dominantka nadal udaje, ze jej nie ma w domu i siedzi na parapecie lub na swojej poduszce przy kompie TZta
Boni zaczyna gruchac do nas
przeszedl juz pierwsza wizyte u naszego weta - zalecenia podtrzymane plus ucho zakraplamy kolejnym specyfikiem ( bo Maryla juz kilka testowala )
wet pobral tez zeskrobiny by sprawdzic czy dlugotrwale antybiotykoterapie nie daly mu grzybka w prezencie - czy tez ma po prostu podlysiale uszka
a ja bylam szczesliwa w poczekalni i w gabinecie
siedzialam w niej z kotem, ktory nie udekorowal transporterka kupa ( takowa mielismy dla okazania w pojemniczku

) czy moczem, nie sluzyl jako bron bilogicznochemiczna, nie dostawal histerii ani nie wpadal w stupor na widok weta
niesamowite
a- zeby bylo jasne - znormalnial - nie przybiega juz na wolanie i glaska sie jak on chce a nie jak ja zachecam
