Moderator: Estraven
Blue pisze:A co stoi na przeszkodzie by kołnierz na czas karmienia zdejmować?
Można go też trochę dociąć - w przypadku uszu nie musi wystawać bardzo poza ich obrys, gdyby się po docięciu rozchodził - podkleić plastrem.
Ja u kotów dobieram kołnierz tak by łatwo (ale nie za łatwo) go było zsunąć przez głowę w razie potrzeby a mocuję na bandażu zamocowanym na kocie w taki sposób że tworzy rodzaj szelek - nie do zdjęcia samodzielnie przez zwierza.
Gdy chcę kołnierz zdjąć - rozwiązuję kokardkę na grzbiecie - ściągam co trzeba, kot może się umyć, zjeść spokojnie i napić - a potem myk i znowu jest zabezpieczony.

gatiko pisze:Jak Mruczunio dzielny się trzyma ?
Mięciutki, owieczka taka , mniaaam
Cudak1 pisze:Diagnostyka w kierunku przerzutów, ale nie wiem czy jest sens? Da się leczyć w razie czego? W czwartek będziemy w lecznicy, to więcej się dowiem...tylko na tą chwilę już spłukana jestem tym leczeniem (w większości pieniądze wyrzucone w błoto...).
Jeśli wyszłoby z rtg, że ma na płucach przerzuty, to co wtedy? Usuwa się guzy? Czy przerzuty to już wyrok dla kota?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Google [Bot], rogge i 34 gości