orient lub burma

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 31, 2004 9:42

ludzie dobry snobizm mnie jest zły. Gdyby go nie było nie mielibyśmy tylu dzieł sztuki, osiągnięć technicznych i wielu ras kotów. Nie moglibyśmy popatrzyć na Abisyńczyka, ragdolla, Burme.... przeciez istnieją dziki snobom. Ja lubie mądrych snobów :P Takich co trzymają koty z podziwu dla ich piękna i charakteru. Nie zawsze po to by pokazywać sasiadom jakiego tao ja mam kota i niech wiedza ile kosztował - bo i tacy sie zdarzają ) Ale dla mnie przyjemnośćia jest poparzyć np na orienta, na to jak sie porusza. To jest jak kontemplacja dzieła sztuki.
Prawdziwy dżentelmen to ktoś, kto kota zawsze nazwie kotem, choćby się o niego potknął i upadł
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazk ... hichraszek - zapraszam do lektury

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Pt gru 31, 2004 9:59

Kocurro pisze:
NattyG pisze:a trwonienie pieniędzy na luksusowe bzety to tez snobstwo
moze kiedys sobie bede mogła na cos takiego pozwolic przy innej pensji


ten cytat był po to, żeby Tobie zarzucić "dwójmyślenie": typu dopóki mnie nie stać, to tych wydających pieniądze na bzdety będę nazywaś snobami, ale gdybym sobie mogła na to pozwolić, to dołączyłabym do grona tychże snobów bez specjalnych oporów


to umialabym powiedziec o sobie ze jestem snobem
tak jak umiem przyznac sie publicznie do innych moich wad

NattyG

 
Posty: 2843
Od: Nie cze 20, 2004 15:20

Post » Pt gru 31, 2004 10:02

Mam w domu i bidę, którą rok temu w środku zimy TZ własnoręcznie spod samochodu wyciągnął, i rasowego abisyńczyka, którego kupiłam za grube pieniądze......
Czuję się jak dr. Jeckyl and Mr. Hide :twisted: :twisted: :twisted: :wink:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Pt gru 31, 2004 10:06

a ja tylko chciałam zapytac o polecane hodowle... :evil:
a tu się narobiło...

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt gru 31, 2004 10:16

Co do (brzydko to nazwe) jakosci kotow rasowych - rozumiem Jowite. Eve - to nie moze byc argument, ze mam kotke, ktora boi sie obcych, a jest rasowa. Ta kotka zostala kupiona ze ZLEJ hodowli. Jowita zapytala o najlepsze hodowle i za to wlasnie ja ja cenie. Kupi kota drozszego w porownaniu z ofeta "hodowcow" , ale zdrowego, wychuchanego. Niedawno porownywalam mojego Kupidka do Pinky w tym samym wieku. Kot z dobrej hodowli, w ktorej dba sie o koty, a nie o pieniadze, to naprawde duza gwarancja zdrowia i dobrej socjalizacji. I ja po przejsciach z Pinky dobrze rozumiem Jowite. Jednak oczekiwanie dobrego zachowania nie moze byc glownym argumentem przy kupowaniu kota, ale pasja :) rok temu adoptowalam TZtowi kotka. Jest rudo-bialy piekny bikolor. Ma miodowe oczy, nigdy nie chorowal, ma taki charakter, jakiego ja nie jestem w stanie osiagnac u moich kociakow. Po prostu taki jest. Najwspanialszy kot jakiego poznalam. I we wtorek zostal ja zwykle wypuszczony i jak na razie nie wrocil. Dlaczego zostal wypuszczony? dla moich kotow zostanie zbudowana woliera, nigdy ich nie wypuszcze samopas mimo, ze w okolicy sa tylko pola i laki. Argumentem moze plytkim, ale przekonujacym dla TZta jest mozliwosc kradziezy moich kotow, bo dla laika prezentuja tylko pieniadze. I wlasnie dlatego wole sprzedawac kociaki niz wyadoptowywac koty, ktore (jeszcze) nic nie kosztuja, zeby nie przezywac takich samych nerwow jak teraz gdy nie ma Filipa. Jesli sprzedaje kota za duze pieniadze, to o tego kota prawdopodobnie ludzie beda dbali. Mowie o ludziach nie pasjonatach kotow jako takich. Zgodza sie dla nich zabudowac balkon, bo warto. Dopoki za dachowca czlowiek nie zaplaci odczuwalnej sumy, to beda wlasnie traktowane gorzej. I to mnie boli. Tym bardziej, ze wiem, ze to cecha wybitnie polska.
Zamiast skupiac sie na tym, jakie to rasowce sa zle, wg mnie nalezalo by podkreslac zalety kota jako takiego, zmieniac poglady ludzi, zabobony. Aby coraz wiecej ludzi przekonywalo sie do tych zwierzat.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt gru 31, 2004 10:17

Jowita, moze napisz do moderatora o podzielenie watku? :wink: Niech dyskusja toczy sie gdzie indziej.



