Ola - odeszła :( <'>//szukamy DT lub DS str. 18

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto paź 23, 2012 21:28 Re: Ola - odeszła :( <'>

Bardzo Ci współczuję :cry:

Miałam nadzieję, że to inaczej się skończy.
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto paź 23, 2012 21:33 Re: Ola - odeszła :( <'>

Współczuję... :cry:
Ola [']
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16135
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto paź 23, 2012 22:00 Re: Ola - odeszła :( <'>

I tak nie zasnę pewnie dzisiaj więc napiszę. Pojechaliśmy dzisiaj koło 17 na konsultację do kardiologa. Ola podróż zniosła bardzo dobrze, głównie spała, oddychała normalnie. Badania - serce jak dzwon więc to nie był obrzęk od serca i zaczęła się machina całej diagnostyki co było przyczyną powstania obrzęku płuc. Po milionie badań okazało się i tu pewnie największa niespodzianka dla wszystkich, w tym także mnie. Uszkodzony okład nerwowy (centralny?) nie pamiętam jak to się zwie profesjonalnie. Nie spowodowany ani powikłaniami po operacji, ani infekcją ani innym badziewiem tylko (uwaga) wiekiem. I tak czy siak by umarła. W sensie jeszcze tego nie wiedzieliśmy, pani weterynarz powiedziała, że można spróbować coś podawać ale rokowania są złe. Wsiedliśmy do samochodu chcieliśmy wrócić do naszej lecznicy zastanowić się co dalej. Ola jednak zaczęła się miotać po koszyku, mama przesiadła się na tył do mnie i wyciągnęłyśmy Olę z koszyka próbując pozbyć się całego sprzętu który miała (sondy nosowe i kołnierza) Ola zamiauczała 3 razy i umarła. Przestała oddychać momentalnie. Pojechaliśmy do lecznicy, żeby wet rzucił na nią jeszcze okiem. Skonsultował się z tą panią doktor z Warszawy i zaczęły się ustalanie przyczyny. Operacja przyspieszyła zapewne to co się wydarzyło ale Ola i tak by umarła (max za 3 miesiące). Mamy komplet wszystkich badań więc znamy przynajmniej prawdę. Ola miała 12 lat i 4 miesiące.


Pojechaliśmy na działkę, żeby ją zakopać obok chłopaków (Rexa i Rodmana). I wiecie dziwna sytuacja. Bo nie wiem jak u Was ale u nas cisza, spokój, pogoda wiecie zero wiatru. Po prostu głucha cisza. Wyciągnęliśmy Olę z samochodu w koszyczku i puf pierwszy podmuch, który zamknął drzwi do garażu z którego tata wziął szpadel, żeby Olę zakopać i zaczęły się majtać kwiatki, znowu cisza. Tata zakopał Olę puf drugi podmuch wiatru znowu kwiatki poszły w ruch i otworzyły się drzwi do garażu. I znowu cisza do tej pory. Nie wiem czy to Ola, czy chłopaki, czy cokolwiek ale było to dziwne przeżycie.

W każdym bądź razie w planach mam nawalenie się bo na trzeźwo na pewno w pokoju nie zasnę, zwłaszcza, że spędzała u mnie większość czasu. Nie wiem co ze sobą zrobię.
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Wto paź 23, 2012 22:07 Re: Ola - odeszła :( <'>

Czasem to dobry sposób - wyłączyć się :(
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16135
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto paź 23, 2012 22:19 Re: Ola - odeszła :( <'>

girlonthebridge, bardzo współczuję i jest mi tak strasznie przykro ... :cry:
Miałam do końca nadzieję, wielką nadzieję ...

Śpij Oleńko ["] :cry:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto paź 23, 2012 22:35 Re: Ola - odeszła :( <'>

Smutno, Oleńko :cry: :cry: :cry:
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3873
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro paź 24, 2012 0:49 Re: Ola - odeszła :( <'>


...

Jesteś dobra.

Dałaś dom, dałaś czułość, tuliłaś. Kochałaś.

Wybacz mi.

Przecież z życia naszego uciekać nie chciałam.

Los taki.

Kiedy Ty z swego Mostu zejdziesz na tę stronę...

