Dwa PERSY- no cudowne po prostu- już w swoim domu :)

Owszem z tymczasem nie pomogę, bo zajęte.

Doradzałaby tylko spokoj w ocenie. Nie napędzajcie Asher - niech to będzie JEJ decyzja a nie nacisk wszystkich "huuuuuuuuraaaaaaaaa' wokoł. Tak ze się głupio nie podjąć.
To nie będzie łatwy tymczas.

W sprawie transportu się z Toba Martyna nie zgadzam:-). Absolutnie. Myślę, ze rudy ( z opisu ) jest w gorszym stanie niż Teoś.......wiec porównaj sobie. Teo jadł i sikał........w nocy, bo w nocy ale jednak

Uprzejmie także zwracam uwagę - że z idei Kociego Swiata wycofano Bo chodzi o to by było lepiej. I jakoś nikt się nie obraził..........

Ja dla odmiany odnoszę wrażenie - że musi być tak jak sobie ktoś ( co ciekawe nie Asher ) wymyślił. Grunt to postawić na swoim.

Dooobra idę sobie. Nie moj pan, nie mój wóz......

Albo jestem ślepa albo się nie wysłało - więc jeszcze raz:

Kurdę. Powinnam chyba do każdego zdania dopisywać po pięć zdań "wytłumaczenia o co mi chodzi":

- nie chcę się kłócić, nawet przez chwilę nie miałam zamiaru pisać, że jeśli jest ktoś lepszy, to niech się odezwie... ja nie należę do takich osób
- nie uważam, po tym co przeczytałam, że koty należy wieść gdziekolwiek, dlatego pytam, czy jest inne rozwiązanie - bo szczerze mówiąc po poście kotkinsa, miałam wrażenie, że jest, tylko nic o tym nie wiem... nie wiem, to pytam...
- jeśli jest, to super, jeśli nie ma - to wrodzone poczucie odpowiedzialności i solidarności - w tym wypadku z Meksykanką, która ma koty, a niekoniecznie może je zatrzymać, sprawia, że muszę wiedzieć na czym stoję i podjąć w pełni świadomą decyzję, tak, żeby koty nie ucierpiały, nawet jeśli to oznacza "przepychanki" na wątku
- na pytanie czy jestem gotowa - jestem, bo gdybym nie była, to bym się nie odzywała - ale udowodnić to mogę tylko "w praktyce" - i o ile wszystkie wątpliwości rozumiem, to wiadomo, że nie mam możliwości, żeby je rozwiać, bo niby jak?
- według mnie nie ma mowy o transporcie pociągiem, mój TŻ-et miał dziś poszukać alternatywnego transportu, jeśli będzie trzeba

Hurrraaaa

O rany, rudy Garfield wyszedł był z ukrycia.
Ło matko, a ja cioteczkuję nie śpię podstawiam miseczki w kąciku, zabieram nie tknięte, próbuję głasnąć albo zagadać... przy okazji molestuję Figaro....
martwię się...

a on wyszedł, naprawdę wyszedł, co prawda wyszedł po persiemu jakby nigdy nic, ale jest jest w pokoju...
To jest szansa, jest szansa, że zaskoczy, że ja kotecka nie popsuję...

Czyli chyba trzeba go molestować, bo on wyszedł niedługo po moim molestowaniu :wink:

Zamieszczę zdjęcia dla porządku, bele jakie i nieostre, ale moim obowiązkiem jest księgowośc prowadzić, tak czy nie?

Czy to ten?

Czy się księgowość zgadza.

Teraz niech jeszcze coś zji (tylko ni erudego Żubra), napije się,skorzysta z kuwety.... :oops:

Są 2 sztuki, nawet kolory w miarę się zgadzają

Przepiękne kociszonki :ok:

ja już nic nie mówię podpisuję się tylko całkowicie pod postem Toszy

Zosiu, gratuluję pierwszych sukcesów :ok:

Czy mi się wydaje, czy one wcale nie są takie zaniedbane?

Zaraz, zaraz... uzgodniliśmy, że decyzje na klatę czy też twarz czy cokolwiek bierze asher... i mamy rozmawiać...
To dajmy szansę...
na poparcie...

Co do sukcesów... bez żartów...może się gad wystraszył karmienia strzykawką albo dożylnej kroplówki... tak czy owak cieszę się, że żyw i raicami przebiera... może cuś z tego będzie...

Co do stanu futrzaków - dredów, nie ma, futerko wygląda nieźle... ząbki i inne organa bardziej wewnętrzne do sprawdzenia)...
Może zaniedbane wychowawczo ale nie zadredzione.... zabawa w golone... strzyżone nie będzie raczej potrzebna.