Natty, jesli dobrze rozumiem, to dla Ciebie wyznacznikiem poswiecenia sie dla dobra kotow jest przyjecie lub nie bezdomnego, dachowego, kociej biedy? Niezaleznie od pozostalego postepowania? Wystarczy po prostu MIEC rasowego, by byc snobem? Tez niezaleznie od tego, co poza tym sie robi?
Tez nie rozumiem podzialu "lepszy - gorszy" kot. Czy Filip Fraszki jest lepszym, czy gorszym? Czy moj Misza jest lepszym, czy gorszym? Dlaczego nie zarzucisz mi, ze zamiast Miszy moglam wziasc Kacpra?

Czy snob to ktos, kto spelnia swoje marzenia? W porzadku, jestem snobem.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pt gru 31, 2004 10:26

I tak tylko dla porządku. To że mój aktualny koteczek jest rasowy nie ma wpływu na fakt, że natychmiast po jego przybyciu do domu balkon zostal zabezpieczony (nawet słoń się nie przecisnie :) ), że kot dostaje lepszą karmę, że trzęse sie nad nim jak nad pierworodnym :). Gdybym miała każdego innego kota robiłabym dla niego to samo.

Obrazek

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt gru 31, 2004 10:26

OK. Definicja Słownika PWN:

snob - człowiek bezkrytycznie naśladujący sposób bycia, gusty, poglądy itp. ludzi należących do określonej grupy społecznej, która mu imponuje, do której sam chciałby należeć; człowiek popisujący się swymi, zwykle rzekomymi lub powierzchownymi wiadomościami, zainteresowaniami w modnej ostatnio dziedzinie.

Czy to wyjaśnia wątpliwości niektórych?

Używajmy słów zgodnie z ich prawdziwym znaczeniem.

Sigrid

 
Posty: 6699
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt gru 31, 2004 10:27

ja zupełnie nie rozumiem dlaczego posiadacze kotów rasowych musza sie z czegos tłumaczyc
może maja pytac o pozwolenie czy moga za jakis domek kciuki potrzymac? :roll:
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

Post » Pt gru 31, 2004 10:29

Wprawdzie internet daje poczucie wiekszej anonimowosci co dodaje niektorym sporo odwagi ale nie upowaznia nikogo do takiego uogólniania i podziałow wyłacznie na podstawie strzepkow informacji jakie sie posiada o jakiejs osobie np. jakiego ma kota... :?
Zakonczmy ta dyskusje, ona nigdzie nie prowadzi a niesmak pozostaje...

joannae

 
Posty: 280
Od: Nie wrz 19, 2004 18:53
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt gru 31, 2004 10:31

Myszka.xww pisze:Jowita, moze napisz do moderatora o podzielenie watku? :wink: Niech dyskusja toczy sie gdzie indziej.



Natty, jesli dobrze rozumiem, to dla Ciebie wyznacznikiem poswiecenia sie dla dobra kotow jest przyjecie lub nie bezdomnego, dachowego, kociej biedy? Niezaleznie od pozostalego postepowania? Wystarczy po prostu MIEC rasowego, by byc snobem? Tez niezaleznie od tego, co poza tym sie robi?
Tez nie rozumiem podzialu "lepszy - gorszy" kot. Czy Filip Fraszki jest lepszym, czy gorszym? Czy moj Misza jest lepszym, czy gorszym? Dlaczego nie zarzucisz mi, ze zamiast Miszy moglam wziasc Kacpra?

Czy snob to ktos, kto spelnia swoje marzenia? W porzadku, jestem snobem.


sš marzenia i marzenia
mozna marzyc o wielkiej milosci albo o wielkim telewizorze
sš marzenia mniej lub bardziej materialne

powtorzę sie , mi jest szkoda tylko ze kot rasowy szybciej znajdzie dom niz kot dachowy i to mnie boli

trochę moze za mocno pojechalam
ale mi szkoda tych kotów

najlepiej by bylo zeby kotów rasowych i domowych bylo tyle zeby kazdy mial dom , ale to jest utopia

