PALUCH 13!MRAU.Dwa maluszki MEGA PILNIE potrzebują POMOCY!:(

Sorry, nie dopisałam, że Aszot jest w A1, w zielonym.

Chociaż tyle dobrego :ok:

.
Skoro się rozstali to powinni się o takiego super kota bić, a nie go oddać :evil:

Dobrze, że dzieci nie mieli ;-)

Jestem w stanie dużo zrozumieć ale te osoby, które zwróciły Aszota powinny być wpisane na jakąś "czarną listę" w schroniskowym systemie komputerowym aby nie wydawać im nigdy więcej jakichkolwiek zwierząt.

Uff, jak gorąco!
Dziś w schronisku pustki. Ale i tak dwa koty pobiegły do domu.
Ostatnie dzieci Hesi poszły w dwupaku na dokocenie do rocznego kocurka ok:

Koty w A1 wygłaskane. I w dobrych humorach. Negra prosząc o głaski, ocierała się o inne koty. Senator barankował. Rania namiętnie lizała i miłośnie podgryzała mi ręce, a śliczna Gemma z zazdrości pacnęła ją po głowie. A potem spała w legowisku z Wezenem :mrgreen:

Zanzibarowi wg mnie trzeba ograniczyć przestrzeń. Zamiast robić postępy, cofa się.
Dziś trochę z nim walczyłam, bo przełożył łape przez obrożę. Biedak posiusiał i pokupkał się pod siebie. Ale udało się go oswobodzić. Potem było już tylko miło. Długo się głaskaliśmy

.

Wow, pięknie; ostatnio przekładałam obróżki trzem kotom, bo też się zaplątały, wymieniłam je w biurze na mniejsze.

Kto z was będzie w niedzielę i o której? O kogo z wolontariuszy pytać po przyjściu?

Z obróżkami zawsze na samym początku jest problem, bo koty muszą się do nich przyzwyczaić.
Kiedyś jak kwarantanna była w pokojach to przekładanie łap przez obroże odbywało się na kwarantannie. Obowiązkowo sprawdzałyśmy czy wszystko jest ok.
Teraz na kwarantannie koty siedzą w klatkach, a obroże dostają dopiero jak są przenoszone do pokoi, czyli przeważnie gdy trafiają do A1.
Po prostu trzeba tego pilnować :ok:

.

Jutro do A1 ma być przeniesiona 288/15 (w końcu!) i jeszcze jeden kociak :ok:

Kto będzie w niedzielę???

Ja już wracam do swojego rytmu, będę w sobotę.

Kotom można pomagać na wiele sposobów. Można łapać i sterylizować, można przychodzić do schronu głaskać i sprzątać kupy :wink:

, robić zdjęcia, ogłoszenia, wydarzenia, robić wizyty przed i poadopcyjne, pomagać transportowo, przekazywać dary rzeczowe, pomagać finansowo i w końcu można w Krakvecie głosować na Jokot do czego BARDZO WAS ZACHĘCAMY! :201461

^JoKot^ pisze:Fundacja JOKOT serdecznie prosi o wsparcie. Nie prosimy o dary czy pieniądze – a tylko o poświęcenie nam kilka minut.

Mamy pod opieką około 200 kotów, w tym prawie 50 kociąt. Niedawno walczyliśmy z panleukopenią wśród najmłodszych podopiecznych. Udało nam się wygrać - wszystkie kociaki przeżyły. Ale ratowanie ich to był prawdziwy drenaż dla naszych finansów. Brakuje nam wszystkiego, więc kolejny raz bierzemy udział w konkursie KRAKVETu. Mamy szansę na wygranie karmy wartej około 15 tys. złotych - stawka jest więc ogromna. Liczy się każdy głos!

Samo głosowanie zajmuje zaledwie kilka minut, choć czasem czeka się trochę na kod aktywacyjny.
Procedura ma 3 etapy:
1. Zarejestruj się na forum http://www.krakvet.pl/forum/index.php
2. Zaloguj się i napisz dowolny post, np. tu: http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?f=18&t=14611
3. W wątku http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?f=18&t=18672 zagłosuj na Fundację JOKOT.

Przy głosowaniu zostaniesz poproszony o nr telefonu - służy tylko do weryfikacji głosu (przychodzi SMS z kodem). Sprawdziliśmy już wielokrotnie, że nie przychodzą potem żadne reklamy, bez obaw!
Oczywiście jeśli ktoś już głosował na tym forum - wykonuje tylko punkt 3

Wszelkie dodatkowe informacje i wsparcie techniczne są w wydarzeniu: http://www.facebook.com/events/782992351798495/ - warto tu też dołączyć, by rozpowszechnić głosowanie.

Bardzo, bardzo, BARDZO serdecznie prosimy o głosy i o rozesłanie tej prośby do wszystkich znajomych, rodziny, sąsiadów, kolegów córki, syna i dziadka

Z dzisiejszej wizyty: do adopcji poszły do jednego domu 331, 332/15. Prawie trzygodzinna rozmowa Mirandy, bo dzisiaj była, zakończyła się piękną adopcją 240/15 Hesi i 319/15 Fekete. Miranda napisze sama i innych ewentualnie adopcjach też, ja wyszłam wcześniej.
Ostatni przyjęty kot przy mnie to 452/15. Zdjęcia niektórych nowych:

W szpitalu znajduje się piękny misiowaty kot, łagodny, delikatny, lgnący do człowieka z białaczką:

Zupełnie inaczej wygląda miot XIV:

natomiat bardzo źle wygląda w szpitalu burasia 435/15.

Resztę napisze Miranda.

Białaczkowiec to numer 446/15 (dziewczyna 7 letnia.)

Niestety piekna adopcja nie doszla do skutku, poszla tylko Fekete. Z Hesi pani zrezygnowala, poniewaz kotka ma leczone uszy tzn. trzeba by jej bylo podac jeszcze przynajmniej raz lek. Koszt leczenia 40 zl. Rozumiem, ze wydala duzo ratujac swojego poprzedniego kota, ale jednoczesnie mam nadzieje, ze Fekete nie zachoruje na nic w najblizszym czasie. Dodatkowo kot mial byc spokojny..... Typowalam jej Fekete tylko dlatego, ze miala isc w dwupaku. Wspaniala adopcja okazala sie nieporozumieniem.

No nic, miejmy nadzieję, że w najlepszym razie pani się dokoci. W najgorszym - zapewni Fekete odpowiednio dużo rozrywki i zabawy.

Bardzo cieszę się, że akurat ten dwupaczek maluszków poszedł :ok:

Dorzucam zdjęcie przygarniętego dwupaczku:

PALUCH 13!MRAU.Dwa maluszki MEGA PILNIE potrzebują POMOCY!:(

Kto przegląda forum