Przeuroczy i szarmancki Rudolf juz w nowym DS ;)

Sunia cała jest we wzorach,
nawet oczy w dwóch kolorach.
Jest nie mała i nie duża
fajna, mądra i nie wkurza.
Kompaktowy pies dla człeka,
co na przyjaciela czeka !

Kurde pomyślę jeszcze :mrgreen:

a jak ona się "wabi"
To jest blue merle coś z kelpie ?
W miejsce Sunia można wstawić imię , ale lepiej znać , żeby rytm w wierszu był.
Bo jak się nazywa : "Onomatopeja" :mrgreen:

to się nie da wstawić tu .
Jak ona się zwie ? :twisted:

PS

Gdybym nie odpowiadała na wątku, to pisz proszę na priv, bo ja się niekiedy gubię :oops:

a na priv jak jest coś bardzo pilne to zawsze zauważę :ok:

Sunia, to po prostu Sunia :wink:

Z tym blue merle, to rzeczywiście coś ma. Piękna jest, naprawdę :1luvu:

Czy będzie jeszcze jakiś dopisek do tego cud-wierszyka?

pewnie będzie :oops:

ale że do domku z ogrodem musi ?

Nie wiem, ale teraz jest na dworze, bo domowy pies jej nie toleruje.

OK. Zdjęcia już sobie zapisałam.
Na resztę czekam. Może być na pw.
Aaa! Dobrze rozumiem, że dla Bezika jednak ogłoszeń nie potrzeba?
Ja tak piszę "pozostałe" a chyba tylko Mokate i Sunia mają być ogłaszane?

To trzeba wiedzieć co napisać , bo jak wymagają domu z ogródkiem to napiszemy np.

" Sunia - bardzo przyjacielska, kochająca ludzi istota , szuka swego miejsca na ziemi i swojego człowieka.
Jest ciut wszędobylska w związku z powyższym chętnie rzuci okiem na mały bądź duży ogródek.

Sunia jest cała akuratna : nie duża i nie mała, nie młoda i nie stara, nie gruba i nie chuda.
Wszystko ma w sam raz. Charakter też.
Jak na psa przystało potrafi być najlepszym przyjacielem i powiernikiem - a i zabawy nie odmówi.
Jest wysterylizowana, więc kłopotów z babskimi dniami nie będzie.

Jeśli szukasz przyjaciela dobre i na złe, Suni możesz zaufać.
Może to tylko pies ale serce ma szczerozłote.

:lol:

Kuuurde z psem to mi idzie jak Obrazek

Może być coś w ten deseń ?
Trzeba pisać tak, żeby ludzie coś szczególnego zapamiętali. Nie wiem ... ? :roll:

Super jest! :ok:

Dziękuję!

Wracamy do sprawy Rudolfa, jako, że to jego wątek, który niestety, musimy kontynuować

Niestety, bo właśnie dzwoniła Duża od Rudolfa. Niestety Rudolf nadal nie dogaduje się z jorkiem, zamiast lepiej, jest gorzej. W związku z tym, trzeba mu znaleźć nowy dom, bez psa - bo Rudolf psa nie toleruje.
Do tego czasu Rudolf oczywiście zostanie tam, gdzie jest.

Piszę w biegu, bo właśnie wychodzę, ale wieczorem dopiszę więcej.

Przecież to za krótko.

Biedny kotek.

Kurde nie wierzę , jeszcze nie wierzę.
I nie wierzę i nie wierzę...

Największy problem polega na tym, że Rudolf po prostu pierze yorka. Nawet jak york jest grzeczny, to Rudolf rzuca na niego wrogie jednookie spojrzenie i idzie w jego kierunku, żeby go zdzielić.
Do ludzi Rudi jest extra, Duzi pod tym względem nie narzekają. W ogóle narzekać nie chcą, nie o to chodzi. Ale już to przegadali i doszli do wniosku, że "w domu bez psa Rudolf będzie szczęśliwszy". Ludzie chcieli dobrze. Zakupili wszystko dla Rudolfa, bo kota wcześniej nie mieli. Przygotowali się do tej adopcji, na ile mogli. Nie chcą go teraz oddawać do schroniska, a szukać nowego domu - bez psa (ja to nawet myślę, że może i bez kota). Dopóki dom się nie znajdzie, Rudi zostanie u nich. Choć oczywiście mam nadzieję, że szybko jakiś dom znajdziemy, bo na dłuższą metę przecież nie będą trzymać zwierząt w oddzielnych pokojach.
Na razie będą się nim nadal troskliwie opiekować. W tej sytuacji dobre i to. Smutno mi bardzo, ale co zrobić... zdarza się niestety.
A my musimy spiąć poślady i znaleźć nowy Dom Na Zawsze - choć i opiekunowie też będą szukać we własnym zakresie.

Moja Gaja też prała Zuzię dość długo. Tylko proporcje wielkości u nas inne i odwrócone raczej. Ale nadal czasem potrafi strzelić z liścia, a wieczorkiem ułożyć się obok i grzać Zuzi nerki. Może źle podeszli do zapoznawania zwierzów?
Mam nadzieję, że uda się mu znaleźć nowy, stały dom. :ok:

Nam łatwo mówić, ale weźmy pod uwagę to, że york to mała i krucha psinka, więc zagrożenie jest realne i nie wymagajmy od tych ludzi by narażali zdrowie swego psa, lub ciągle izolowali zwierzaki.
Jest to bardzo uciążliwe i mało komfortowe.
Wiem jak to jest. Moje koty są "ze sobą" już ponad 6 miesięcy i cały czas są izolowane. Kocury razem są tylko pod kontrolą.
To wypuszczanie na przemian i ciągły nadzór jest niestety męczący a cała rodzina musi uważać na każdym kroku.
Rozumiem tych ludzi. Zrobili co mogli, próbowali, ale nie wyszło.
Rudolf musi znaleźć nowy dom i go znajdzie :ok:

Przeuroczy i szarmancki Rudolf juz w nowym DS ;)

Kto przegląda forum