NattyG

 
Posty: 2843
Od: Nie cze 20, 2004 15:20

Post » Pt gru 31, 2004 10:39

Ale się rozpętało, jak zwykle zresztą... ciekawe, że nie ma takich kontrowersji na temat rasowych psów. nie spotkałam się z sytuacją, że jak ktoś marzy o jamniku, to zostaje obwołany snobem... A gwoli wyjaśnienia, nie wiem czy to ma jakieś znaczenie, ale Jowita była świadkiem, jak my znalźliśmy i adoptowaliśmy nasze 2 dachowce, które okazały się bardzo chore... i mieliśmy tę komfortową sytuację, że ja jestem w domu i mam samochód, więc mogłam np. kota wozić codziennie na kroplówki itd. ale gdybym była sama i pracująca - nie wyobrażam sobie, jak dałabym radę zostawić samego w domu kota, który nie je, nie pije, ma ciągłą biegunkę itd. Nie dziwię się jej wcale, że się tych chorób udachowców wystraszyła. Wiem, ze to nie jest reguła, ale i tak ze względu na te doświadczenia przy adopcji trzeciego Migdała ciary mi chodziły po plecach - na szczęście wygląda na to, ze oprócz uszu (w leczeniu) nic mu nie dolega :)
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 31, 2004 10:42

NattyG pisze:sš marzenia i marzenia
mozna marzyc o wielkiej milosci albo o wielkim telewizorze
sš marzenia mniej lub bardziej materialne
Nie nam to oceniac.
Sama marze o szafie lazienkowej i marzenie to spelnie. Kiedys.

powtorzę sie , mi jest szkoda tylko ze kot rasowy szybciej znajdzie dom niz kot dachowy i to mnie boli
Dlatego ze lepszy? Gorszy? Czy po prostu dlatego, ze jest ich znacznie mniej? Moze zamiast walczyc z kotami rasowymi, wypadaloby skupic sie na walce z nadpopulacja kotow dachowych, nierasowych itp itd. Tak jak to przez propagande, tlumaczenie i walke z zabobonami i mitami robia miedzy innymi hodowcy kotow rasowych?


trochę moze za mocno pojechalam
ale mi szkoda tych kotów
Stanowczo za mocno. :roll: kazdemu szkoda kotow. I kazdy na miare siebie pomaga. Jak umie, jak moze itd. Marzenia wolno miec kazdemu. I kazdemu wolno je spelniac. Nie od tego zalezy wrazliwosc czlowieka. Bo jak w takim razie nazwac kogos, kto przygarnia kilka kotek bezdomnych, ktore leczy, chucha na nie, a nastepnie radosnie rozmnaza a kocieta upycha gdzie popadnie, oddaje do schrnoniska, wywala na ulice. Nie rasa kota swiadczy o czlowieku.


najlepiej by bylo zeby kotów rasowych i domowych bylo tyle zeby kazdy mial dom , ale to jest utopia
rasowych jest duuzo mniej. (rasowych, nie rasopodobnych). To nadpopulacja domowych stanowi problem.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pt gru 31, 2004 10:43

Ja tez naleze do Tej grupy, ktora kupiła rasowca (do Tych snobów ;)
A dlaczego tak zrobilem ? Bo zanim kupilismy kota z moja TZ, to dokladnie przestudiowalismy opisy ras kocich, aby dobrac kota, ktory bedzie sie dobrze czuł przy naszym trybie zycia.
Okazalo sie ze idealem bedzie Brytyjczyk - kot zrownowazony, spokojny, stosunkowo mało skoczny ... kupilem z, w moim mniemaniu, dobrej , domowej, małej hodowli i sie nie zawiodłem.
Charakter kota jest dokładnie taki jak przewiduje "standard rasy", a ze do tego strasznie nam sie podoba jego wyglad; mamy extra bonus :)

Tak wiec Jowita - jesli burma jest tym gatunkiem, kory Tobie odpowiada i uwazasz ze kot bedzie sie dobrze czul w twoim domu, to kupuj !
I wogule sie nie przejmuj opiniami ludzi, ktorzy chca wywolac w Tobie poczucie winy...
pzdr
Obrazek

