Mój Gacek - poszedł sobie :-(((((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 15, 2004 17:12

Mnie też się tak wydaje, ale z drugiej strony nie jestem w stanie go dokładnie obserwować... Skoro je i odzyskuje siły, to chyba ich rzeczywiście nie miał, ale wiesz...po prostu boję się, że jakiś bodziec może być dla niego za silny...
Widzę, że ma jakby ciut mniej zapadnięte boki...całkiem ładnie je...dziś już prawie wszedł mi na kolana... 8)

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 15, 2004 17:24

Suuuper :-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88148
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Czw lip 15, 2004 17:38

Mysle ze Gacek bardzo sie przestraszyl obcego glosu.
Gdybys nasza Lune zamknela w jednym pokoju i nagle wparowalby tam ktos obcy - to albo by sie kotka zabila o sciane albo wpadla w stupor z przerazenia.
A przeciez jest kotka pelna milosci i wychowywana przeze mnie od malego.
Po prostu boi sie obcych. Dosyc szybko sie z nimi oswaja i potem jest juz spokojnie, ale w pierwszym momencie jest to zazwyczaj paniczna ucieczka pod lozko. Gdy nie ma takiej mozliwosci - nastepna jest histeria.
I duza doza stresu.

A Gacek uslyszal obcego, na dodatek ma problemy ze zmyslami (co jeszcze pogarsza sprawe na ta chwile), chwile potem uslyszal Ciebie jak gonilas chlopakow - pewnie rowniez wyczul Twoje zdenerwowanie.
I sie po prostu sam zdenerwowal. W sumie normalna rzecz :)

Sluchaj - masz u siebie od troszke tylko dluzej niz TYDZIEN doroslego kocurka ktory jest dosyc wyczerpany, pewnie nie do konca dobrze sie jeszcze czuje, ma problemy z odbieraniem bodzcow - a na dodatek jest po paru miesiacach w schronisku.
Prawde mowiac jesliby on jeszcze ze dwa tygodnie mieszkal pod lozkiem - to by mnie nie dziwilo :)
A on robi naprawde ogromne postepy.
Przynajmniej tak uwazam na podstawie tego co piszesz :)

Blue

 
Posty: 23920
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw lip 15, 2004 17:42

Bialas widzi, slyszy, nie byla w schronisku a pierwsze 3 dni spedzila za zaslonka schowana. Nie cjhciala jesc, nie chciala pic i drapala jak ja glaskalam.
Na kolana przyszla chyba po miesiacu. Do mojego TZta po jakims pol roku!
Naprawde Gaculek ma sie duzo lepiej pod tym wzgledem :-)
Teraz Bialas mnie kocha strasznie :-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88148
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Czw lip 15, 2004 17:53

Jesteście kochane, że mnie tak pocieszacie :)
Blue, Gacek zdecydowanie ma kłopoty tylko z jednym zmysłem, tzn. ze wzrokiem, chociaż na pewno nie są one tak poważne, jak się na początku wydawało. Słuch ma całkiem w porządku - strzyże uszami nawet na odgłos pocierania palcem o palec (nie - pstrykania), reaguje na normalny głos, na bzyczenie muchy. On w schronisku chyba albo "postanowił" nie słyszeć, albo stres był tak duży...
Wiecie, ja jestem trochę przewrażliwiona... Z jednej strony staram się myśleć trzeźwo, nie angażować, bo tak naprawdę stan Gacka to wciąż "na dwoje babka wróżyła", a z drugiej...cóż...serce nie sługa...

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 15, 2004 17:55

Mysiu
ale kotek na pewno czuje ze"serce nie sluga" i na pewno mu z tym dobrze
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Czw lip 15, 2004 23:38

Co do moczu kociego, to nie wiem jaki powinien on mieć kolor, moje sikaja do żwirku i widzę juz tylko "produkt końcowy". Żółty nie wydaje mi się odbiegający od normy. Poza tym, kolor moze się zmieniać pod wpływem leków, a on przecież bierze leki.

Ale chciałam powiedzieć, że jesli Gacus podchodzi do drzwi, chce się bawić, interesuje się otoczeniem, to znaczy, że ma chęć do życia!! Więc może jednak będzie dobrze? Jasne, że będzie kotem "specjalnej troski, ale powoli dawkowane emocje może mu nie zaszkodzą, a jak się przyzwyczai do otoczenia i nowych wciąz warunków, to będzie mu z pewnościa łatwiej żyć. On jest chyba bardzo wrażliwy, może nadwrażliwy i jest mu przez to trudniej...

