczała i nabuczała...
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 19, 2005 20:48

Zdjęcia, zdjęcia!!!!!!!! :twisted:

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Wto kwi 19, 2005 20:51

Chętnie, ale nie mam czym zrobić :evil:
Ale może uda mi się pożyczyć znowu jakąś cyfrówkę.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, muza_51, puszatek i 244 gości