Ja będę tam stała.
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Śro paź 24, 2012 5:18 Re: Ola - odeszła :( <'>

Oleńko brykaj za TM [']
to nie tak miało być :cry:
Luiza przytulam mocno i wiem że nie ma słów które by ukoiły Twój ból

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Śro paź 24, 2012 10:17 Re: Ola - odeszła :( <'>

jest trudno, ba! gorzej niż trudno. Nie mogę zamknąć oczu bo jedyny obraz jaki mam to ten kiedy umierała. Słyszę jej ciężki oddech. Wiem, że jest masa zwierząt, które potrzebują domu i miłości ale na razie nie jestem gotowa. Wszystko zbyt świeże i zbyt mocno boli. Nie mogę przestać płakać. Narobiłam sobie nadziei, że będzie dobrze a ona i tak odeszła. Mam nadzieję, że jest bezpieczna i kiedyś się spotkamy. To był jedyny kot w moim życiu. I sądzę, że na długo tak zostanie mimo, że siostra już dzwoniła, że może mi z Norwegii przywieźć dokładnie tak samo umaszczonego. Ale nie chcę. Tu nie chodziło o wygląd. Ola po prostu była... wyjątkowa. Każdy się nią zachwycał. Do końca, do ostatnich chwil wyglądała pięknie. Była mądra i wspaniała. Nie wierciła się u weterynarza, wszystko pozwalała ze sobą zrobić, zawsze nawet jak byla zdrowa, nie zniszczyła ani jednego mebla, nawet przed śmiercią biegła do kuwety bo nie chciała siusiać pod siebie. Pieszczoch i mruczek mój najwspanialszy. Nie umiem, może nie chcę sobie z tym poradzić. Gdybym mogła to porównać do jakiegoś uczucia to... tonę w łzach, bolą mnie płuca od płakania, oczy mam jak dwie śląskie pyzy. Miałam tyle planów i marzeń ale w każdym widniała Ola, a teraz... nie ma już nic sensu. Czuję się tak jakby umarło mi dziecko. Taka moja własna, prywatna tragedia, koniec świata, armagedon. Każdy kto opiekował się zwierzakiem może pewnie powiedzieć to samo, ale nas z Olą połączyło tyle tragedii, tyle chorób, śmierci, strat... czuję się tak jakby umarło moje serce i moja dusza. Jakby odeszło wszystko, co jest dla mnie ważne i cenne. Mam ochotę przeklinać, krzyczeć i najchętniej bym komuś nakopała.
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Śro paź 24, 2012 10:36 Re: Ola - odeszła :( <'>

Bardzo, bardzo współczuję i doskonale rozumiem.
Nie ważne, że to "tylko kot".
Ważne, że dla Ciebie był całym światem i to jest Twoja tragedia.
Jak patrzę na moją czarną maupę (moją, bo nie mojego męża czy syna), to wiem, że jak przyjdzie ten czas zadzieje się ze mną dokładnie to samo. Będę umierać z rozpaczy.
Pozwól sobie na łzy.
A kolejne footro samo Cię znajdzie jak przyjdzie czas 8)
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Śro paź 24, 2012 13:29 Re: Ola - odeszła :( <'>

Tak potwornie mi przykro..

Olcia - biegaj zdrowo malusia..



Villentretenmerth pisze:...Jesteś dobra.
Dałaś dom, dałaś czułość, tuliłaś. Kochałaś.
Wybacz mi.
Przecież z życia naszego uciekać nie chciałam.
Los taki.
Kiedy Ty z swego Mostu zejdziesz na tę stronę...
Ja będę tam stała.


Pamiętaj o tym co napisał Villen..
Oni są i na nas czekają..
Mówisz, że dziwne rzeczy się działy.. No pewnie, bo oni żyją, tylko ciut inaczej..
Kiedy mój Tata został zakopany w piękny pogodny wrześniowy dzień, nagle rozhulała się burza. Prawdziwy grom z jasnego nieba. Wygonił nas z cmentarza, żebyśmy nie rozpaczali.. Kochał nas po prostu..

Nikt nigdy nie będzie Twoją Olą, ale masz w sobie miłość, która się marnuje. Jesteś mądra i sama wybierzesz osobę, czas i miejsce, żeby ją komuś dać..

Przytulam Cię mocno :1luvu:

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 24, 2012 15:41 Re: Ola - odeszła :( <'>

Tak strasznie mi smutno że ta historia nie ma dobrego zakończenia :(
Ola to dzielna wojowniczka, ale najsilniejszy wojownik w końcu trafia na silniejszego od siebie i musi się poddać :(
Twoja koteczka miała obciążenia genetyczne, sama pisałaś że jej rodzeństwo już dawno nie żyje, może kociaki miały jakąś skazę metaboliczną czy uszkodzone geny, wystarczyło jakieś lekarstwo podane kotce w ciąży :(
Ola i tak żyła o wiele dłużej niż jej siostry i bracia ale wiem że dla Ciebie o wiele za krótko :(

Bardzo, bardzo mi przykro :(

Blue

 
Posty: 23969
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro paź 24, 2012 16:52 Re: Ola - odeszła :( <'>

:cry:

Śpij spokojnie Oleńko [*]
Przytulam mocno!
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Śro paź 24, 2012 19:39 Re: Ola - odeszła :( <'>

Ola była konsultowana z kilkoma osobami, które nie są sobie znani więc nie mogli czegokolwiek sobie sugerować. Na podstawie badań, które mieliśmy. To musiało się zacząć jeszcze przed tym stanem zapalnym (na pewno leki i bakterie przyspieszyły sprawę ale nie były jej przyczyną). Ola umarła ze starości, brzmi to śmiesznie i niesprawiedliwie bo miała tylko 12 lat. Możliwe, że to ta skaza, nie mam pojęcia. Ale postępujące uszkodzenie układu nerwowego zaczęło się jeszcze przed chorobą i zabiegiem więc to nie ropa zalała mózg i nie leki tylko wiek zabił mojego kota. Znaczy zabił. Ola się po prostu zestarzała. Gdyby nie choroba, nie zabieg i nie leki, śmierć nastąpiłaby za kilka miesięcy jednak obkupione by to było ogromnym cierpieniem kota. Więc nie wiem może to takie szczęście w nieszczęściu? Że ten ból i cierpienie i "bezsensowna" walka (piszę bezsensowna bo niestety na starość nie ma lekarstwa) trwały jedynie 2 dni a nie miesiące, bo byłabym zła na siebie, że skazałam kota na ból dla własnego egoizmu, bo ciężko jest się rozstać, ciężko zdecydować się na uśpienie, na pożegnanie na to zresztą nie da się przygotować. Ola odeszła sama. Jedyne jaką mam nadzieję to to, że wie że była kochana, że była szczęśliwa i że niczego jej nie zabrakło. Mam nadzieję, że gdyby urodziła się ponownie znowu wybrałaby mnie. Bo zawsze człowiek się zastanawia co by mógł zrobić więcej. Jeszcze z czego jestem zadowolona, że zaryzykowałam i na zabieg z Olą poszłyśmy z mamą rowerami z Olą w koszyku, ona to uwielbiała, więc złapała jeszcze powietrza, powąchała kwiatki. Wycałowałam ją i wykochałam. Szkoda, że nie mogę jej już przytulić, bo to był niezwykły kot. Nawet inni kociarze, którzy mieli szanse ją poznać byli nią zachwyceni i pytali się co to za rasa bo też chcą takiego. Ola była aniołem. Nigdy nic nie zniszczyła. Potrzebowałeś pomocy? Ona zawsze była obok. Wszystkie choroby ona czuwała, rozstania, bóle, tragedie życiowe ona wspierała jak nikt. Postawiłeś ją na ścieżce w lesie, nie uciekała zero szelek, zero smyczy ona pilnowała się Ciebie. Pierwsze co zrobiła po zabiegu to wygrzebała się z koszyka i jeszcze w samochodzie wtuliła się jak dziecko. Wtulała się całą sobotę i całą niedzielę, teraz wiem, że się żegnała, ona wiedziała, wiem o tym. Koty są magiczne i mega mądre. Boże jak ja ją kocham to nawet nie macie pojęcia. Wszyscy mówią ciesz się, że miała takie życie i że żyła te 12 lat. Jak się kogoś kocha to zawsze jest za mało, zawsze jest za wcześnie na pożegnanie, zawsze można było zrobić coś więcej.

Dziękuję wszystkim za słowa pocieszenia ale na pewno sami wiecie, że niestety nie koi to bólu ani nie pomaga. Na pewno miło jest to przeczytać. Smutno... mega smutno...
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Śro paź 24, 2012 19:46 Re: Ola - odeszła :( <'>

Luiza przeczytalam jednym tchem i rycze jak bóbr :cry:
Tak pieknie piszesz o Olusi
Taka Miłość nie zdarza sie każdemu Kotu

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, koszka i 97 gości