Bardzo, bardzo mocno Was wspieram, nie ma dnia, żebym o Gacusiu nie myślała. Trzymaj się Mysiu, Ty i Twoi bliscy - na dwóch i czterech nogach.

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Pt lip 16, 2004 8:33

Skoro KONIECZNIE ALE TO KONIECZNIE musisz wyjechac i to jest w tej chwili najwazniejsze proponuje uspic kota , by sie nie meczyl i nie stresowal i wtedy BEDZIESZ MOGLA se z czystym sumieniem i w spokoju wyjechac i wypoczac gdzie i skolko ugodno . CO Q nie mozna pogadac z dziecmi i mezem ?????????????
ObrazekObrazekObrazek

Bomba

 
Posty: 7167
Od: Czw sty 31, 2002 23:09
Lokalizacja: Kielce

Post » Pt lip 16, 2004 8:58

Bombo, mam zamiar wyjechać dopiero 9 sierpnia, więc Gacek ma jeszcze dość dużo czasu, aby dojść do siebie, a ja mam czas na to, żeby pomyśleć o opiece nad nim.
Nie wiem, ile masz lat, ale bez względu na to, nie życzę sobie, żebyś w ten sposób do mnie pisała. Nie mam zamiaru się nikomu tłumaczyć ze swoich decyzji, a jeśli jesteś aż tak skłonna do poświęceń, to dlaczego Gacek już od dawna nie mieszka u Ciebie?

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lip 16, 2004 9:15

Bomba nie chce sie zgodzic . Pisze tak ostro , bo mysle , ze wyjazd ...........
ObrazekObrazekObrazek

Bomba

 
Posty: 7167
Od: Czw sty 31, 2002 23:09
Lokalizacja: Kielce

Post » Pt lip 16, 2004 9:19

A czy uważasz, że w związku z tym, że mam Gacka, już nigdy nie będę mogła ruszyć się z domu? Przykro mi, ale tak nie będzie. Gacek w takim stanie, w jakim jest teraz może być przez następny rok albo i pięć lat. Czy wg Ciebie mogę w tym czasie jedynie wychodzić z domu na 15-minutowe zakupy?

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lip 16, 2004 9:20

Czytam wątek o Gacku od poczatku i bardzo się cieszę że to Ty się nim opiekujesz i bardzo bardzo Cię Mysiu podziwiam. Biedny Kocur miał dużo szczęścia w swoim nieszczęściu, podejrzewam że długo w tym schronisku by nie wytrzymał ...

:ok: :ok: za was wszystkich
pozdrawiamy
Merlin i Dominik

Obrazek

Aguteks

 
Posty: 674
Od: Wto wrz 30, 2003 9:14
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pt lip 16, 2004 9:20

Mysiu, nie przesadzaj z wymaganiami wobec Gacusia :wink:

Jestem całkowicie pewna, że gdyby mojego Dropszotka zabrać do innego domu, to przynajmniej z tydzień po prostu nie wylazłby z jakigoś ciasnego kąta, nie mówiąc o zabawie czy głaskaniu. A przecież jest zdrowym, odchowanym od małego w domu kotkiem, którego w życiu nikt nie skrzywdził. Ja jestem pełna podziwu, jak szybko Gacuś przełamuje lody.
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Pt lip 16, 2004 9:26

Nie, nie, nie, ja nie mam wobec niego żadnych wymagań, tylko po prostu boję się o niego - kiedy siedzę z nim w pokoju, na każde skrzywienie jego pyszczka, na kazdy "dziwny krok" drży mi serce.
A dziś mamy niestety prawdziwą próbę - mam w domu fachowca, który musi trochę pohałasować - wprawdzie 2 poziomy niżej, ale juz właśnie zaczyna być głośno...
Za to z dobrych wiadomości - Gacek dziś pierwszy raz trafił do kuwety :D

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lip 16, 2004 9:56

Mozesz sie ruszyc z domu na jeden dzien , byle nocowac z kotem .
ObrazekObrazekObrazek

Bomba

 
Posty: 7167
Od: Czw sty 31, 2002 23:09
Lokalizacja: Kielce

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości