» Sob kwi 21, 2012 12:49
Re: Sol. Pożegnanie. 21.04.2012 (`)
Przepraszam wszystkich, a najbardziej Sol, jeśli było coś, co mogłam jeszcze dla niej zrobić, żeby ją wyleczyć.
Dziękuję za Waszą obecność i wsparcie od samego początku.
Sol dziś rano co prawda podeszła do jedzenia, ale nie mogła jeść. Nie mogła także pić, choć próbowała. Była cała zaśliniona z krwią. Cały czas miauczała. Gdy pojechałyśmy do pani doktor okazało się, że -wiedząc o wczorajszych wynikach - dorobiła jeszcze 2 wskaźniki: fosfor i potas. Ten pierwszy, niestety, trzykrotnie przekroczony.
Powiedziała mi, że przy takim poziomie fosforu, raczej nie przepłuczemy tego mocznika. A to bardzo silna trucizna. Że Sol nie może jeść nie tylko przez zapalenie dziąseł i nadżerki związane z mocznicą, ale najprawdopodobniej ma także podrażniony żołądek i wątrobę. Że dojdą nam zaburzenia neurologiczne (dziś kotka nieco dziwnie chodziła). I że w badaniu palpitacyjnym jej nerki mają wielkość fasolki (są b. małe) i bardzo nierówną, pooraną powierzchnię. Że dotyk ich ją boli. Że to oznacza marskość nerek. I że jeżeli chcę, to oczywiście możemy jeszcze 2 dni spróbować ją płukać, ale, że - jej zdaniem to nie ma sensu. Żebym pamiętała, jak bardzo stresują kotkę kroplówki. I że dopóki nie zbijemy mocznika, ona nie będzie mogła nadal jeść z powodu bólu w pyszczku. A nie jadła już przecież wczoraj. Że kotom nie przeszczepia się nerek. Że Sol bardzo schudła (0,5 kg). Że mogę pozwolić zachować jej resztki godności, bo u zwierząt liczy się komfort życia, a nie jego długość.
Zapytałam, czy naprawdę nie możemy zrobić nic, żeby wygoić te nadżerki i dziąsła. Żeby mogła jeść i pić. Gdy usłyszałam, że nie - wybaczcie mi, ale nie chciałam patrzeć, jak cierpi. Podobno mogłybyśmy przedłużyć jej życie o tydzień.
J.D. - dziękuję za piękne i trudne słowa. Właśnie tak się dzisiaj czułam.
Najszczęśliwsza - dziękuję za Twoje rady i zaangażowanie w ratowanie kici. To prawda, że nie była od listopada nawadaniana co 2 dni, ale podobno i tak nie mogłybyśmy przedłużyć jej życia więcej niż o miesiąc - dwa. Często nie chciała jeść dietetycznych rzeczy, o 3 osobach do robienia kroplówki już wspominałam. Dodatkowo miała bardzo twardą skórę i ciężko było się w nią wkłuć. Bolało. Nie chciała jeść lekarstw w jedzeniu, więc trzeba było wciskać jej je na siłę. Łudziłam się, że Sol będzie jeszze długo żyć, skoro bawi się i je normalnie. Wyparłam choćby fakt, że od listopada do lutego, mimo leczenia, ilość krwi w moczu bardzo wzrosła. Dobrze stało się jedynie, że nie męczyłam jej już sterylką.