Kichol

 
Posty: 583
Od: Pon lis 08, 2004 19:42

Post » Pt gru 31, 2004 10:45

Ja zawsze bylam psiara..
portora roku temu musiala uspic swojego pieska.. ja wyjechalam do wawy na studia a on zostal z moimi rodzicami i rodzenstwem. na poczatku wzielam go ze soba, ale moj wyżelek sie meczył :( w domu zawsze ktoś z nim był, miał duży ogród do biegania, a dodatkowo mój dziadek codziennie brał go na długie spacery do lasu, wiec zawiozlam do go domu.. Pongo nie byl planowany chodz zawsze marzylam o psie.. bylismy kiedys na gieldzie kupic kurtke i byl rosjanin i obsikane pudlo z 11 malutkimi zapchlonymi i piszczacymi psiakami :cry: i tak u nas zjawil sie Pongo, ktorego przez rok czasu musielismy leczyc .. to byl ukochany pies calej rodziny..
koty mielismy dwa jak bylam jeszcze bardzo mala.. byly wziete z ulicy i byly wychodzace.
po studiach razem z moim TZ bardzo chcielismy psa, aczkolwiek nie ma nas obydwojga w domu okolo 10 godzin dziennie wiec nie mam nawet co myskec o psie. nag kotem tez sie zastanawialismy ale z tego co pamietalam moje koty z dziecinstwa zyly sobie bardziek obok nas niz z nami.. myslalam ze takie juz sa koty, a my chcielismy zwierzaka, z ktorym mielibysmy duzo kontaktu, i z ktorymi laczylyby nas silne wiezi.
pewnego dnia moj tata przyjechal do mnie z malym liliowym kocurkiem burmskim. zodstawil go u nas na pare dni, bo mial wyjazd w interesach.
bylismy z TZ totalnie zszokowani zachowaniem tego kocurka 8O cay czas sie nam ladowal na kolana, chodzil krok w krok, przytulal sie, mizial nas pyszczkiem po policzkach, a do tego aportowal 8O
zakochalismy sie w nim na zaboj - chcielismy go bardzo zatrzymac, ale zarowno oj tata jak i jego rodzina byli przywiazani do koteczka, totez pojechal do nich spowrotem :cry:
zaczelismy poszukiwania kociakow. chcielismy dokladnego klona :crying: czyli kocurek i liliowy - powem szczerze ze myslalam ze zaden kot nie bedzie w stanie dorownac zachowaniem tamtemu
:oops:
do czasu gdy nie pojechalismy zobaczyc kociakow w hodowli :D
pamietam ze wszytskie koty i kociaki doslownie nas obsiadly 8O kazdy domagal sie pieszczot, mruczal i byl przeslodki :1luvu:
nie bylo liliowego kocurka wiec mielismy wziac niebieskiego, ale serce nasze zdobyla Duna :1luvu: ten maly 4 tyg szczurek wdrapal mi sie na ramie wtulil w twarz zaczal rozkoznie mruczec i w koncu zasnal :1luvu:

kolejne 2 misiace dluzyly sie w nieskonczonosc :(
duna zamieszkala u nas i zawladnela naszymi sercami :1luvu: byla tak sprawgniona kontakotow, ze az mielismy wyrzuty sumienia, ze jest tyle godzin sama :oops: zdecydowalismy sie na shibe :D, potem niespodziewanie pojawil sie Quark.. :D
bardzo kochamy nasze koty i powiem szczerze ze nie czuje sie snobka :evil: nigdy nie planowalismy miec kotow, dopoki nie styknelismy sie z burmami, ktore zafascynowaly nas swoimi "psim" charakterem kiedy wolam quarka i widze jak leci do mnie wydajac rozne dzwieki, wskaku je mi na rece zaczena sie tulic i mruczec jestem w siódmym niebie :1luvu:
czyajac o kotach w ksiazkach, publikacjach, i tu na forym wiem ze wiele kotow tzw rasy europejskiej zacowuje sie podobnie, ale tez zdarzaja sie takie ktore racze nie przepadaja za kontaktem z czlowiekiem. nie twierdze ze to zle, czy ze sa to koty mniej wartosciowe, kazdy ma to co lubi, i mysle ze ogromna wiekszosc z nas jest bardzo szczczesliwa mogac zyc ze swoimi pupilami.
my jednak chcielismy miec pewnosc ze nasze koty beda mialy okreslone cechy charakteru. dodatkowo planujemy dzieci, wiec kierowalismy sie rowniez faktem ze burmy bardzo lubia dzieci, i nie przejawiaja zadnej agresji, malo uczulaja i zostawiaja zdecydowanie mniej futra niz srednia u kotow.
ok stac nas bylo zeby kupic sobie burme, ale czy to oznacza snobizm???
Z TZ dobrze zarabiamy, ale bardzi czesto dajemy datki na rozne fundacje, zarowno na zwierzeta jak i ludzi. Dlatego tez czytajac niektore wypowiedzi poczulam sie bardzo urazona :evil:
wszyscy na tym forum kochaja zwierzeta i ich los nie jest tutaj nikomu obojetny, ale zauwazylam ze niektore wypowiedzi sa bardzo krzywdzace, a niektore poglady wydaja sie byc bardzo ortodoksyjne, a czesto popadajace w skrajnosci i stronnicze. a gdzie sie podziala tolerancja????
a po czesci wypowiedzi mozna wywnioskowac, ze wlasciciele kotow rasowych to snoby i egoisci, ktorzy powinni sie wstydzic ze siebie i swoje koty, ze to ludzi gorsi..
kochani opamietajcie sie :(


[size=10]sorki ze tak dlugo :oops: [/size]
Obrazek
Obrazek

miaa

 
Posty: 900
Od: Wto paź 12, 2004 7:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 844 gości