Meksykanko powiem tak: kiesryujcie się dobram kotów a nie licytacją na forum.

Asher jestem pod dużym wrażeniem twojego rozsądku, zapraszam do Nierządnic (wątek obecnie Zabersowy)("Koty generalnie acz nie zawsze normalnie").

Nie rozumiem co tu robimy my wszyscy, teraz to sprawa Asher i Meksykanki.
Obie dorosłe.
Obie kociary.

Czarny jest suuuper!!!

kotkins pisze:
Nie rozumiem co tu robimy my wszyscy, teraz to sprawa Asher i Meksykanki.
Obie dorosłe.
Obie kociary.

Czarny jest suuuper!!!

Popieram w 100% no może dorzuciłabym jeszcze ,że Rudy też super :mrgreen:

...ale ja chcę niebiskiego.... :mrgreen:

No wreszcie coś mądrego......padło........

Rudy jest dziwny.......zobaczycie. mam nosa do dziwadeł.......to jest niezły pokręt:-)

Tak, tak od początku mówię: ku chwale kociastych :kotek:

To musi być suwerenna decyzja osoby, która opiekę nad kociastymi bierze... i odpowiedzialność wszelkiego rodzaju włacznie z finansową, niestety...

I tu ani oklaski, ani krytyka nic nie pomoże...

A wiążące decyzje należą do wiązantów...

Zatem niniejszym informuję, że porozmawiałyśmy z asher... (ona chyba mecz ogląda :wink:

), że asher@amber z własnej i nieprzymuszonej woli (tak przynajmniej deklaruje :wink:

) podejmuje się opieki nad kociastymi, daje DT, opiekę lekarską, będzie oswajać szukać domu. Decyzja została podjęta wspólnie z TZ-em zatem niesnasek rodzinnych nie powinno być. Jeżeli będzie miała jakieś pytania czy wątpliwości, zasięgnie opinii persożerców...

Co do transportu, nie chciałąby, żeby kcoiaste jechały pociągiem.
Plaskacze zostaną u mnie aż do zorganizowania transportu samochodowego a ja postaram się ich nie skrzywdzić i księgować ku potomności co się da.

Mam nadzieję, że taki consensus zostanie zaakceptowany przez szanowne gremium a dla dobra kociastych udzieli się kredytu zaufania oraz wszelkiego niezbędnego wsparcia przyszłemu DT oraz troszkę kulawemu przypadkowemu TDT...

To ja idę sprawdzić co one tam wyfutrowały. :kotek:

meksykanka pisze:Tak, tak od początku mówię: ku chwale kociastych

To musi być suwerenna decyzja osoby, która opiekę nad kociastymi bierze... i odpowiedzialność wszelkiego rodzaju włacznie z finansową, niestety...

I tu ani oklaski, ani krytyka nic nie pomoże...

A wiążące decyzje należą do wiązantów...

Zatem niniejszym informuję, że porozmawiałyśmy z asher... (ona chyba mecz ogląda ), że asher@amber z własnej i nieprzymuszkonej woli (tak przynajmniej deklaruje ) podejmuje się opieki nad kociastymi, daje DT, opiekę lekarską, będzie osowajać szukać domu. Decyzja została podjęta wspólnie z TZ-em zatem niesnasek rodzinnych nie powinno być. Jeżeli będzie miała jakieś pytania czy wątpliwości, zasięgnie opinii persożerców...

Co do transportu, nie chciałąby, żeby kcoiaste jechały transportem.
Plaskacze zostaną u mnie aż do zorganizowania transportu samochodowego a ja postaram się ich nie skrzywdzić i księgować ku potomności co się da.

Mam nadzieję, że taki consensus zostanie zaakceptowany przez szanowne gremium a dla dobra kociastych udzieli się kredytu zaufania oraz wszelkiego niezbędnego wsparcia przyszłemu DT oraz troszkę kulawemu przypadkowemu TDT...
To ja idę sprawdzić co one tam wyfutrowały.

Szacun, dziewczyny.

meksykanka pisze:Czy to ten?

Czy się księgowość zgadza.

Teraz niech jeszcze coś zji (tylko ni erudego Żubra), napije się,skorzysta z kuwety....

Są 2 sztuki, nawet kolory w miarę się zgadzają

Śliczne te persy, ja tez mam persa koteczkę.

Dwa PERSY- no cudowne po prostu- już w swoim domu :)

Kto przegląda forum