Kinga68 pisze:Bo wzięłabym wszystkie koty... Misia, Wafelka, Pusia - kota łóżkowego, Klopsika, seniorkę Kinię, Groszka... Jednak wybór kota nie do końca do mnie należy... Jest nas kilka kobiet... Zachwyconych wszystkimi kotami - nie tylko tymi, które wymieniłam... Ja miałam za zadanie zapytać o opinię kocich ekspertów o to, czy mają jakieś przeciwskazania na obecność kota w bibliotece... To był pierwszy post... Dopiero potem poznałam historię przedstawianych tutaj futrzaków... i serce mi pęka i wcale nie czuję się z tym dobrze... Masz rację... Głupio wyszło i to bardzo... Liczyłam się z potępieniem kiedy zgodziłam się na kotkę z rodowodem... Ale obiecałam, że pociągnę temat i tak zrobię ponosząc konsekwencje z tym związane... Bo tak naprawdę zalogowałam się tutaj wyłączenie dla dobra kota... a moje koleżanki nie są pańcie to fantastyczne i odpowiedzialne kobiety i matki,
Opisałam tylko jak to wygląda z mojej strony, są to moje subiektywne odczucia. Może w dużej mierze podyktowane moim dzisiejszym podłym nastrojem (wracając z pracy przyszło mi z miejscową karmicielką zeskrobywać z ulicy rozjechanego kocurka).
Zaznaczyłam i śledziłam ten wątek od pierwszego dnia a tu dzisiaj taki "zonk". Zapewne ta kotka z hodowli też jest kotem w potrzebie ale to inny kaliber potrzeb, hodowca jej z domu nie wyrzuca, nie marznie, nie głoduje, nie jest narażona na bestialskie traktowanie, choroby, walkę o przetrwanie.
Kinga, ja nie napisałam powyższego posta po to aby sprowokować jakąś nagonkę na ciebie. Napisałam co czułam wchodząc dziś na ten wątek, zrobiło mi się przykro, nic na to nie poradzę. Może dlatego, że wśród tych ogłoszeń, gdzie kupiłyście kotka było mnóstwo ofert adopcyjnych dot. kotów niechcianych, niczyich, długo czekających.